Strona 1 z 1

Przygarnę młodą kotkę, Warszawa lub okolice

PostNapisane: Pon cze 27, 2005 15:53
przez Kiniak
Poszukuje towarzyszki zabaw dla mojej 12 tygodniowej czarnej urwiski.
Fajnie by bylo gdyby byla w podobnym wieku. Obie będą w odpowiednim czasie wysterylizowane.
Preferowany kolor: rudaska, ale połączenia rudego z innymi kolorami również jak najbardziej;-)
Jeśli znajdzie sie kocur, wysterylizowany troszkę starszy niż moja Roxy, nie mam nic przeciwko.
Kocurka lub kocur mieszkałby w mieszkaniu w Warszawie, nie wychodzilby na dwor, chyba ze latem na działce.
Roxy dostałam 22 maja i jak widać złapałam bakcyla kociego, bo wiem ze czułaby sie lepiej mając towarzystwo kiedy ja jestem w pracy.
kontakt do mnie to kzablocka@imspolska.com.pl, 608624155, Warszawa
dzieki za pomoc!

PostNapisane: Wto cze 28, 2005 14:04
przez Iwcia, która była gościem
Niestety nie mam rudasków, ale kto wie może Ci się któryś spodoba :oops: , dowiozę. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=28695
Mają 8 tygodni.

Znowu zapomniałam o logowaniu, chyba się zastrzelę tylko kto zadba o mojedziczki? Iwcia

PostNapisane: Śro lip 06, 2005 10:58
przez Gość
Hop, hop - nie ma chętnych??

PostNapisane: Śro lip 06, 2005 20:20
przez Bagirka
Do góry!

PostNapisane: Śro lip 06, 2005 22:13
przez solaris

PostNapisane: Śro lip 06, 2005 22:19
przez nezumi
Dla wszystkich piszacych w tym watku.
Kiniak juz znalazla towarzyszke dla swojej czarnej koteczki.

Fibi jest już ze mną,troche choruje ale trafiła w dobre ręce

PostNapisane: Wto lip 12, 2005 11:11
przez Kiniak
Od 3 dni Fibi jest ze mna.
Miewa się srednio, ale to moze subiektywna opinia posiadaczki szalonej kocicy Roxy.
Fibi jest bowiem typem badacza a a nie furiatki jak Roxy-kot:-)
Przyjechała do mnie w sobote rano. Zakurzona (nie wiem czemu, podobno chowana była w domu...), miałkliwa i wychudzona (to też mnie dziwi).
Oczka miała bardzo delikatnie zaropiałe a nosek zatkany, nie kichała...
Pospałyśmy obie kilka godzin, jesc nie chciała, pewnie z powodu antybiotyku w whiskasie...
Wieczorem pojechałysmy do specjalistki od obcinania pazurów, poniewaz Fibi nikt dotąd nie robił manicuru, o pediucurze nie wspominając:))
Dana (spec) zajrzała Fibi w ucho a tam sie szerzył paskudny świerzb!!
O 23 z haczkiem byłysmy juz u weta, zeby nie tracic czasu. Lek na ucho, i szkolenie z przemywania, zaliczone.
Antybiotyków postanowiłam jej nie dawać do jedzenia, tylko karmic nibi bezposrednio, jak zasypia i jej wszystko jedno, czasem udaje mi sie jej go wcisnąć w gardziołko.
ale wczoraj mi sie nie udało a w mleku wypic nie chce wiec jesetesmy jeden dzien z kuracją do tyłu...
Uszka juz mniej brudne, troche sie drapie ale w sumie to zaczyna bardziej wariować i przypominac mlodego kota a nie kupke nieszczęcia i senności.
Teraz spi na "kuwecie" na dokumenty na moim biurku w firmie i pewnie jak sie obudzi to poleci znow do mojego szefa, pomruczeć mu do ucha:-)
Roxy wraca do domu w piatek, jest na przechowaniu u moich rodziców.
Będzie leczona profilaktycznie na swierzba tym samym preparatem co Fibi, bo w swietle opinii weta powinna byc jeszcze bez kontaktu z chorą, ale nie ma mi kto jej przetrzymac po piatku wiec ryzyk fizyk, moze szczepionka przeciw kociemu katarowi ktora dostała w piatak, juz ja uodporni na koncowke choroby fibi...

Obwódki oczu Fibi są rano zaczerwienione, wieczorem to mija...zakraplam jej twardo kropelki, z nosa juz jej nic nie cieknie i nie kicha, poza dzisiejszymi 3-ama kichnieciami.
Może to juz tylko ten swierzbik i pozostaje mi tylko tuczenie kota???
Pozdr.
kin

PostNapisane: Wto lip 12, 2005 12:08
przez LimLim
Skoro masz już drugą kicię to zamknę wątek. OK? Kocinka niech zdrowo rośnie.

PostNapisane: Wto lip 12, 2005 12:14
przez Kiniak
LimLim pisze:Skoro masz już drugą kicię to zamknę wątek. OK? Kocinka niech zdrowo rośnie.


Pewnie! zamykaj zamykaj:-)

PostNapisane: Wto lip 12, 2005 12:22
przez Mysza
antybiotyk mozesz pokruszyć na łyżeczce, dodać troszkę wody i wlać do odchylonego kociego pyszczka. Można też z wodą w strzykawce do pyszczka podać
nie ma szans by nie połknęła ;) Ważne jest by przeprowadzić całą kurację


i pamiętaj, że świerzba trzeba leczyć jeszcze sporo dni (7-10) po wyleczeniu, po zniknięciu tego "brudu"

a oczka czym zakraplasz? Bo tam pewnie herpes szaleje...

PostNapisane: Wto lip 12, 2005 12:30
przez LimLim
Kiniak załóż wątek o koteczkach na KOTach :D