Nie wiem czy nie wkradł się błąd ale za Bunandol Sorrka, 4 opakowania, zapłaciliśmy ponad 200 zł
Tyle zdrożał!!! Zajrzałam dziś na konto i zmartwiałam.
Nie pytałam Janusza bo nie miałam potrzeby. A on nic nie mówił.
Ale... zajrzenie dało mi i miłą niespodziankę. Serdeczne podziękowania za wpłatę 100 złotych
Radość i zmartwienia mocno się splatają.
Dziś było wszystko zamrożone. Zbiłam jedną miskę ptasią próbując przyspieszyć odklejanie lodu.
Biedne ptaki Pani Teresy. Jest w zakładzie opiekuńczym . Po udarze nie doszła do siebie. Pierwsza zima bez jej opieki. Ona zawsze pilnowała by wszystko było nawodnione i najedzone. Ja niewiele mogę. Staram się im choć pełne miski wody zostawiać.
Dziś widziałam brata/siostrę Fibusia. Czekał aż odejdę by wleźć pod podłogę. Żyje!
Fibuś nadal dziczy się. Jedynie na blacie kuchennym nabiera wigoru do tulanek. Drze się okrutnie i wygina by tylko go dotknąć. Nawet na rękach się nie burzy bardzo. Fibuś znalazł bratnią duszę. Wujka Teosia. Oba zwichrowane chłopaki znalazły w sobie oparcie. Mały ociera się o Teosia, nadstawia do pieszczot, zagaduje, szuka jego towarzystwa ...Starszak wylizuje go, pozwala zajrzeć mu do swojej miski, obejmuje łaputkami... Goliat i liliput tworzą dziwną parę.
Dziś przed 3 raną byłą u nas super awantura kocia. Myślałam, ze to Teoś i Sorry drą się więcej niż zwykle. Musiałam wstać bo nie uspokajało się. Chyba całe osiedle słyszało kłótnię. Zlokalizowałam odgłosy w łazience. Zapalone światło pokazało zaskakujący widok. Najeżony Teoś wymyślał komuś w kuwecie. Ten ktoś w kuwecie nie był dłużny. Nie ustąpił na cal. Tym kimś była Babcia Kasia
Więc dobrze się domyślałam,że łazi w nocy po domu! Cieszę się, że nie daje sobie w wąsy dmuchać