Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
meg11 pisze:Asiu a co tu pisać, tragedia straszna, płakać mi się chce jak widzę te zwierzęta i ryby
IrenaIka2 pisze:Nic nie napiszę ... mieszkam kilkaset metrów od Odry - 200-300m ... boję się...
ASK@ pisze:IrenaIka2 pisze:Nic nie napiszę ... mieszkam kilkaset metrów od Odry - 200-300m ... boję się...
To jest straszne. Były upały. Ludzie , zwierzeta...wszystko chłodziło się. Pchało ku wodzie. Wszak blisko jest. Jak oni mogli dopuścić do tego?! To się nie mieści w rozumie!
Nie dziwię się, że się boisz. Nikt nie mówi jakie skutki są. Będą. Nawet opar może być jest szkodliwy.
Trzymaj się Irenko
MalgWroclaw pisze:Ale macie brzydki mural Tadeusza Ślusarskiego. My we Wrocławiu mamy całe mnóstwo brzydkich murali, więc się znam. Ostatnio zrobili mural Koterbskiej, brzydki.
Myszorek pisze:Wytłuacz mi jakim sposobem zostałaś ksiegową, ?skoro masz taką łatwość pisania.Gdybym nie wiedziała, czym się zajmujesz obstawiałabym,że masz umysł humanisty, a nie ścisły No chyba,że masz "dwa w jednym" humanista i umsył ścisły
ASK@ pisze:Myszorek pisze:Wytłuacz mi jakim sposobem zostałaś ksiegową, ?skoro masz taką łatwość pisania.Gdybym nie wiedziała, czym się zajmujesz obstawiałabym,że masz umysł humanisty, a nie ścisły No chyba,że masz "dwa w jednym" humanista i umsył ścisły
Umysł to ja mam malusi Niektórzy (patrz meg11) zetknęli się z jego działaniem.
Jak stałam się księgową? Życie! Prozaiczne. Mając bardzo chore dziecko, nie mając pomocy bliskich (bo wicie, rozumicie siostra, szwagierka...ma ciężej!), poszłam do pracy gdzie były stałe godziny, blisko... i weekendy wolne. Forsa była ważna. Było nam z Januszem okrutnie ciężko. Ta praca była ratunkiem. Trafiłam do kredytów starego portfela. Bo nikt ich nie chciał. Straszna rzecz. Wiele sama (praktycznie wszystko)musiałam rozgryźć. Paradoksalnie moje "umiejętności" humanistyczne wiele mi pomogły. I nie humanistyczne. Jakoś szybko zrozumiałam ,że 2+2 nie musi być 4. Doszło do tego ,że byłam mądrzejsza od pań kontrolujących z banku. No wiem, brak mi skromności
Dlaczego mi pomogło niedoinformowanie? Jestem totalna noga z matmy. O ile polski na maturze zdałam śpiewająco. Byłam dzięki temu też zwolniona z ustnego. I dobrze, bo bym olała wszystko. Moje ortografie i takie tam to ruina Nikt kiedyś nie słyszał o dysgrafii i dyslekcjii. O tyle matma była moją piętą. Ale... Miałam chłopaka wtedy. Politechnika. Podjął się nauki nieuka. Z zadziwiającym skutkiem. Sinusy i cosinusy były tragedią. pociąg z punktu A do punktu B nigdy nie załapał się u mnie na prawidłowy przyjazd! Ale za to ... funkcje były cudne. Och jakie cudne. Patrząc na wzór już znałam rozwiązanie. Ja taka pusta blondna Jednak to rachunek prawdopodbieństwa to było TO! Tam mogła pracować wyobraźnia. Rozwiązanie nie było nigdy jednoznaczne. Każde było dopuszczalne. Każde było dobre! Podobno jedyna ruszyłam na maturze ten temat!
Kredyty starego portfela to był taki rachunek! Wiem ,samochwała jestem. Idąc tym nurtem , maturalnym, napiszę jeszcze ,że moim przedmiotem dodatkowym był...rosyjski. Miałam nauczycielkę. Kosę. Nie lubianą przez całą szkołę. Ja ją uwielbiałam. Jako jedyna z klas zdecydowałam się na maturę z języka rosyjskiego. Była tylko dla mnie. Zdałam.
No, to się nachwaliłam.
A potem... stałam się kociarą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Burajulia i 87 gości