Mroweczki są już u mnie
Jeszcze nie wiem jakiej są płci (może dziś mi się uda to sprawdzić)
Wczoraj Rysiek dowiozl nas bezpiecznie do domu :wub: w lazience otworzylam trnasporter (pani) zeby od razu mu oddac. Mrowka wyparowala, wskoczyla do wanny i z wanny wcisnela sie pod ekran za umywalka (mam tam liczniki na wode wiec nie dalo sie deska zastawic). TZT cierpliwie rozkrecil caly ekran i przez pol godziny probowalismy wydobyc mrowke z pomiedzy rur tak sie skubana wpasowala, ze nie wiedzialam, z ktorej strony ja zlapac
Jakos sie udalo wszytskie dziury za umywalka, kibelkiem i pralka od razu upchnelam recznikami. W tym czasie druga mrowka (pierwsza co zlapalismy) nawet nie wyszla z transportera Zostawilam im kuwete, wode i pare chrupek i poszlam spac.
Rano wstaje, wchodze do kibelka i cos smierdzi - patrze a w kuwecie sa dwa piekne kupale i dwie gorki siusiu a tak sie martwilam, ze nie beda wiedzialy gdzie sie zalatwic polowa sukcesu juz za nami
Charakterystyka:
Pierwsza mrowka (nie wiem, ktora, ale chyba ta pierwsza zlapana) jest spokojniutka. Lezy na pralce daje sie glaskac i przenisic (nie drapie i nie syczy).
Druga mrowka jest bardziej dzika. Nie daje sie podejsc, ucieka, prycha, ale potrzeba jej czasu zeby sie oswoic.
Tamta pierwsza to sila spokoju polozyla sie na polce nad wanna i patrzyla jak myje glowe, czyszcze wanne i umywalke i dawala sie poglaskac :wub: Druga juz nie bardzo, od razu ucieka
Dalam im dzis gotowanego kurczaczka i suche. Nie chcialy jesc. Reszte kurczaka polozylam na szafce w przedpokoju i jak mrowki lataly po przedpokoju to widzialam, ze jedna z nich podjadala wiec im smakuje, tylko pewnie nie chcialy przy mnie jesc
Mam nadzieje, ze jak wroce do domu to wszystko bedzie zjedzone juz
Zostawilam im lazienke i przedpokoj. A Smyska upchenelam w swoim
pokoju