luty-1 pisze:Poprosiłam o sprawdzenie chipa na miejscu. Pan się zapytał dlaczego. Powiedziałam że może ukradłam czyjegoś wychodzącego. Sprawdzili i faktycznie 5minut samochodem.
ukłony za rozsądne podejście. Niestety nawet organizacje prozwierzęce często zamiast zacząć od podstawowej rzeczy jak właśnie sprawdzenie czipu i ogłoszeń to przetrzymują zwierze za długo i do tego sami zanim ogłoszą to mija tydzień /dwa, bo oni mają czas. Natomiast zwierzę cierpi w jakiejś klatce , choć mogło by być już dawno w domu.
ps. obstawiała bym , że kot nie wychodzący, tylko przypadkiem się wydostał, albo coś nie tak w tym domu z którego kot wyszedł. Dorosły , zdrowy kot wychodzący nie zabłądzi w zasięgu kilku km. Chociaż, jest opcja, że jeśli wejdzie do jakiegoś samochodu (nawet pod maskę) i go ktoś przewiezie, to potrzebuje jakiegoś czasu by się zorientować w kierunku gdzie jest dom.