Penelopa to straszny cudak . Urodziła się u rozmnazaczy, którzy tak kochaja koty, ze nigdy kotki nie pozwolą wysterylizować. Mój główny dostarczyciel zwierzat do adocji, Beata, pojechała jeszcze raz z nimi porozmawiać z twardym postanowieniem, ze więcej im nie pomoze. Ale Penelopa umierała w koszyku. Połowę mniejsza od rodzeństwa, wychudzona, zarobaczona i zaropiała. Zabrała ja do uspienia. Weterynarz stwierdził, że kot jest do odratowania. Beata stwierdziła, że jest piękna, grafitowa i ma niebieskie oczy więc szybko znajdzie dom. Leczenie trwało długo, ale koteczka jest juz zdrowa jak rydz. Tylko oczka z błękitnych zrobiły się szare a kot z grafitowego prawie czarny ze srebrnymi połyskami.
Jest bardzo orientalna. Chudzielec o długaśnych łapach i wielkich uszach . Najweselszy kociak jakiego kiedykolwiek widziałam. Rozstawia po kątach pięć statecznych kocic Beaty, władce haremu potężnego Gucia i kocią niańkę boksera Peleasa.
A oto prawie devon Penelopa
http://upload.miau.pl/1/19288.jpg
http://upload.miau.pl/1/19289.jpg
Penelopa ma teraz 4 miesiace
właśnie się dowiedziałam, że dwie eleganckie paniusie przyniosły do Beaty nowe kocie maleństwo, żeby coś z nim zrobiła, bo biega u nich po bloku i miauczy .
[