OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

**Adopcje: 11 >>**

Małgosiu, przytulam.
Niech dzieciak biega za TM z Twoimi i naszymi draniami
(*)

Asiu, zdrowiejcie!

**Adopcje: 11 >>**

Staramy się. Danka dziś poszła do lekarza na "przesłuchanie".
Rita jedzie po południu.
Nie mogę się ogarnąć ze wszystkim.
Źle śpię , nerwy mnie kopią.
Jestem zmęczona i nie mogę się pozbyć przygnębienia.
Pogoda też nie pomaga.
Było tak zimno wczoraj ,że aż zatkał mnie wiatr rano. Wzięłam tylko jedno wiaderko wody a tutaj każda micha zmarznięta do dna. Porąbało tą pogodę. :placz:

Kotów prawie nie było przez weekend widać. Bo albo łeb urywało wiatrzysko albo zatykało deszczem zacinającym w każdym kierunku.
Dziś spokojnie było i Igunia już czekała. Niestety, gdy wieszałam na płocie cziemadany z kateringiem nadepnęłam jej na kończynę. Ona chciała się przytulić a ja jak słoń trzepałam stopkami. Tak się wydarła, że aż mi włosy stanęły w każdej części ciała :strach:

Okrutnie się mała wystrachała i uciekła na bezpieczną odległość. Już nie podeszła. Mam nadzieję ,że się przeprosi.
Wiewióry (lub nie) ochoczo żrą nadłupane orzechy. Ponownie pod drzewem chrupiący dywan leży.
Ktoś z uporem maniaka kładzie cząstki jabłek/czy to tam innego, ochoczo wkłada obierki (dosłownie)warzyw, odkrojone ich doopki ... No, rynce opadają na głupotę ludzką. A te wszystko wywalają. Nie czekają aż ogonek pietruszki zarośnie zielenią :mrgreen:

Zawiesiłam piękną słoninę i ptaki mają używanie. Rzadko ostatnio takie grube ,tłuste cuda są dostępne :smokin:

Nawet przyzwoitej słoniny dostać nie można :roll:

Kasia już całkiem przeniosła się na szafę. Wstawiłam jej tam płaski pojemnik z podkładami by ew miała w co lać. :smokin:

Byleby nie pod siebie lub w jakieś dziwne miejsca. Głupie co nie? Ale ja z nią walczyć nie będę. To stara kotka i ma prawo do demencji i przywarów. Wzięłam ją i musze ponieść konsekwencje. ma apetyt. Gada z nami. Klnie na koty co to mordkę w jej michę chcą zajrzeć. Szczególnie Korek , żerca okrutny, podejmuje próby jej dań wyczyścić. W porze krojenia nerek wyjec z niej wychodzi. Miauczy na jednym oddechu.
Zrobiłam Koreczka ogłoszenie. Zobaczymy. Nie ma fajnych fot i weny też mi zabrakło. Ale co ma być to będzie. Niech krąży.
Tuliś powoli dochodzi do siebie po Wróżce Zębuszce. Powoli psychika prostuje się. Zmienił się mu pysiałek. Zapadły mu się troszeczkę pućki. Teoś dobrze zniósł wszystko.
Tami i Uiś łykają syropek GenoMune i jakby lepiej jest ze zdrówkiem.
O sorrka drżę.

Kciuki I ciepłe myśli :ok:

Jabłka dla kosów zostaw. Uwielbiają. Ja całą zimę obswrwowałam jak wygrzebują spód śniegu, karmnik że słonecznikiem i kule tłuszczowe konsekwentnie olewając. A cukier!!! Wysypał mi się na płytkę chodnikową i zanim doszłam po zmiotkę kosy zjadły. Tak bardzo im smakował że w ogóle przede mną nie uciekały. Ja już muszę kupić im jabłka.

Tak, u mnie też karmicielka ptaków cząstki jabłek im zostawia. Kochają. Połówki jabłka wbija na gałąź krzaka i czasem widać jak takie wyjedzone do połowy łódeczki sterczą. Sam środek wyjedzony. Widać,że bardzo smakuje. Tylko nie miałam pojęcia, który ptak to lubi. Teraz będę wiedzieć,że kosy

**Adopcje: 11 >>**

Ja tego nie wyrzucam. Zostaje tam gdzie jest. Albo w karmniku albo na ziemi. Śmieję się ,że wiewiórki wywalają te dobra z karmnika. Sama przestałam już dawać bo szkoda mi wywalonych dobroci. Za to słonina znika w tempie.
Pilnuję by orzechy, słoninka i woda były.
Iga bardzo się na mnie obraziła po wczorajszym przydepnięciu. Nieźle musiałam trzepnąć kocinę. Trzymała się ode mnie z dala tylko oczy błyszczały w świetle. Płakała. Gadała. Nie przyszła jednak.
Dziś było już widniej rano mimo ,że wyszłam wcześniej.

Mała Ritka wczoraj zaliczyła wetkę. Osłuchowo nie jest źle. Gulgocze jej w gardle. Nosek zatkany. Dostała steryd. I chyba zostaniemy przy nim. Teraz zastrzyk bo wymiotuje. Antybiotyk utrzymany.
Jak sobie pomyśle ,że niedawno leżała rozłożona jak dywanik i gruchała zadowolona to aż mnie ściska. W chwili obecnej jest jak chlebaczek. Nawet pokracznie stoi.

Zdrowia dla Rituni :201461

Asiu
zdrowia dla córci /tej osobistej - dwunożnej/ i czworonożnych :kotek:

Zdrowia dla Dużych i Małych :ok:

**Adopcje: 11 >>**

Jakieś zwariowane lotnisko jest :mrgreen:

Zawsze ten czas był pracowo ciężki. Ale teraz to odjazd totalny.
Muszę się pozbierać. Kłopoty wszelakie mają wpływ na koncentrację. Mojom :wink:

Co w życiu bardzo mi wadzi. Nie mogę skupić myśli.
Koty starają się trzymać.
Dziś jakieś bure coś przyszło na katering.
Dzięki za kciuki i dobre myśli :1luvu:

Dobrego dnia :ok:

**Adopcje: 11 >>**

Jesteśmy. Żyjemy.
Dzieje się fajnie i nie fajnie.
Czyli norma.
Dzięki za zaglądanie :201494

OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Kto przegląda forum