Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
MalgWroclaw pisze:Trochę ponad cztery tygodnie... a zimno idzie, zimniejsze noce
co do okapturzonych bysiów... uważaj na siebie! I noś tę komórkę, może dałoby się mieć ją zawieszoną na szyi?
ASK@ pisze:MalgWroclaw pisze:Trochę ponad cztery tygodnie... a zimno idzie, zimniejsze noce
co do okapturzonych bysiów... uważaj na siebie! I noś tę komórkę, może dałoby się mieć ją zawieszoną na szyi?
Strasznie się o nie martwię. W ciszy poranka, w mroku, nasłuchuję czy pisków jakiś nie słychać.
Nie chodzę na kotłownię gdy jestem o poranku ciemnym. A w dzień -pisałam.
Teraz tam strasznie zarosło. Przyroda zrobiła swoje gdy człowiek opuścił ją. Takie chaszcze, że przejść trudno.
Mam nadzieję ,że Gabrynia nie upchała dzieci pod kanapą. Czy w stercie suchych gałęzi. Jak to robiła w tamtym roku.
Byłam tam. Młode pędy nie połamane. Pajęczyny wiszą. Nie zrywałam bo to ślad jakiś by był ich bytności gdyby znikło. Może są w budce jednej lub drugiej ustawionej pod murem. Ciężko tam teraz się dostać z powodu strasznistych zarośli. Chłopak (ten od jej "łapania" ) chodził wszędzie i wglądał.Przetrzepał sklepowy teren bo go jakiś znajomy cichcem wpuścił. Niczego nie znalazł. Gabrysia przestała się i jemu pokazywać.
Ostatnio przepraszał Anię za to jak postąpił. Pytał czy coś wiemy o nich. No, nie. On też nic nie wie. Nie sądził,że mówimy prawdę o Gabrysiowym charakterze. Oraz o tym, że łapanie kotów nie jest łatwą sprawą.
MalgWroclaw pisze:I odpisała?
Lubię kaloryfery, nie lubię płacić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 32 gości