Koty z Hucianego Grodu cd.

[ewar]

Chyba jednak będzie burza, słońce mocno przypieka, jest parno.
Rano tylko Sreberko czekała koło domku. Szybko coś zjadła i pobiegła do kociąt. Za mniej więcej godzinę tam zajrzałam w drodze na cmentarz i znowu tylko Sreberko czekała, tym razem w parku. Wracając też zahaczyłam o Kulki, ale żadnego kota nie było. Jeż chyba coś zjadł, bo miska z suchą karmą była trochę wysunięta, on tak robi, koty nie. Dorota jest na zakupach, potem ona też zajrzy do kotów. Obie martwimy się o Lilę

[Gosiagosia]

[ewar]

Dziękuję
Dorota spotkała jeża Zrobiła mu zdjęcia, ale nie mogę ich pobrać z jakiegoś powodu. Może jeszcze raz mi je prześle jak wróci do domu.
Udało się

Nie jest uroczy?

[Nul]

Jest uroczy

Nie mam pojęcia, co to za łysy placek. Może się uda złapać i zbadać toto, oby!

[ewar]

Będę próbować ją złapać, ale ostatnio pokazuje się sporadycznie.
Dzisiaj znowu ciepło, słonecznie, ale bez upału. Już mam przygotowane jedzenie dla gołębi i Kulek, a także dla jeża. On lubi jeść z murku, nie wiedzieć czemu.

[ewar]

Wróciłam już od Kulek, po drodze zrobiłam drobne zakupy. Otóż, Sreberko czekała koło domku, zjadła naprawdę dużo i szybciutko pobiegła do dzieci. Dzwoniłam dzwonkiem, długo czekałam, ale nic więcej się nie pojawiło. Odjechałam, ale postanowiłam wrócić i dobrze, bo Lila przybiegła. Była głodna. Usunęłam jej olbrzymiego kleszcza z karku. Na grzbiecie łysy placek, taki jak był, bo sierść długo odrasta.

[ewar]

Sreberko przybiegła do parku, Dorota ją nakarmiła. Jeż chyba był, bo miska z suchą karmą przechylona, on tak robi. Jedzenie koło domku jest, przypuszczam, że do jutra zniknie.

[ewar]

Zniknęło, oczywiście
Taki dzień jak dzisiaj to marzenie Ciepło, słonecznie, jeszcze zielono, cudnie. Sreberko była w parku, wybiegła aż na ścieżkę, żeby mi pokazać, że jest i czeka na posiłek. Zjadła mięso, trochę mokrej skubnęła, popiła śmietanki i pobiegła do dzieci. Na pewno wróci, ale Dorota i tak podjedzie później i ją znowu nakarmi. Lila przybiegła do domku. Ładnie zjadła i szybciutko gdzieś pobiegła. Obejrzałam dokładnie łysy placek. Nic się nie dzieje, nie ma uszkodzeń skóry.
Jeża nie widziałam, ale na pewno przytupta na jedzenie. Z jego punktu widzenia, to on ma tam hotel Hilton. Mnóstwo liści, gałęzi, wielka pryzma, ma się gdzie schować. No i miski są tuż obok.
Domowe koty dostały już drapak na balkonie. Na razie tylko Adaś ulokował się w budce. Jest bardzo gorąco, balkon nagrzany, chyba im za ciepło.
Parę zdjęć

Michasia czasem ewakuuje się na szafę

Ona powinna być jedynaczką. Nie lubi innych kotów, nie nawiązuje z nimi żadnych relacji.
W przeciwieństwie do Michasi, Misza musi się "przykleić" do drugiego kota, wylizać któremuś uszka...itd

Naprawdę rekin powinien już wylądować na śmietniku, ale

Adaś w pościeli

Mam zdecydowanie za małe łóżko Lucy zawsze śpi na mojej poduszce, Frodo i Adaś w okolicach nóg, czasem następuje zmiana i łóżko zajmuje Michasia i Bratek.

[Gosiagosia]

Musisz kupić większe łóżko.
Przecież koty muszą mieć wygodnie.

[mir.ka]

Musisz kupić większe łóżko.
Przecież koty muszą mieć wygodnie.

[mir.ka]

fajna piętrowa miejscówka

[ewar]

Nie mogę zrobić zdjęcia, kiedy prawie wszystkie koty są na balkonie, musiałabym mieć szerokokątny obiektyw Wyobrażam sobie, co myślą o mnie sąsiedzi, kiedy widzą tyle kotów
Gosia, powinnam kupić wygodne łóżko, nie tylko ze względu na koty, ale mnie się już nie chce nic remontować, zmieniać...itd.

[Nul]

Urocze kotowate
Adaś w piścieli… no miaaau!

Twój wpis o jeżu mi przypomniał, ze w nocy chyba właśnie jeża widziałam, nie w sąsiedztwie, byliśmy w goścuach i tam takie coś tuptało. Może jeż?

[ewar]

Pewno jeż. Dawno temu szukaliśmy ze znajomymi kota na działkach. W nocy, tam nie było oświetlenia, więc mieliśmy latarki. Słyszeliśmy mlaskanie, to były jeże, było ich mnóstwo i tylko czasem w świetle latarki udało nam się je zobaczyć. Uciekały. "Mój " jeż nie jest płochliwy i bardzo dziwne, bo wychodzi w dzień. Pod blok Renaty z kolei przychodzą trzy jeże, sąsiad Reni je dokarmia, ale właśnie w nocy. W zeszłym roku był tam jeden, podkarmiałam go, a w tym roku są trzy. Tam tamy doniosły pewnie, że jest tam żarełko, trzeba skorzystać Kocham jeże, naprawdę

[mir.ka]

Pewno jeż. Dawno temu szukaliśmy ze znajomymi kota na działkach. W nocy, tam nie było oświetlenia, więc mieliśmy latarki. Słyszeliśmy mlaskanie, to były jeże, było ich mnóstwo i tylko czasem w świetle latarki udało nam się je zobaczyć. Uciekały. "Mój " jeż nie jest płochliwy i bardzo dziwne, bo wychodzi w dzień. Pod blok Renaty z kolei przychodzą trzy jeże, sąsiad Reni je dokarmia, ale właśnie w nocy. W zeszłym roku był tam jeden, podkarmiałam go, a w tym roku są trzy. Tam tamy doniosły pewnie, że jest tam żarełko, trzeba skorzystać Kocham jeże, naprawdę

nie ty jedna je kochasz