A jak się ma ten smak z gerberkiem? Można to razem podawać?
Mała Rita wczoraj była nijaka. Niby jadła , niby bawiła się ale coś było nie tak. Kichała często, dławiła się, tarła nosek... Przy niej nie wiem czy to zaczyna się jakaś infekcja czy też stan zapalny spowodowany utknięciem resztek jedzenia. Wydawała się cieplejsza. Ale to mogło być moje odczucie. Podałam tolfinę i kotek odrodził się. Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak może się czuć stworzenie z "taką" wadą.
Na dzień dzisiejszy, jak Ritunia ma apetyt, zeżera przynajmniej 2 Gerberki dziennie. Cieszy i martwi bo zapasy się jakoś szybko pokończyły. Dokupiłam już w Rossmanie partię. Odmówiono mi zakupu większej ilości bez aplikacji. Koleżanka posiadająca aplikację nie mogła zamówić więcej niż 12 sztuk. Nic taniej. Żadna łaska. Przez allegro udało się trafić deczko tańsze ale tylko 23 sztuki było. Czekam na dostawę. Nie wiem co się dzieje ale one ostatnio bardzo szwankują. Na żwirek, miast stałych 3 dni czekałam ...7. Powariowali!!!
Niech je. Niech się rozwija. Nabiera sił. Nie żałuję Rituni tych Gerberków choć to ... 7 sztuk Felixa by było.Czyli śniadanie dla stada
Ringuś zaś odkrył cycki kuraka i może je jeść cięgiem. Ogłosiłam go. Fotki takie se ale liczę na "urok" tekstu. W każdym ogłoszeniu piszę ,że SMSowe rozmowy adopcyjne nie będą prowadzone. No... Godzina 22,30 przychodzi zapytanie smsem o Ringo. Bez przywitania, przeprosin, podpisu...Anonim. Zero info o spełnieniu warunków adopcji. Za to najważniejszym pytaniem jest skąd go mamy. Odpuściłam.
Źle się czuję. Postanowiłam zostać w domu choć urlopu mi żal. Ale muszę tyłek i gardło pozbierać w kupę
Jutro Marciński. Po jutrze mój neurolog. Wyjdę tylko po nery i wątróbkę, skończę zupę...I poleżę sobie.