OTW22- Ritunia po operacji ...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 19, 2021 8:37 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19454
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Wto paź 19, 2021 10:31 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Przyszłam, poczytałam i... z całych sił trzymam kciuki za Gabrysię i Ritę (oraz całą resztę) :ok:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto paź 19, 2021 15:15 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Do 25go pażdziernika w zooplusie-darmowa wysyłka bez minimalnego zamówienia.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19454
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro paź 20, 2021 7:17 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 874
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Śro paź 20, 2021 7:28 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Łapanka trwa. Żarcie nie wystawiane. Ale śmietniki są dostępne. A "dobre" dusze podrzucają jakieś zupne mięsa i kości.
Rozstawione łapki na terenie sklepu zaowocowały taką zdobyczą. W ciemności poranka ledwo było go widać. Na chwilkę zabiło mi serce z radości bo widząc czarne futerko o Gabryście pomyślałam.
Obrazek
Siedział wystrachany w środku i noska sobie utarł pewnie próbując wydostać się.
To kocurek. Bardzo niewidoczny dla ludzi. Przypadkiem go zauważyłam gdy szedł do stołówki. Bytuje w ruinach kotłowni w jednej z budek.Kolejna bieda ,która nie wiedzieć skąd przyszła. Bardzo się ostatnio odważył i czekał na mnie rano. Nawet zaczynał jeść w mojej obecności. Pojechał na kastrację. Po zabiegu wróci.
Stoją trzy łapki. Wzbudzamy pewną sensację swoim szwendaniem się po placu. Skokami kozimi po paletach. Jedni patrzą ciekawie. Inni pouczają nas co nam wolno a co nie. Ważne,że pozwalają działać. Choć jak dla mnie o 3 tygodnie za późno.
Nie wiem czy Gabrysia z małym nie wyniosła się widząc całe to zamieszanie na jej terenie. Liczę ,że szukając żarcia jednak przyjdzie i skusi się.

Wczoraj Ritunia zaliczyła weta. Mimo że od razu po pracy pojechaliśmy tłum był. Już miałam chęć wyjść i przyjść "potem". Ale nikt nie zagwarantuje ,że następnego dnia nie będzie gorzej. Nasza wet, widząca kruszynę po raz pierwszy, był zachwycona jej charakterem. Odważna, mrucząca, żwawa. Waleczna też bo nie poddała się badaniom bez walki. Powoli wychodzi z infekcji. Linco mamy utrzymać do 14 dni. Synulox dłużej by zgasić ewentualne infekcje spowodowane zaleganiem posiłków w noso gardzieli. Brzuszek ok. Nie ma mas kałowych. Więc nie gnębiłam ją RTG. Rozszczep jest. Niestety. I to spory. Ale jest i dobra wiadomość. Jest bardzo daleko , z tyłu. Gdzie nie ma chrząstek i kości. Tylko tkanki miękkie co zdecydowanie ułatwić powinno operację i jej powodzenie. Ale wpierw musi wyjść na prostą. Bardzo się boję by nie załapała jakiejś francy. Jest malunia i bardzo słaba. najważniejsza, sensacyjna wprost wiadomość to ta, że mała waży 0,75kg. Gdy trafiła do nas 9 października to ważyła 0,40 kg!!! A miała 8 tygodni. Jest u nas 12 dni. A jakby była zawsze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro paź 20, 2021 8:36 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Swietne wieści, dobrze, że mała je i przybiera na wadze. :D
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4807
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro paź 20, 2021 9:37 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Kciuki za małą. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14223
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 20, 2021 13:35 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Przez 12 dni prawie podwoiłaś jej wagę :mrgreen: uważaj żebyś jej nie zapasła :evil: :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19454
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro paź 20, 2021 14:02 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Dla niej to jest "zawsze". Na pewno się przyzwyczaiła do dobrego.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw paź 21, 2021 7:39 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Co dzień chodzimy sprawdzać łapki ustawione na terenie podjazdu sklepowego. Wczoraj też poszłyśmy jeszcze w nocy. Kocicy i małego nie widać. Za to złapał się jakiś czarny dzik co mało nas nie pożarł nawet przez pręty. Trafił do lecznicy. Dopiero w pełnym świetle zauważyłam ,że ma nacięte lewe ucho. Jeśli był kastrowany to nie przez nas. Choć gęba kota wydawała mi się znajoma. Wydawało mi się ,że to kot co siedział z Gabrysią i jej dziećmi w trawie. Znikał jak tylko pojawiałam się.
Opuściłyśmy lecznice umówione, że sprawdzą na wszelki wypadek czy ma chipa. Jeśli kot nie jest po zabiegu to zrobią go. Kot był po zabiegu kastracji i miał czipa. Właścicielka powiadomiona przyjechała po niego. Ma trzymać go kilka dni w domu by się nie szwendał. Pani ochoczo opowiadała,że jej kocurek przyjaźni się z kulawą kotką. Jednak! Kota adoptowała z otwockiego tpz (ta moja "ulubiona" organizacja!). Wypuszcza go w bardzo niebezpiecznym terenie. W kwadracie ruchliwych ulic. Podjazd też jest mocno niebezpieczny. pełno sklepów gdzie ruch jest olbrzymi. Tak tpz oddaje koty. Wchodzi się do nich, wskazuje paluszkiem wybranego i wychodzi. Jakie warunki, gdzie trafi...a kogo to obchodzi? Byleby statystyka była.
Obie z Anką wracałyśmy wczoraj przybite okropnie. Młody kierownik co asystował nam podczas sprawdzania sprzętu, opowiadał jak umierały dzieci Gabrysi. Samuś "miał szczęście". Trafił do nas i nie cierpiał długo. Ten co pozostał miał powolną śmierć w męczarniach, zjadany żywcem przez muchy. Nie dał się złapać. Nikomu z nich, pracowników, nie przyszło do głowy zadzwonić do otwockich stowarzyszeń. Do tego doprowadziły obie panie z organizacji.Były, widziały chore maluchy a mimo to dały sobie spokój. Nie pomogły. Nie czują się winne. Dalej brną w zaparte kłamiąc na każdym kroku. Nawet odpowiedź prezydenta miasta na moją prośbę o pomoc i wstawiennictwo u kierownictwa sklepu celem wejścia na teren, została podyktowana przez nie. Facet nawet na moment nie pomyślał ,że kręcą i kłamią twierdząc ,że nie ma żadnych kotów. Że pracownicy nie widują ich. Wiem,że wcale tam nie były. Znam teren. Ich bajkowe opowieści , jakoby odwiedzały miejsce wielokrotnie, nie pokrywają się z rzeczywistością. Zaś pracownicy mają świadomość o obecności futer u siebie. Ponoć dopiero teraz ktoś zastanowił się czy nie ma krętactwa w ich wypowiedziach i działaniu. 80 tysiaków wydały w niecałe trzy miechy. Nie ma żadnych dowodów na te setki kotów co ponoć odłowiły. Mają w trybie pilnym przedstawić sprawozdania i rozliczenie. Wkroczenie organizacji poza terenu w sprawie "naszych" za skutkowało tym, że UM skontaktował się z kierownictwem i mamy wolną rękę na wejście i ustawienie sprzętu. O tyle tygodni za późno. Choć pisma na to nie mamy. Tylko pracownicy nam oznajmili.
O kilka tygodni za późno.
Gabrynia ,według mnie, się wyniosła. Za dużo się zadziało. Maluch co został, jako jedynak, ma większe szanse na przeżycie. Jednak ew. ciąża kotki bardzo nas niepokoi.
czy uwierzycie ,że udowadniano nam (panie od kotów) ,że kocica może mieć maksymalnie 2 mioty w roku !? Nie znają Gabryśki. To jej piąta ciąża od marca tamtego roku. Zostałam pouczona ,że coś takiego jak provera istnieje. Odbiłam piłeczkę,że trzeba kota regularnie widywać by ją podać. Gdy się pojawia już z brzuchem lub małymi dziećmi to raczej specyfik nie jest odpowiedni do podawania. Łatwo się wyrokuje gdy się nie siedzi w temacie akuratnie tym. Mam proverę. Kupiłam. Tylko co z tego?
Jestem sfrustrowana i zmęczona. Strasznie się martwię malcem, Gabrysią i jej ciążą. Będziemy stawiać sprzęt do skutku. Chyba ,że nas wyciepią. Lub ona całkiem się wyniesie. Przegłodzenie kota na osiedlu pełnym śmietników i wyrzuconego żarcia to nierealny pomysł. najedzona nie straci czujności i nie skusi się na delicje umieszczone w łapce.

Ruda dziś siedziała na oknie. Spłoszyłam ją. Ciesze się ,że odważyła się na kolejny krok.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw paź 21, 2021 8:24 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Nie wypowiem się o tych paniach :? . Ciąża u kotki trwa ok 70 dni, tuż po niej może nastąpić ruja. Innymi słowy jak kotka obrotna to co 2,5-3 miesiąca będą kociaki :( . Tylko takie kotki krótko żyją, ciągle ciąże i karmienia (jednocześnie) je wykańczają :placz:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw paź 21, 2021 11:39 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Sierra pisze:Nie wypowiem się o tych paniach :? . Ciąża u kotki trwa ok 70 dni, tuż po niej może nastąpić ruja. Innymi słowy jak kotka obrotna to co 2,5-3 miesiąca będą kociaki :( . Tylko takie kotki krótko żyją, ciągle ciąże i karmienia (jednocześnie) je wykańczają :placz:

Panie... zmilczę.
Gabrynia to wyjątkowo płodna kotka. Tak jak piszesz, każda ciąża ją wyniszcza. Dzieci też. Są słabe. Chorują. Odchodzą. Nie ma "farta" w swoim kocim życiu dziewczyna. Plącze się jej. Ciągle coś wydarza. Walczy o wytrwanie. O rodzinę. A los i tak płata brzydkie figle. Gdyby nie była taka mądra i niesłychanie ostrożna, to już dawno by wpadła w moje klatki. Nie tracę nadziei, że wreszcie uda się. Niech żyje swoim życiem. Przy pomocy mojej wątróbki :wink: Ale niech nie rodzi więcej. Jest drobniusia bardzo. Do tego ułomna. Ile jej organizm wytrzyma?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw paź 21, 2021 11:44 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

No właśnie czytam wątek od początku (wybacz, ale... tylko tą część :lol: ) i co cycki mi opadają na to co się okołogabrysiowo dzieje :placz: . Gabrysia, panie dwie, pan mądry balkonowy, dzieciaki....

Nic tylko inwestować w wątróbkę!

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw paź 21, 2021 11:47 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Niektórzy ludzie, a jest ich wiele, są nieprzemakalni na najprostszą wiedzę. Nie wiem, jakim cudem pokończyli jakiekolwiek szkoły.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt paź 22, 2021 7:12 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Ritunia trzyma się. Jest żwawa i pełna humoru. Uwielbia się bawić ,tulić, mruczeć, podgryzać i ... siusiać w chrupki. :mrgreen: Urabia tatusia Janusza ,który widząc jej radosne fiki w kartonach po karmie, zostawia je. Ten co od razu wywala klnąc na czym świat stoi. Dziś wyszedł ze śmieciami i udał ,że nie widzi rozbebranych papierów. Nawet listek, który przyniosłam na szaliku , pozostawił. Bo Ritunia szalała z nim. Zrobiła się bardzo sprawna. Oczyska tylko jej błyski strzelają. A z drugiej strony , zaraz po jedzeniu, kocha się przytulić. Umościć w ramionach. Pociumciać nos. Dotknąć łapinkami policzków. Wywalić brzuniek do masażu. I wymruczeć swoje zadowolenie. Rwie się do zwykłego żarcia. ja wiem ,że mleko+gerberek to może być za mało. Więc kroję jej drobniusio mięsko czy inne delicje i stoję nad nią monitorując jej zapędy. I nie dopuszczając innych do wyżarcia. Ależ wtedy ciamka! Doskonale wie kiedy zastrzyki ma dostać. Zwiewa, broni się, drze gębę, gryzie...
Na ramieniu tatuńcia
Obrazek
u weta
Obrazek

Łapanie Gabrysi trwa. Niestety, bez efektów. Łapki mamy ciągle nastawione na terenie sklepu. Raz nas wpuszczają bez problemu. Innym razem musimy się nagimnastykować. Monitorujemy je stale. Złapał się wczorajszą nocą jakiś przystojniak /przystojniaczka. Zawieziony do lecznicy po ciemaku okazał się być w świetle jajecznym chłopakiem. Bez czipa. Po wykastrowaniu wróci na swoje śmieci. Mam w głębokim poważaniu, to dla tych oświadczenie co mają skrupuły :wink: , czy kot ma właściciela czy nie. Przyłazi miesiącami na żarcie i napierdziela wszystko co się wyłoży. Przez ten czas przytył bardzo. Odpędza inne koty. Goni je. Teraz też przyszedł na michę i trafił za kraty. Skoro w upał, mróz czy w słotę kocisko pasie się na mym wikcie to zakładam ,że jego ew opiekun jest do d...
Wzbudzamy pewną sensacje wśród pracowników. Fama poszła ,że wariatki latają za jakimś kotem. Okazuje się ,że nasi rozmówcy znają kulawą kotkę i widzieli jej dzieci. te obecne i przeszłe. Jak to się ma do oświadczeń obu pań jakie udzieliły prezydentowi, że NIKT nie widział jej i maluszków nigdy?! Pierdolone kłamczuchy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości