OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

[ASK@]

Trafiłam na relację ratowania schroniska zalanego przez wodę z przerwanej tamy na Ukrainie. Wprost oddychać ze zgrozy nie można. Biedne zwierzęta. Biedni ludzie. Biedna przyroda.
Co te dranie czynią!!! to jest wprost nie wyobrażalne. Zgotować taki okropny los człowiekowi i przyrodzie.
Wojna i jej skutki są straszne. Tyle cierpienia.!!!
Tym bardziej "cieszę" się ,że byłam na marszu. To także był protest przeciwko wojnie, wyprowadzeniu nas z Unii, zamknięciu Polski na świat i pogrążeniu w ciemnocie, okrucieństwie...

[meg11]

Tym bardziej "cieszę" się ,że byłam na marszu. To także był protest przeciwko wojnie, wyprowadzeniu nas z Unii, zamknięciu Polski na świat i pogrążeniu w ciemnocie, okrucieństwie...

Mnie duma rozpiera, zdycham do dziś ale jak szczęśliwie

[Alienor]

Trafiłam na relację ratowania schroniska zalanego przez wodę z przerwanej tamy na Ukrainie. Wprost oddychać ze zgrozy nie można. Biedne zwierzęta. Biedni ludzie. Biedna przyroda.
Co te dranie czynią!!! to jest wprost nie wyobrażalne. Zgotować taki okropny los człowiekowi i przyrodzie.
Wojna i jej skutki są straszne. Tyle cierpienia.!!!
Tym bardziej "cieszę" się ,że byłam na marszu. To także był protest przeciwko wojnie, wyprowadzeniu nas z Unii, zamknięciu Polski na świat i pogrążeniu w ciemnocie, okrucieństwie...

Zoo w Nowej Kachovce zostało od razu zalane ponad 300 zwierząt się tam potopiło. Trwa ratowanie ludzi i zwierząt na stronie ukraińskiej. Na terenach okupowanych ludzie są zostawieni sami sobie. W wielu miejscach dużo wcześniej skonfiskowane zostały łodzie , część miejscowości jest odcięta od jakiejkolwiek pomocy przez ruskie wojsko - z obawy przed sabotażystami. Ludzie żegnali się z krewnymi przez komunikator, szykując się na śmierć

[ASK@]

Trafiłam na relację ratowania schroniska zalanego przez wodę z przerwanej tamy na Ukrainie. Wprost oddychać ze zgrozy nie można. Biedne zwierzęta. Biedni ludzie. Biedna przyroda.
Co te dranie czynią!!! to jest wprost nie wyobrażalne. Zgotować taki okropny los człowiekowi i przyrodzie.
Wojna i jej skutki są straszne. Tyle cierpienia.!!!
Tym bardziej "cieszę" się ,że byłam na marszu. To także był protest przeciwko wojnie, wyprowadzeniu nas z Unii, zamknięciu Polski na świat i pogrążeniu w ciemnocie, okrucieństwie...

Zoo w Nowej Kachovce zostało od razu zalane ponad 300 zwierząt się tam potopiło. Trwa ratowanie ludzi i zwierząt na stronie ukraińskiej. Na terenach okupowanych ludzie są zostawieni sami sobie. W wielu miejscach dużo wcześniej skonfiskowane zostały łodzie , część miejscowości jest odcięta od jakiejkolwiek pomocy przez ruskie wojsko - z obawy przed sabotażystami. Ludzie żegnali się z krewnymi przez komunikator, szykując się na śmierć

Straszne. To za małe i za słabe słowo. W zoo tylko łabędzie i kaczki przetrwały.
qrestwo i tyle.

[aga66]

To jakiś koszmar dla ludzi i zwierząt. Relacje filmowe porażają ogromem nieszczęścia. Czasem się wstydzę, że bywam smutna i niezadowolona....
a wokoło takie dramaty.

[Alienor]

To jakiś koszmar dla ludzi i zwierząt. Relacje filmowe porażają ogromem nieszczęścia. Czasem się wstydzę, że bywam smutna i niezadowolona....
a wokoło takie dramaty.

A ruskie do wolontariuszy i ewakuowanych strzelają, trwa ostrzał artyleryjski.

[aga66]

To zbrodniarze są

[meg11]

To jakiś koszmar dla ludzi i zwierząt. Relacje filmowe porażają ogromem nieszczęścia. Czasem się wstydzę, że bywam smutna i niezadowolona....
a wokoło takie dramaty.

A ruskie do wolontariuszy i ewakuowanych strzelają, trwa ostrzał artyleryjski.

Okradają też zalane domy.
Kacapy zawsze z wyjątkami byli bandytami i to się długo nie zmieni.
Taka mentalność.
Wczoraj rozwalił mnie filmik faceta głaszczącego kurę, który mówił że siedziały wysoko i się uratowały.

[ASK@]

Wojna to tragedia. Tylko doopki ją popierają. Ruscy, za czasów wojny, były złem. Babcia i mama opowiadały. Babcia podkreślała, że trzeba było chować dziewczynki. Że ciągnęli ze sobą wszystko co w łapy wpadło. Zostawiając gołe wsie i zgwałcone kobiety.

[meg11]

Wojna to tragedia. Tylko doopki ją popierają. Ruscy, za czasów wojny, były złem. Babcia i mama opowiadały. Babcia podkreślała, że trzeba było chować dziewczynki. Że ciągnęli ze sobą wszystko co w łapy wpadło. Zostawiając gołe wsie i zgwałcone kobiety.

Tak samo u mnie babcia opowiadała jak przebrała ciocię za babcię i do łózka wsadziła jak weszli skurwiele to mówiła że staruszka chora leży. Dobrze że bydlaki nie sprawdziły.

[ASK@]

Wojna to tragedia. Tylko doopki ją popierają. Ruscy, za czasów wojny, były złem. Babcia i mama opowiadały. Babcia podkreślała, że trzeba było chować dziewczynki. Że ciągnęli ze sobą wszystko co w łapy wpadło. Zostawiając gołe wsie i zgwałcone kobiety.

Tak samo u mnie babcia opowiadała jak przebrała ciocię za babcię i do łózka wsadziła jak weszli skurwiele to mówiła że staruszka chora leży. Dobrze że bydlaki nie sprawdziły.

babcia opowiadała, że kradli wszystko. Ciągnęli brudni wszystko ze sobą co zrabowali. W tym zwierzęta typu krowy i takie tam. Wszystko chude i zaniedbane. Bo nie było warunków do ich utrzymania. A może i wiedzy jak to czynić. Babcia twierdziła ,że część z nich to "wiocha głęboka" i analfabeci. Dla nich wszystko miało wartość. I to wszystko co zdobyli to do domów chcieli chyba dotargać. Szli ,wielu, bezwiednie bo ich zwerbowano. Ludzie różni . Cały przekrój "gatunkowy". Często ciągle pijani. Bo o ile nie było żarcia to alkohol zawsze był.
Babcia zawsze powtarzała ,że bardziej bali się ruskich niż Niemców.
Choć babcia Helena mało mówiła. Nie była wylewna. Nie wiem czy dlatego ,że taka się urodziła. Może co niektórzy pamiętają gdy pisałam na wątku ,że uważana była za "cholerę". Ale najprzystojniejszy facet w okolicy zabiegał o Nią. Wzięli ślub. Na zdjęciach to radosna młoda kobieta. Szczęśliwa. Wojna i śmierć męża na pewno zostawiły w niej trwały ślad.

Kochani dziękuję za wpłaty. Kupiłam żwirek i felixy.

[aga66]

Mi też Tata powtarzał, że ruscy bywali gorsi od Niemców. Nasi "wyzwoliciele"

[MalgWroclaw]

Trzymajcie się mocno!
Moja babcia, już nieżyjąca, zawsze przeżywała bardzo 1 września i 17 września. Urodziła się we Lwowie i tam wychowała.

[IrenaIka2]

[ASK@]

Zrobiło się zimno i mokro. Już w nocy było wiadomo ,że coś się dzieje bo ptaki oszczędne były w wydzieraniu się. Nad ranem, zdziwiona ,że nadal ciemnawo usłyszałam krople uderzające w liście. Jaki to piękny dźwięk. Szemranie jakie dochodzi ze spadającej wilgoci. Z listka na listek. Z łodyżki na łodygę. Na konar. Ciurkają aż dotkną ziemi z rozpryskiem. Zmokłam gdy poszłam do kotów. kaptur momentalnie przyległ mi do kudłów i przykleił się Znaczy żelu dostatek było. Kajutek czekał. Spokojny bo mu sroki dania nie ukradną. Doroślaki uczą swoje dzieci ,że "socjal" jest i wśród ptaków. Trzeba tylko na wydzierać się, nastraszyć, namachać skrzydłami i taki Kajtek spitala od "talerza". A zadowolone darmozjady wcinają na murku wszystko co jest. Do ostatniego okruszka.
Wiewiórek też nie było. I grzywaczy. Za to idąc puściusieńką ścieżką rowerową zauważyłam z dala kłąb leżący na niej. Zawsze martwieją mi ręce i nogi bo myślę o tym ,że jakieś zwierzę tam leży. Przyspieszyłam kroku. Biegusiem, biegusiem. Coraz bliżej. A to ...jakaś bluza zwinięta. Ktoś zgubił. Uff. Jaka ulga. Mózg już pracować zaczął co by było gdyby. Postanowiłam nie cofać się. Tylko zatoczyć koło. Po drugiej strony jest marny las. Niski ale dość gęsty. Obok murek i budynek. Przy wybitym czasem murku biegnie ścieżka. zauważyłam ruch. No, kurna co znowu. Rowerzysta? Ale dziwny by był bo ciągnący się w zgarbieniu po ziemi. A to ...duża dorodna dzikowa kobietka. Chyba kobietka. Bo szybko zniknęła w półmroku za sadzeń. Jaka przyroda jest mądra dając swoim podopiecznym taki dar! Gdyby nie jej ruch nie zwróciłabym uwagi.