Strona 1 z 2
dwie kotki poszukują domu

Napisane:
Śro cze 22, 2005 16:32
przez jargos
Dwie radosne kotki białe w łaty z niebieskimi oczętami poszukują nowych domów.
zdjecia
www.klasykstudio.com/dzieci/index.htm
Mieszkają pod Warszawą, licze, ze już niedługo, gdyż młodzież nie może się dogadać i rodzice ( i ja i kocia mama) bardzo sie denerwują.
Kontakt:
m.zieba@op.pl 506966811

Napisane:
Śro cze 22, 2005 17:13
przez Beliowen

Napisane:
Śro cze 22, 2005 17:48
przez covu

Napisane:
Czw cze 23, 2005 12:11
przez jargos
Witam,
mam chłopca 5 lat i dziewczynki Basia 2 lata i Ewa 1 rok,
do oddania futrzaki
( dzieci są ze mną dłużej i faktycznie są świetne)
Pozdrawiam
Gosia

Napisane:
Czw cze 23, 2005 14:17
przez Beliowen
jargos pisze:Witam,
mam chłopca 5 lat i dziewczynki Basia 2 lata i Ewa 1 rok,
do oddania futrzaki
( dzieci są ze mną dłużej i faktycznie są świetne)
Pozdrawiam
Gosia
Oj, przepraszam
Myslalam, ze to chlopaczki...
Ja mam dwie dziewczyny, 6 i 1,5.
A futrzaki tez piekne


Napisane:
Sob cze 25, 2005 10:53
przez jargos
Faktycznie nie widać po urwisach, że są damami

, i pomyłka nie jest powodem do zmartwień
małe kotki są już samodzielne, leża na brzuszku Basi i pomrukują, gdy Ta je głaszcze ; niestety u Michała - mój syn - przez te bezpośrednie kontakty nasiliła się alergia. Dorosłe koty zwykle urzędują na podwórku, w domu mają tylko miche- żeby im pies nie wyżerał
Jeśłi ktoś chciałby czasem posiedzieć przed telewizorem z ciepłym kłębkiem na kolanach ( albo przed komputerem z wyciągniętym kociakiem ogrzewającym plecy- osobiście nie lubię jak chodzą po klawiaturze) to zapraszam do kontaktu.....

Napisane:
Sob cze 25, 2005 11:25
przez Jana
Kociaki śliczne. A co z mamą? Czy macie zamiar ją wysterylizować?

Napisane:
Sob cze 25, 2005 18:26
przez jargos
Miałam taki zamiar, kiedy okazało sie ze jeden z adoptowanych przezemnie maluchów może mieć dzieci. Niestety rozmowy z weterynarzem mnie wypionowały, 150 złotych za zabieg to jest dla mnie bardzo dużo pieniędzy ( zaznaczam, ze mamy jednego weterynarza, który patrzy ma mnie dziwnie kiedy idziemy sie szczepić).
Kotki mieszkają ze mna juz 5 lat, od tego czasu były 4 mioty, razem 12 kotów, wszystkie łowne i dobrze wychowane, przyzwyczajone do dzieci i innych zwierząt. 4 znalazły inne domy, reszta zginęła pod kołami samochodów, upolowana przez psy, lisy lub ptactwo łowne. Oczywiście ze mi ich szkoda, ale traktuję to jako selekcję naturalną....
Poczytałam troche forum, dowiedziałam sie, że sąsiedzi którzy topią koty zaraz po urodzeniu są bardziej odpowiedzialni niż ja, bo dopuszczam do tego, żeby inni ludzie MUSIELI mi pomagac....., litowac sie i je wychowywać.
Do tej pory myślałam, że ludzie mogą potrzebować przyjaciół i jesli nie mogą wychodzić z psem na spacer, to kot jest idealny.
Najwyższy czas zmienić wartości.
PS. Odkąd odkryłam prezentowane tutaj poglądy na odpowiedzialność, chciałam to napisać. Myślę że nawet dobrze, że w moim wątku.
Pozdrawiam,
Gosia

Napisane:
Nie cze 26, 2005 10:34
przez evanka
jargos pisze:dowiedziałam sie, że sąsiedzi którzy topią koty zaraz po urodzeniu są bardziej odpowiedzialni niż ja, bo dopuszczam do tego, żeby inni ludzie MUSIELI mi pomagac....., litowac sie i je wychowywać
stop, stop
a GDZIE to wyczytałaś?
może to było inne forum, bo tu nikt nie proponuje topienia kociąt, jako metody antykoncepcji

Napisane:
Nie cze 26, 2005 10:38
przez Kocurro
Pominę kwestię odpowiedzialności, bo nie sądzę, żebym przekonała Cię, że Twoja opieka nad kotami daleko odbiega od dobrej.
Skupię się na kwestii finansowej - 150 złotych, to jest niewiele, w porównaniu z kwotami, jakie zjada kotka w ciąży i kocięta już odstawione od matki.
Chyba, że u Ciebie nie ma to znaczenia, bo kotka w ciąży dostajo to samo i tyle samo, co zwykle, a kocięta oddajesz jak tylko przestaną ją ssać i też Cię nie kosztują.
Nie wspomnę, o tym, że pomoc lekarza przy ewentualnych powikłaniach przyporodowych też nie byłaby darmowa.

Napisane:
Nie cze 26, 2005 10:39
przez Jana
Gosiu,
nie wiem skąd wysnułaś wniosek, że topienie kociąt jest odpowiedzialnością - to jest mordowanie kotów i nic więcej.
Rozmnażanie swoich kotów również odpowiedzialne nie jest. Nie wiem skąd jesteś i jakie masz możliwości, ale jeśli myślisz o sterylizacji, to wiedz, że co wiosnę odbywa się ogólnopolska akcja tańszej sterylizacji i kastracji, sama w tym roku skorzystałam z tej możliwości i wykastrowałam jedną z moich kotek za 80,00 zł., a to już chyba nie jest powalająca kwota, zwłaszcza, że można ten wydatek zaplanować i odkładać parę groszy co miesiąc.
Oczywiście można uznać, że przecież "od zawsze" kotki rodzą kocięta, które potem giną pod samochodami albo upolowane przez lisy lub ptactwo łowne, ot naturalna selekcja. Ja jednak uważam, że do ludzi należy zmienianie świata, pod każdym względem i na każdą, nawet najmniejszą skalę. Bo kropla drąży kamień, a wiele złych rzeczy działo się "od zawsze" i okazało się, że można je zmienić. Żeby zmieniać, ulepszać świat w którym żyjemy, dobrze jest zacząć od siebie.
Witam na forum


Napisane:
Nie cze 26, 2005 11:11
przez eve69
jargos pisze:Miałam taki zamiar, kiedy okazało sie ze jeden z adoptowanych przezemnie maluchów może mieć dzieci. Niestety rozmowy z weterynarzem mnie wypionowały, 150 złotych za zabieg to jest dla mnie bardzo dużo pieniędzy ( zaznaczam, ze mamy jednego weterynarza, który patrzy ma mnie dziwnie kiedy idziemy sie szczepić).
Kotki mieszkają ze mna juz 5 lat, od tego czasu były 4 mioty, razem 12 kotów, wszystkie łowne i dobrze wychowane, przyzwyczajone do dzieci i innych zwierząt. 4 znalazły inne domy, reszta zginęła pod kołami samochodów, upolowana przez psy, lisy lub ptactwo łowne. Oczywiście ze mi ich szkoda, ale traktuję to jako selekcję naturalną....
Poczytałam troche forum, dowiedziałam sie, że sąsiedzi którzy topią koty zaraz po urodzeniu są bardziej odpowiedzialni niż ja, bo dopuszczam do tego, żeby inni ludzie MUSIELI mi pomagac....., litowac sie i je wychowywać.
Do tej pory myślałam, że ludzie mogą potrzebować przyjaciół i jesli nie mogą wychodzić z psem na spacer, to kot jest idealny.
Najwyższy czas zmienić wartości.
PS. Odkąd odkryłam prezentowane tutaj poglądy na odpowiedzialność, chciałam to napisać. Myślę że nawet dobrze, że w moim wątku.
Pozdrawiam,
Gosia
Gosiu
mysle ze jestes niesprawiedliwa.
Ludzie ktorzy topia kocieta to nikt inny jak mordercy
i w ich przypadku kwestia odpowiedzialnosci w ogole nie istnieje.
Kot jest idealnym towarzyszem czlwoeika. Przyjacielem na dobre i na zle, kims bezcennym, kim trzeba sie opiekowac.
Wlasnie dlatego to co piszesz - jest przerazajace - 2/3 kociat ktore przyszly na swiat bo nie wysterylizowalas swojej kotki zginelo smiercia tragiczna. I to nie jest selekcja naturalna, bo koty nie sa dzikimi zwierzetami, to jeste efekt ludzkiej - w tym przypadku Twojej nieodpowiedzialnosci.
KOty sa od nas zalezne, nie potrafia sobie same poradzic. Czlowiek doprowadzil do tego - i dlatego wszyscy jestesmy za nie odpowiedzialni.
Ty tez.

Napisane:
Nie cze 26, 2005 11:36
przez Beliowen
Jedynym uporczywie prezentowanym tutaj pogladem na odpowiedzialnosc jest KASTRACJA kotow - zarowno rasowych bez licencji hodowlanej, jak i tych zwyklych, popularnych, domowych.
Owszem, bywa, ze w sezonie usypiane sa slepe mioty kociat - ale to wyjatki.
Bo uwazamy to za rozwiazanie jednak bardziejhumanitarne, niz skazywanie ich na smierc w paszczach psow i innych drapieznikow, pod kolami samochodow, czy w rekach zwyrodnialcow.
Propagujemy rowniez sterylizacje kotek ciezarnych - wlasnie po to, zeby zapobiec zwiekszaniu sie liczby bezdomnych kotow.
Nie wiem, gdzie wyczytalas, ze propagujemy topienie.
Poprosilabym o link - bo moze faktycznie przeoczylismy to, a w takim razie nalezy te agitacje natychmiast usunac z forum.

Napisane:
Nie cze 26, 2005 17:12
przez Gość
Witam wszystkich
Faktycznie, nie jeżdże z kotami na wystawy, nie kupuję im pysznych pasztecików, nie czeszę i nie myję uszu- jakoś radzą sobie same...z powodzeniem.
Mogą liczyć na ciepły, suchy kąt w słotne, chłodne dni i na schronienie podczas łowów- tu gdzie mieszkam latają orły i jastrzebie ( na mojej działc e bociany polują na żaby - może powinnam im założyć terarium).
Co do moich kotów i ich jedzenia, faktycznie na głowie nie staję. To zwyczjne kocurki, służba sanitarna. Dostają suche jedzenie, czasami resztki. Głównie żywią sie tym co złowią..... Już tak u mnie jest, kot do łowienia myszy, pies do szczekania itd. Więc faktycznie kosztują mnie absolutne minimum.
Zgadzam sie , jestem nieodpowiedzialna, a ponieważ nikt nie robi nic za darmo, jedyną formą niepomnażania istot kocich jest pozbycie sie ich zaraz po urodzeniu.
Dokładnie wiem, ile zarządał pan doktor za cesarke- trzeci miot był nie do uratowania- i musiałam sobie poradzić sama, wiec nie trzeba mnie uświadamiac.
"Żeby zmieniać, ulepszać świat w którym żyjemy, dobrze jest zacząć od siebie"
dlatego, jak bede miała rezerwy finansowe pójde z dziećmi do dentysty.....
Ludzie są różni i mają różne priorytety.
Nie potępiam właśicieli kotów norweskich, którzy czaszą je dwa razy dziennie, nie wyśmiewam pana, który spina swej miniaturce sierść w kucyki itd. Licze, że Forum znajdzie troche zrozumienia dla mojego nieludzkiego podejścia do kota.
Pozdrawiam
Gosia

Napisane:
Nie cze 26, 2005 18:34
przez Beliowen
Rozumiem sytuacje.
Ale niepotrzebnie nas atakujesz.
To nie jest nasza wina, ze nie wszystkich stac na sterylizacje, wizyty u wetow itp.
Staramy sie rowniez pomagac tym, ktorzy tej pomocy potrzebuja - takie watki tez znajdziesz na tym forum.
Sarkazm jest niepotrzebny, nawet, jesli uzasadniony.
Natomiast, to jednak jest forum poswiecone glownie kotom - i pewnie dlatego tak niewiele piszemy na nim o innych sprawach, takich, jak rodzina, priorytety itp.
Aczkolwiek, zajrzyj do dzialu Koci-lapci - moze inaczej spojrzysz na forumowiczow.