Dziękuję
Znowu piękny dzień. Podjechałam do Kulek, zjawiły się natychmiast trzy koty, buras, Sreberko i Lila. Ręce mi się trzęsły, bo koty są skonfliktowane
, musiałam natychmiast nałożyć jedzenie do misek i położyć je w dużej odległości od siebie. Najszybciej zjadły kotki, buras trochę pomarudził przy misce. Łysy placek na grzbiecie Lilii pięknie zarasta. Nie wyczułam kleszczy ani u Lilii ani u burasa, może więc stronghold działa? Kociej mamy i jeża nie było, ale podjadę tam jeszcze za jakieś dwie godziny.
Adaś dzisiaj mnie trochę denerwował, bo wspinał się po balkonowej siatce
On jest już duży, ciężki, nie powinien tego robić. Na szczęście już śpi w środku hamaka.
Wczoraj podcinałam kotom pazurki. Michasia darła się wniebogłosy, ale dałam sobie radę. Z resztą nie było problemów, tylko Mimek od razu schował się do kanapy i wyszedł dopiero na kolację
On boi się własnego cienia.