Ja mam takie stado: sunia 10,5 roku staffordshire bull terrier, sunia 5 lat lagotto romagnolo i kocur nierasowy, znajdek, 8 miesięcy, Heja (wszystkie kastrowane)
Na początku, jak we wrześniu pojawił się kot, suczki trochę traktowały go jak "coś do gonienia". Jak przekonały się, że "kot jest nasz", Kitek zaczął "zyskiwać przestrzeń", aż całkiem psice "pozbadł".
Niestety jest tak, że jestem w tym stadzie przewodnikiem, i strona aktualnie uciśniona w relacji psio-kociej a raczej kocio-psiej, leci do mnie na skargę, żebym coś zrobiła "z tym niedobrym kotem/psem..."
Mam nadzieję, że jak kot dorośnie, to odpuści i da drugie stronie spokojnie żyć