OTW22- Ritunia po operacji ...

[meg11]

Cholera a może myszonka żywego ?? wiem, upiorny pomysł.

[ASK@]

Cholera a może myszonka żywego ?? wiem, upiorny pomysł.

Upiorny. Poza tym na terenie sklepu ?! nie wskazane

[meg11]

Cholera a może myszonka żywego ?? wiem, upiorny pomysł.

Upiorny. Poza tym na terenie sklepu ?! nie wskazane

Myszonek w małej klatce by był
Przeżyłby a ta mała cholera może by się wreszcie złapała.

[Myszorek]

O ile myszonek nie dostałby zawału ja sobie myślę, że Gabrysia wie iż do klatki nie nalezy wchodzić, jeszcze pewno nieraz widziała jak sie jakis kot złapał. chyba, że rzeczywiście gód jej dokuczy bardzo. niemniej jednak nieustannnie trzymam kciuki, zeby sie wreszcie złapała

[Agnieszka-]

Witamy serdecznie Cieszę się ,że się ujawniłaś. Pozdrowienia kocurkom wszelkim ślemy życząc zdrowia.

Agnieszko- Boczki wędzone, kuraki wędzone, mięso pieczone i wędzone, pałki drobiowe surowe i pieczone, schaby maści wszelkiej, wołowe i wieprzowe w kawałku lub w kostce, parówki, tuńczyki i inne ryby (te nie tanie też), pasztety, gotowany i surowy drób (lubi udźce gotowane ale nie w ..łapce) , wątróbka kurzęca, kacza, indycza... Zero reakcji.

A no tak, napisałam, zanim pomyślałam, że masz wszystko wielokrotnie posprawdzane, a ja się tu wyrwałam z radami...(emotka zawstydzona). Czyli Gabrysia jest za inteligenta aby dać się nabrać na przysmaki. To tylko nadzieja, że głód ją zmusi do zmniejszenia czujności...

A jak dziś Ritunia?

[Alienor]

Oraz kocimiętka i waleriana zakładam... Oby zdecydowała się dać złapać

[ASK@]

Nic się nie dzieje. Nawet ścieżka nie jest wyjedzona. Rano przestawiłam jedną łapkę w miejsce gdzie Gabrynia przemieszcza się. Jak ta durna tzw siłaczka targała sprzęt nad paletami. Uzbrojenie jej to cyrkowy wyczyn. A żem słaba w tym 3 razy mi się zamykała. Moje qrwienie wzruszyło pracowników.
Z reguły spotykamy się z ich życzliwością. Wczoraj, swoją drogą moja "znajoma", była kierowniczką zmiany. Ależ się wyżyła na nas za czas i powód przyjścia. Stojacy za jej plecami pracownik tylko oczami przewracał.
Nie chciałam ja i Anka drażnić doopnego lwa, więc uszy po sobie położyłyśmy. Zależy nam okrutnie na bytowaniu tam.
Z wywiadu wyszło, że to prawdopodobnie krewna pani ze stowarzyszenia. Mojej "ulubionej". Wspomniana osoba niejednokrotnie odmówiła mi pomocy gdy chciałam złapać kota co siedział u nich. Między innymi Florka i Szyli.

Dziś przstawiamy na noc jedną łapkę na kotłownie. Kupiłam już pałki kurze, mięcho (resztę upiekę dla nas ) szprotki, mintaja, wędzone różne delicje... Qrwa, ile to kosztuje A ta cholerna omija wsio. Wylizuje puste miski na kotłowni . Czyli głodna jest. Albo wyleguje się na trawie w trójkącie niby bermudzkim. Czyli na łące obok sklepu. Gdzie za płotem, z trzech stron, stoi sprzęt. Janusz ją wczoraj pouczał. Ciekawe co przyswoiła z tej przemowy.

Rita dziś pierwszy raz leżała śpiąc z brzuchem do góry. Musiało nic ją nie boleć.
Ringo od 3 rano spał na mnie. Tak się darł, że go wzięłam.

[ASK@]

Jak dzisiaj nie sprzątnę i nie ugotuję to nie ze smażę się w piekle?!
Muszę odpocząć.

[ametyst55]

Jak dzisiaj nie sprzątnę i nie ugotuję to nie ze smażę się w piekle?!
Muszę odpocząć.

Myślę, że nie a jeśli nawet, to chyba będzie nas tam więcej

[IrenaIka2]

Jak dzisiaj nie sprzątnę i nie ugotuję to nie ze smażę się w piekle?!
Muszę odpocząć.

Myślę, że nie a jeśli nawet, to chyba będzie nas tam więcej

Oj tak, ja w każdym bądź razie liczę na dobre towarzystwo

[Alienor]

Jak dzisiaj nie sprzątnę i nie ugotuję to nie ze smażę się w piekle?!
Muszę odpocząć.

Nie no, o siebie też trzeba dbać. Więc dychnij sobie, bo jak się zajedziesz, to dużo dłużej będzie nieposprzątane i nieugotowane

[ASK@]

Qrwa, qrwa, qurwa...
Nigdy Gabrysi nie złapiemy.
Przenosząc teraz jedną klatkę na kotłownie skorzystałyśmy z dziury w murze.. Przy bramie urzędowali degustatorzy więc nie chciałyśmy by widzieli co wnosimy. Może zabraknie na napoje i zechcą skorzystać ze złomu.
A przy dziurze, od wewnętrznej strony stoją pojemniki z żarciem. Domyślamy się czyje. Według nas to Mariusz. Nic ale to nic nie dociera do durnego łba. By nie walić nam po oczach karmi ją od tyłu.
Ręce opadają.

[meg11]

Co za kretyn. On jest normalny? czy może chory?

[ASK@]

Co za kretyn. On jest normalny? czy może chory?

Nie wiem. Jestem padnięta psychicznie. Nie powinnam się na sobie skupiać ale psychicznie siadam. Miesiące walki o dostęp do podjazdu. Hejtu i kłamstw też mnogo na mój temat było do UM i prezydenta. Dzięki obcej organizacji mamy dostęp. Klatki stoją. Ustawiamy dodatkowe na weekendy. Biegam ja, mąż i Anka jak idioci. Wymyślam cuda wianki by skusić futro. Jeden doopek przekreśla wszystko starania.
Czy jest jakiś psychiatra na telefon?!

[Stomachari]

Aż nie wiem, jak to skomentować.
Czy jest szansa robienia czegoś w ukryciu przed nim? Czy to kolejne gumowe ucho, w dodatku wiecznie przyklejone do szyby?
I czy on nie miał gdzieś wyjechać?