Szłam sobie wczoraj z koleżanką, a tu coś do mnie "miau" patrze, czarna kotka. Co miałam zrobić? wziełam ją, nakarmiłam i szukam domu. Mam dwa dni, albo kotek wyląduje w schronisku, a chyba wszyscy wiedzą jakie są tam warunki? (przynajmniej w naszym, warszawskim )
Kotka jest bardzo przyjacielska, widać, że domowa, W dobrym stanie, trochę tylko za chuda. Oczywicie już latam po całym osiedlu z prośbą o jej przygarnięcie, ale boje się, że to nie wystarczy. Do jutro musze coś jej znaleźć.
BŁAGAM WARSZAWIAKÓW O POMOC!!!!!!!!!!!!!