» Pt paź 21, 2022 8:05
Re: Długowłosy kocur pod sklepem prosi o dom MAZ
Kot zgarnięty przez fundację z Zielonki.
Dom, jedyną propozycję na wczoraj, oferowała pani z Krosna, której kot wyskoczył z 3. piętra. I zaginął. I w całym necie nie ma śladu ogłoszenia z jej nr tel, mówiącego, że go szuka. Po prostu uciekł, i już. Zabezpieczenia? Nie, właściciel mieszkania się pewnie nie zgodzi. Sugeruję, że może kratki, wzmocniona moskitiera na drzwi balkonowe - nie. Ale go chce. Bo na całym podkarpaciu zabrakło nagle kotów do adopcji. Wiesz, co byłoby, gdyby właściciel zażądał usunięcia kota? Ja wiem. Dymałabym do Krosna, bo pani nie ma jak zorganizować transportu. 'Coś się w necie załatwi'.
Tak pytam o testy. Zgłosiły się dwie osoby, które mają koty. NIe wiem, czy ujemne. Wiesz, co byłoby, gdyby się okazało za miesiąc, że kotki się nie dogadują? Pani go zabiera! A jakby w tym czasie zrobił się dodatni? To co wtedy? Tłum rzuci się ratować sądzisz? Po dwa, na pewno nie ryzykowałabym zdrowiem rezydentów, nawet, gdy właściciel nie jest świadomy tego, czym są, i że istnieją kocie wirusówki.
Od 5 dni jeżdżę ze swoim kotem (bo nie może być sama dłużej niż 12 godzin - odsikiwanie) w samochodzie pomiędzy Piasecznem a Radzyminem. Po kilku godzinach w samochodzie obok kocura Frajda zaliczyła atonię przewodu pokarmowego. A, musi przyjmować doustne leki! Nie, nie mam teraz czasu na kolejny OIOM. Ani na pisanie wścibskim paniom, że nie mam garderoby ani brodzika. A do odpływu wanny odsikuję kota.
Jak ktoś chce dać tymczas kotu - takich będzie lada moment wysyp, jak ludzie z letnisk będą wracać do miast. Może nie długowłosych, więc pewnie trudno będzie o setki udostępnień. Annaa, pod Łodzią także. Na pewno już wiele siedzi na pustych werandach i marzną.