Zwykły/niezwykły buras Ryszard szuka DS lub choć DT.

Buras… kot jakich wiele. Taki niby pospolity.
Rysiek został wyrzucony na ulicę w ostatnie mrozy. Ma około roku, nie był wykastrowany. Przywitał mnie, gdy wróciłam z pracy, jakby był moim kotem i czekał na mnie. Na siłę wpakował nam się do domu, nie dał się przegonić. Awaryjnie zabezpieczyliśmy delikwenta w pomieszczeniu piwnicznym. Sami mamy 4 kocie osobniki w wiecznym konflikcie, behawiorystycznie nie do naprawienia. Ten nowy, dodatkowy, mimo że przebywa w piwnicy mocno zaburza nam stan zdrowia i psychiki szalonego stadka.
Rysiu został wykastrowany, zachipowany, odpchlony i odrobaczony. Jest FIV i FeLV ujemny. Przebadany okulistycznie i internistycznie – oceniony jako zdrowy. Ryszard ma lekką przebudowę jednego łuku brwiowego – najprawdopodobniej stary uraz – co nadaje mu zawadiacki wygląd. Bezbłędnie korzysta z kuwety. Jest bardzo proludzki – łazi za karmiącym człowiekiem jak pies. Ociera się, przymila i jest bardzo kontaktowy. Lubi się bawić, ma dużo energii. Jest bardzo odważny i inteligentny. Boi się niestety psów i reaguje na nie agresją. Ma super apetyt i je wszystko. Surowe mięso zjada w dużych kawałkach – nadaje się na dietę BARF
.
Strasznie mi go szkoda, ale Rysiek nie może się przenieść z piwnicy na salony, gdyż u mnie nie ma opcji połączenia ze stadem (mimo że próbowaliśmy). Również z powodów finansowych tj. koszmarnych kosztów leczenia/terapii behawiorystycznej stada własnego nie jestem w stanie go zatrzymać. Rysiu w podziemiach nudzi się koszmarnie i czuje się samotny. Cała moja rodzina bliższa i dalsza już zakocona. Wszyscy znajomi też. Ostatni znaleziony doroślak mieszkał u nas na tymczasie pół roku. Nie mam gdzie kocura ogłaszać, bo u mnie lokalnie na wiosce ludzi biorą koty bezdomne, ale je wypuszczają. Rysiek nie nadaje się na wychodzącego kota z powodu braku strachu przed nieznanym. Ponadto z pierwszym napotkanym człowiekiem zabierze się na wycieczkę lub po chamsku komuś wejdzie na chatę :/. Szukamy zatem domu niewychodzącego. Dom stały bądź tymczasowy w Warszawie i okolicach. Choć rozważymy każdą opcję. Oferujemy dowóz w razie czego. Pomocy!

Rysiek został wyrzucony na ulicę w ostatnie mrozy. Ma około roku, nie był wykastrowany. Przywitał mnie, gdy wróciłam z pracy, jakby był moim kotem i czekał na mnie. Na siłę wpakował nam się do domu, nie dał się przegonić. Awaryjnie zabezpieczyliśmy delikwenta w pomieszczeniu piwnicznym. Sami mamy 4 kocie osobniki w wiecznym konflikcie, behawiorystycznie nie do naprawienia. Ten nowy, dodatkowy, mimo że przebywa w piwnicy mocno zaburza nam stan zdrowia i psychiki szalonego stadka.
Rysiu został wykastrowany, zachipowany, odpchlony i odrobaczony. Jest FIV i FeLV ujemny. Przebadany okulistycznie i internistycznie – oceniony jako zdrowy. Ryszard ma lekką przebudowę jednego łuku brwiowego – najprawdopodobniej stary uraz – co nadaje mu zawadiacki wygląd. Bezbłędnie korzysta z kuwety. Jest bardzo proludzki – łazi za karmiącym człowiekiem jak pies. Ociera się, przymila i jest bardzo kontaktowy. Lubi się bawić, ma dużo energii. Jest bardzo odważny i inteligentny. Boi się niestety psów i reaguje na nie agresją. Ma super apetyt i je wszystko. Surowe mięso zjada w dużych kawałkach – nadaje się na dietę BARF

Strasznie mi go szkoda, ale Rysiek nie może się przenieść z piwnicy na salony, gdyż u mnie nie ma opcji połączenia ze stadem (mimo że próbowaliśmy). Również z powodów finansowych tj. koszmarnych kosztów leczenia/terapii behawiorystycznej stada własnego nie jestem w stanie go zatrzymać. Rysiu w podziemiach nudzi się koszmarnie i czuje się samotny. Cała moja rodzina bliższa i dalsza już zakocona. Wszyscy znajomi też. Ostatni znaleziony doroślak mieszkał u nas na tymczasie pół roku. Nie mam gdzie kocura ogłaszać, bo u mnie lokalnie na wiosce ludzi biorą koty bezdomne, ale je wypuszczają. Rysiek nie nadaje się na wychodzącego kota z powodu braku strachu przed nieznanym. Ponadto z pierwszym napotkanym człowiekiem zabierze się na wycieczkę lub po chamsku komuś wejdzie na chatę :/. Szukamy zatem domu niewychodzącego. Dom stały bądź tymczasowy w Warszawie i okolicach. Choć rozważymy każdą opcję. Oferujemy dowóz w razie czego. Pomocy!
