OTW22- Ritunia po operacji ...

[meg11]

Taka mała ciekawostka .W Hiszpanii mają wprowadzić dowody osobiste dla psów i kotów- mają być traktowani jak członkowie rodzin, gdy zostaną porzuceni-będą właściciele karani.
Jak dla mnie super pomysł.

Ja swoje zwierzaki traktuje jako członków rodziny, nie potrzebuje do tego dowodu osobistego . Ciekawa jestem czy ten nowy obowiązek zda swój egzamin . Kto kocha zwierzeta, to jest mu wszystko jedno czy maja dowód czy nie, a ci którzy maja je, po prostu żeby były, to nie wiem czy jakos to wpłynie na sytuacje tych zwierzaków, oby jednak wpłynęło i było mniej bezdomnych.

Gdyby zwierzęta nie były rzeczami , w rozumieniu prawa cywilnego -tak jak teraz są, ale " osobami-" nie wiem jak to jest/ ma być w prawie hiszpańskim ; jaka byłaby definicja takiej "osoby" i czy by dotyczyło wszystkich psów i kotów, czy tylko tych "rodzinnych", ale
w razie wyrządzenia krzywdy/ kradzieży itd takiego psa czy kota który jest "rzeczą" a takiego który jest "osobą" byłaby pewnie dość istotna różnica wprawie karnym i cywilnym.

Z tego co zrozumiałam to po to wprowadzają dowody żeby traktować je jak członków rodzin.

[ASK@]

Zimno. Odsypiam. Gotuję. Sprzątam. Z pralki woda wycieka podczas prania. Cholera, znowu się coś psuje? Zarzynamy ją.

6 stycznia minął rok jak złapałam Sonny. Było bardzo zimno. Mogłam łapać tylko w wolne dni, gdy Piotrek Kioskarz , nie pracuje. Bieda znalazła schronienie pod podłogą jego budki. Właziła małą dziurką. Po kilku podejściach nie miałam wielkiej nadziei ,że się uda. Było spokojnie. Święto. Ciemno i szczypiący mróz. Spóźniłam się deczko a ona już czekała przed "wejściem". Szybko rozstawiłam sprzęt. Zostawiłam Anię z tym a sama pobiegłam karmić resztę. Gdy wracałam Anka dawała mi znaki, że już po wszystkim. Za kratami siedziała mała, bura, wystraszona kulka z uszkodzoną łaputką. Jeszcze tego samego dni, dzięki życzliwości Hani, trafiła do weta. Do nas wróciła około 21 stycznia. jaka jest Sonnusia? Bardzo się zmieniła. Cały czas proces udomowienia trwa. Kurz piachowy opadł z futerka. Mordeczka się upasła. Jest mięciusia i cieplusia. Nie jest namolnym miziakiem. Ale docenia dotyk i pieszczoty. Sama szuka kontaktu. Nadstawia dupinkę do smyranek. Nie lubi rączek i pościeli ale kocha bliskość. Wychodzi z niej dama. Nie żre już ale dostojnie je. Powoli, kęs za kęsem. Zostawia na dnie resztki. Czasy gdy wszystko znikało zanim wyprostowałam się dawno minęły. Dalej nie wchodzi w interakcje z innymi kotami. Nie bawi się, co mnie martwi. Zaczęła ostatnio gadać. Jest śliczną, okrągłą koteczką. O brytkowatej mordce. I mięciusiej sierści. Lubi rozdawać baranki. Ale to luksus!
Nie ma już tej biedy sprzed roku. Tylko domku jej brak.

[Myszorek]

To bardzo mocne kciuki za domek dla koteczki.

[pibon]

Kciuki za domek! Wpisz ta cudna historie w ogloszenie i musi sie domek znalezc. Twoje opowiesci to takie male perelki z cudownym klimatem.

[ASK@]

Kciuki za domek! Wpisz ta cudna historie w ogloszenie i musi sie domek znalezc. Twoje opowiesci to takie male perelki z cudownym klimatem.

osobiście nie przepadam za takimi tekstami. Ale muszę to przemyśleć. Sonny ma 3 ogłoszenia. Niby są telefony o nią. Ale jak rozmawiać z cudakiem co to twierdzi ,że zabezpieczenia nie są konieczne. Bo jest kaleką i skakać raczej nie będzie. Jeśli nawet to jak spadnie z pierwszego piętra na trawę to jej nic nie stanie się.
Puściłam w net dwóch chłopaków Środusia i Prawuska. Oraz drugie ogłoszenie Teosia. Brak mi weny na pisaninę ale staram się.
Chłopaki czarnuchy to takie mało adopcyjne są. Ani miziaki. Ani urokliwce . Ale nie tracę nadziei. Nawet wczoraj dzwoniła pani, chyba, w sprawie jednego. Niestety, nie potrafiła powiedzieć o jakiego kota jej chodzi. Nawet kolor sierści był jej nie znany. Po kilku minutach oczekiwania by znalazła w internecie tego co chce, rozłączyła się. Jest to przykre. Nie nawyknę do bagatelizowania. Staram się ułożyć tekst tak by kota przedstawić w dobrym świetle. A to co jest "wadą" było przyswajalne. Wkładam w każde ogłoszenie wiele uwagi. A taka dziunia nie umie zadzwonić i powiedzieć co i jak. Janusz ją tłumaczył. Nawiasem mówiąc szlag mnie trafił. Dziwiąc się, że tyle lat "to robię" i nie nawykłam. Tak, nie nawykłam. Jak ktoś nie przeczytał całości , nie zwrócił uwagi na detale , nie wie o jakiego kota pyta...to nie nadaje się do dyskusji. Co mnie obchodzi, że "jedzie" z listy.

Dziś zimno. Woda zamarzła w miskach. Kotów jak na lekarstwo. w domu koty okupują kaloryfery.
Ritunia dziś odkryła, jak wleźć na najwyższą półkę drapaka. Pierwszy raz wdrapała się tak wysoko. Ależ była zadowolona. Przy okazji wywaliła wszystko z półki ukrytej za zasłoną. Huku co nie miara było. Katastrofa okazała, że w stercie papierów , moje i Sorrunia dokumenty były. Nawet nie pamiętam ,że tam je odłożyłam. Teraz śpi. Wpierw zjadła 4 strzykawki indyka i convy. Straszny łobuziak się z niej robi. Tylko oczka chodzą co zbroić. Odkryła półkę z moimi kolczykami i na siłę próbuje je zmierzyć Jest już tak sprawna ,że z podłogi wskakuje na suszarkę z praniem. Z przyjemnością ją wywalając.

[ASK@]

Ritunia sprzed chwili.
Umęczone dziecko naprawianiem naszego bałaganu

[meg11]

Ale duża .

Asiu z czytaniem ogłoszeń o kotach jest tak jak ze wszystkim. My tak robimy.
Nie doczytujemy-to nasz sport narodowy

Jakiś czas temu czytałam komentarz zrobionych zakupów przez jakąś babeczkę na Aliexpresie - zobaczyła stół do kuchni i 6 krzeseł za sto parę zł.
Kupiła-jak przyszły to miała prestensje do sprzedawcy a nie doczytała że to miniatura 1:100
Na zdjęciu były przecież duże krzesła.

Ja sama kilka lat wstecz kupowałam pudełka dla jednej z koleżanek- obydwie siedziałyśmy i patrzyłyśmy na rozmiar- no i zostały kupione zamiast np 100cm na 150cm to były kupione 100x150 ale milimietrów.
Tak że wiesz

[ASK@]

masz rację meg11. Złoszczę się a sama nie jestem lepsiejsza. Coś o tym wiesz Tylko niejako koty uważam za priorytet. Reszta świata to szczegół.
Ciągle i ciągle zbieram się by opisać "przypadki blondynki" ku Waszej i swojej uciesze. Ostatnio ponuro bywało ale uwierzcie, całe lata świetlne, są nie uwzględnione

Malutka Rita urosła. To prawda.Daje nam wiele radości i troski. Wzbudza uczucia jakie zapomnieliśmy ,że są. Przynajmniej Janusz. W nocy śpi między nami. Rozciągnięta , mrucząca i uważna. On, jako namiętny krętacz uważa mocno by dziecko nie przydusić. W nocy budzi mnie cmokanie jakie wydaje całując dziecko w czółko. A Rita przyjmuje to jako hołdy należne.

[MalgWroclaw]

Bo są należne.

[Myszorek]

masz rację meg11. Złoszczę się a sama nie jestem lepsiejsza. Coś o tym wiesz Tylko niejako koty uważam za priorytet. Reszta świata to szczegół.
Ciągle i ciągle zbieram się by opisać "przypadki blondynki" ku Waszej i swojej uciesze. Ostatnio ponuro bywało ale uwierzcie, całe lata świetlne, są nie uwzględnione

Malutka Rita urosła. To prawda.Daje nam wiele radości i troski. Wzbudza uczucia jakie zapomnieliśmy ,że są. Przynajmniej Janusz. W nocy śpi między nami. Rozciągnięta , mrucząca i uważna. On, jako namiętny krętacz uważa mocno by dziecko nie przydusić. W nocy budzi mnie cmokanie jakie wydaje całując dziecko w czółko. A Rita przyjmuje to jako hołdy należne.

Córeczka tatusia

[ASK@]

Ritunia śpi z nami w nocy. Jeśli nawet w nogach się kładzie to potem jakimś sposobem znajduje się na poduszce rozdzielając nas często na całą swoją długość. łazi ode mnie do Janusza i mrucząc tuli się. Woli jednak jego. Śpi przyklejona do jego pleców zmieniając jedno boczek lub z lubością wyciągając łaputki. Czasem leży do góry kopytkami i tak się wije ,że trzeba ją smyrać po brzuniu. Nie ma oporów z włażeniem na nas. Jest zazdrośnicą, bo gdy Ringuś zjawia się nad ranem by się utulić to pcha się na mnie i praktycznie odgradza go. On leży na sfinksa na mym marnym biuście. Ona zwinięta w precel na szyjce mojej. Oboje dudnią wtedy mruczandem. zaraz też pokazuje się reszta i rozkręcony koncert jest. Gadają, wczołgują się, gryzą przez kołdrę... Najczęściej jest to nad ranem gdy głód im w żołądkach gra.
Najchętniej Rita i Ringo bawią się razem. Po naszych prawie trupach również. Lecą nie patrząc co i kto leży. Rita uwielbia jak się do niej mówi Niunia. Doskonale rozumie, że to do niej. Janusz klepie w poduszkę swoją, woła Niunię i ona leci na złamanie łap. Tylko nie zawsze chce wpaść pod uchylony kocyk na co czeka TŻ. Tylko robi przebieg w koło, po trupie paniusia, i leci dalej zostawiając krwawe ślady na dłoniach czy twarzy. Gdy są głodni to Ringo siedzi na podłodze i drze ryja w niebo głosy. Czasem wskakuje na blat i podejmuje próby kradziejstwa spod noża. Mała zaś wspina się po meblach wyciągając jak struna. Śmiesznie podskakuje na tylnych, chudych łapkach mając trudności z wysokością. Gdy jest głodna i pokazuję jej strzykawki to grzecznie idziemy na fotel. Czeka aż ją zgarnę, owinę ścierką i dam pierwszy strzyk w nadstawiony już dziobek.
jak się bawią to ona robi takie miny,że wprost śmiać się chce. Odkryła wysoką półkę z moimi kolczykami i łańcuszkami. Nieodmiennie podejmuje próby przymierzenia ich. Dołem, górą, z ławy, z podłogi...
Ringuś uwielbia lizać mnie, tulipankować pazurkami, gadać... i trudno mi wytrzymać. To lizanie. Znoszę to dzielnie choć nie lubię.
Ritunia zaś siedząc słupkiem prawie na nas lubi ocierać się i ...podejmować próby odgryzenia nosa. Sprawia jej frajdę nasz protest.
Rita i Ringo są tacy różni. On przystojniak o mocnych łapkach. Taki słodki drań. Nie stroni od kolan i tulanek. Ona drobniusia na chruścikowych nogach okazuje nam atencję tylko o zmroku. Gdy pora spać.

[MalgWroclaw]

Kochane są i mają raj.

[ASK@]

Zimno. Woda zamarzła w miskach do dna. Zostawiłam wiele suchego. Wodę z olejem nalałam. Męczy takie chodzenie z wiaderkami ciepłej i zimnej wody. Ciepła po to by "wydalić" lodową taflę z pojemników. Wczorajsze jedzenie było wyżarte. Co cieszy.
Pan z zielonego dostawczaka tak stanął blisko płotu, że na stołówkę się nie przecisnęłam. Wczorajsze próby, choć owocne, skończyły się wytarciem do czysta jego boku. I moim praniem kurtki. Przelazłam przez dziurę i, strasząc czekającego Kocurka, nakładałam od tamtej strony. Dobrze, że mam ze sobą zapasowe pojemniki.
Ludzie zasuwają opatuleni a ja, jak ta wariatka, zgrzana gimnastyką, lezę odpięta.

[ASK@]

Jestem po 3 szczepieniu. Dwa dobrze zniosłam. Oby i to było ok.

[IrenaIka2]