Strona 1 z 3

Pilnie szukamy domków - choć zastępczy

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 6:44
przez iwcia
Jak w tytule. Pilnie szukam domków, choć tymczasowy dla kotki i pięciu maluchów. Około tygodnia temu kotka przyprowadziła je na plac kotłowni. Zaczęłam dokarmiać całą gromadkę i powoli rozglądać się za domkami dla maluchów. Niestety w okolicy jest dużo dzieci, staram się tłumaczyć im, że kotki i kociaków nie wolno ruszać i należy je dokarmiać, (choć to, co rodzice niektórych wygadują w domach, przyprawia niemal o zawał 8O ). Wczoraj jak zwykle byłam karmić gromadkę i z zauważyłam, że nie ma jednego, już w duchu wygadywałam na cholerne dzieciaki myśląc, że to one go zabrały. Kociaki najadły się i schowały, została tylko mamuśka. Nagle patrzę dorosły facet niesie malucha, Pan podchodzi i mówi, że odnosi kotka, bo wziął go do domu na chwilę żeby dziecko mogło się pobawić. :evil: Zatkało mnie postawił małego koło miski, z której jadła mamuśka, maluch rzucił się na jedzenie a facet mnie pyta czy się nimi opiekuję, zdołałam wykrztusić, że tak, a on do mnie na to, że ten mały jest strasznie głodny i trzeba by mu dać jeść, wtedy mnie odblokowało, nie da się tego powtórzyć tego, co usłyszał, byłam wściekła, po Panu spłynęło, popatrzył na mnie jak na wariatkę i poszedł sobie. Nie mogę ich tam zostawić, nie wiem, na jaki pomysł wpadnie następnym razem. Szukam domków dla maluchów i mamuśki, choć zastępczego na razie. Niestety ja nie mogę ich wziąć do siebie. Kotka ma najprawdopodobniej koci katar i już wczoraj dwa maluch wyglądały na chore, mam w domu kota chorego na przewlekłą niewydolność nerek, nie mam jak izolować chorych kociaków, boję się o rezydenta, antybiotyk w jego stanie to może być najgorsze.
Chętnie opłacę ich leczenie i sterylizacje mamy oraz będę szukać domków.
Proszę tylko o możliwość pomieszkania prze jakiś czas tej całej gromadki lub jej części.
Kociaki maja około 1,5 - 2 miesięcy już jedzą samodzielnie.

A może ktoś przygarnie kotka na stałe są dwa biało bure, dwa tzw. krówki z przewagą czarnego i jeden cały czarny.

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 13:50
przez iwcia
Obiecano mi pomoc fleszową, jak się uda jutro będą fotki. Komu śliczne małe kociaki.

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 14:47
przez eulalia
Kurczę, pomogłabym, ale na razie nie mam jak... :cry:
Finansowo tragicznie się u mnie "pod koniec miesiąca" dzieje :? No i mam Kawał Baby, czyli Gruszkę tymczasowo...
Być może jeszcze zdołałabym przebłagać TŻta, może ze dwa kociaki zgodziłby się przetrzymać, ale to wszystko kwestia kasy... :( ...jak zwykle :(

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 14:53
przez covu
jezu!!!!!!
jeby sie dziecko moglo pobawic??!! a kociak przypadkiem oka nie stracil??
pranoja.. itak to wlasnie rodzice wpajaja dzieciom ze zwierzak to nie zabawka...
:cry:
zalamalam sie.

pomoc nie moge. mam nieszczepione kocie w domu i niedlugo kastracje kocura a potem wyjezdzam...

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 14:54
przez iwcia
Jeżeli chodzi o kasę na leczenie to wyskrobę z tym nie będzie kłopotu. Bardzo mi zależy na maluchach szczególnie tych już najprawdopodobniej chorych, niewiem czy dadzą sobie radę. Jeśli mogła byś wziąć eulalio choć dwa na podkurowanie to była bym ogromnie wdzięczna.

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 15:12
przez eulalia
Tak, właśnie chodzi o to, zeby ktoś zasponsorował leczenie, bo mnie naprawdę na to nie stać :( I tak TŻ jest wiecznie obrażony, że całą kasę wydaję na koty...
Tylko problem nr 2 to transport- ja mieszkam na śląsku, niedaleko Katowic. Nie mam prawa jazdy, tym bardziej samochodu. :roll: Trzebaby to zorganizować jakoś...

No i od razu mówię, że mogę zaoferować kiciom jedynie piwnicę- nie mogłabym narażać moich dwóch kotuchów i Gruszki... Piwnica jest jasna i ciepła, to nie jest żadna zatęchła nora, bez obaw :) Wyłożona kafelkami- łatwiej będzie ją odkazić, jakby co 8)
Ale jednak nie są to domowe do końca warunki :(

Chłop mnie zabije, ale może jakoś to będzie :twisted:

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 15:20
przez iwcia
Jezu naprawdę :D , jeżeli tak i nikt nie zaoferuje domku to szukam transportu. Piwnica w kafelkach to zawsze lepsze niż spanie pod gołym niebem, a kasę na leczenie to podeślę (tylko mam nadzieję, że twój wet ma rozsądne ceny :wink: )

Dziś już muszę uciekać z netu, jestem jutro od rana.

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 16:16
przez Liwia
w sprawie transportu sprobujcie napisac do Pini1

PostNapisane: Wto cze 21, 2005 22:24
przez Magija
justyna_ebe też jeździ na tej trasie :wink:

PostNapisane: Śro cze 22, 2005 6:38
przez iwcia
Przypominam się z kocią rodzinką pamiętacie nas jeszcze, sprawa nadal pilna.
Wczoraj jak poszłam karmić koty okazało się, że jest tam pełno dzieciaków, które noszą, męczą i wyszarpują sobie nawzajem maluch. Tydzień wykładów, że nie wolno ruszać, nosić, męczyć na nic chyba marny ze mnie pedagog :cry:.
Nadal szukamy domków, chociaż zastępczych dla maluchów, mamuśka ma już umówioną sterylkę, lecz najpierw maluszki muszą być bezpieczne.
Wśród tej gromady mam swoich dwóch faworytów, dziś o jednym z nich. Biało bury maluch sądzę, że to musi być facet, straszny indywidualista. Zawsze musi jeść ze swojej własnej miseczki. Pierwszy raz jak im dawałam jeść miałam tylko jedną miseczkę, wszystkie kociaki jadły on jednak czekał z boku, zrobiłam mu troszeczkę miejsca sądząc, że się nie może dopchać do jedzenia, on tylko popatrzył i odszedł na bok. Przyszedł jeść jak już wszystkie się najadły i miał michę do swojej dyspozycji. Od tej pory mam zawsze dla niego osobną miseczkę i tylko z niej je. Jest niesamowity zachowuje się jak arystokrata, zawsze grzeczny i wie jak się zachować, jakby z tą resztą „plebsiaków” :wink: znalazł się przez przypadek. To jego Pan zabrał jako zabawkę dla dzieci, dlatego się tak wtedy zdenerwowałam.
Komu małego arystokratę, komu? Będzie grzecznym kociakiem.

PostNapisane: Śro cze 22, 2005 6:40
przez iwcia
Eulali jeśli twoja propozycja nadal aktualna to daj mi znać. Martwią mnie te dzieciaki

PostNapisane: Śro cze 22, 2005 12:45
przez eulalia
Z mojej strony aktualna :)

Podnoszę- może ktoś z Łodzi mógłby przygarnąć jeszcze jakiegoś kotka..?
Bo dzieciaki, jak wiadomo, mają fantazję... :?

PostNapisane: Czw cze 23, 2005 6:54
przez iwcia
Oj mają, mają fantazję. Wczoraj jak poszłam je karmić okazało się, że jeden z nich kuleje. Oczywiście gromada dzieciaków przy płocie, aby je złapać przechodzą przez siatkę (a swoją drogą to gdzie są rodzice ta siatka jest wysoka), przepytane, co się stało nie chciały powiedzieć powtarzały w kółko „to nie je to no/ona” :evil: . Kicia dziś idzie do wetki mam nadzieję, że nie złamały mu łapki, na szczęście nocą dzieciaki tam nie chodzą.

Domek zastępczy bardzo potrzebny, jeśli ktoś może wziąć, choć jednego :oops: to błagam w imieniu kociaków o pomoc.

:crying: :crying: Dlaczego mam tak małe mieszkanie, brak drzwi wewnętrznych, brak piwnicy i chorego Georga?.

Udało się zrobić wczoraj fotki nie najlepsze, ale postaram się je zaraz tu wkleić.

PostNapisane: Czw cze 23, 2005 6:59
przez covu
:cry: :cry: :cry:


biedaki...


:cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Czw cze 23, 2005 8:31
przez iwcia
A oto obiecane zdjęcia maluchów, moż ktoś się zakocha w nich?

przy kolacji http://upload.miau.pl/1/19110.jpg
http://upload.miau.pl/1/19111.jpg
http://upload.miau.pl/1/19112.jpg
http://upload.miau.pl/1/19113.jpg
ale było dobre http://upload.miau.pl/1/19114.jpg

Komu kociaczka, komu?
Czy ktoś nas pokocha?