Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Stomachari pisze:Do mnie Ukraińcy zgłaszali się nawet kilka lat temu, czyli dobrze przed wojną. A ponieważ Polska to dla nich miejsce zarobku a nie dom rodzinny, nawet wtedy miałam wątpliwości, co zrobią, jeśli będą musieli wrócić do rodziny. Na szczęście rozbijali się o warunki adopcyjne, więc nie miałam dużo dylematów.
(...)
Myszorek pisze: raz nawet pani chciała sobie z nimi "porozmawiać" przez telefon , jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi.
IrenaIka2 pisze:Chwila spokoju widzę, że ciałka niektórym przybyło
Za całokształt
Agnieszka- pisze:To zgodnie z Asi wcześniejszymi wpisami, pozwolę sobie dalsze doniesienia na temat Gabrysi zamieszczać.
A więc, koteczka się zadomawia. Na razie jeszcze na zaglądające do niej koty jeży się i unika, ale Wiesia, najmłodsza i najbardziej bezstresowa moja koteczka się tym nie przejmuje i próbuje się zaprzyjaźnić. Gabunia nieśmiało zwiedza dom (wracając na noc i na dłuższe czasy naszej nieobecności do łazienki, póki co, ale jej się to odizolowanie coraz mniej podoba i próbuje czmychnąć z zamknięcia przy każdej okazji) i dobrze sobie radzi, ostrożnie przez nas obserwowana, na parapet okna po meblach się dostała, na moje biurko też po krześle. Jest ciekawa nowych miejsc. I.... zainteresowała się pierwszy raz zabawkami - taką rybą, która pacnięta, macha ogonem. Pierwsza próba spowodowała ucieczkę Gabuni w podskokach, ale później zaintrygowana wróciła następnego dnia. Poza tym, bawiła się w standardowe drapanie kanapy od spodu, patrząc zaczepnie na mnie. Powolutku idzie ku lepszemu....! Trzymajcie kciuki!
Kika fotek ilustrujących postęp (niestety z rybą była za szybka akcja by dało się złapać na fotce).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 152 gości