Pinky jest bardzo chora.
Rano było wszystko w porządku, nakarmiłam ją mlekiem ze strzykawki. Wyszłam z domu na godzinę, kiedy wróciłam mała była oslabiona, w dwóch miejscach na podłodze widac było ślady wymiotów - zwymiotowala to mleko, zrobiło się w brzuszku takie grudkowate, jakby się zważyło w brzuszku.
Kicia cala obolała, płakała z bólu
Pobiegłam z nią do weterynarza, dostała antybiotyk, lek przeciwstrząsowy, trochę kroplówki (byla lekko odwodniona) i Catosal.
Teraz wymęczona kluciem śpi, ale widać, że ją coś boli, że jest słaba.
Bardzo się o nią martwię, najgorsze myśli przechodzą mi przez głowę. Ona jest taka maleńka jeszcze..
Mleko było robione w nocy, potem stało w lodówce, rano je podgrzałam - może już się nadpsuło i małą boli brzuch. Żeby to tylko to...
Przez godzinę nie było mnie w domu, nie wiem co się działo w tym czasie Płuca ma czyste - balam się, że się zakrztusiła, ale to chyba nie to.
Bardzo się martwię