Strona 122 z 260

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Śro sty 19, 2022 12:12
przez ewar
Duzi Orlando przegrywają konkurencję z psem :mrgreen: Marzą o tym, aby kot z nimi spał, ale on woli towarzystwo psa. Kto by pomyślał?

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Śro sty 19, 2022 12:23
przez Senanta
ewar pisze:Duzi Orlando przegrywają konkurencję z psem :mrgreen: Marzą o tym, aby kot z nimi spał, ale on woli towarzystwo psa. Kto by pomyślał?


Mogą tak zrobić jak ja. Śpimy razem: ja, sunia Ari, kotka Tosia i czasem kotka Bunia. :D
Tosia z Ari myją się nawzajem i często urządzają gonitwy po domu.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Śro sty 19, 2022 13:15
przez ewar
Nic na siłę, jakoś im się wszystko ułoży.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Śro sty 19, 2022 16:23
przez mir.ka
ewar pisze:Duzi Orlando przegrywają konkurencję z psem :mrgreen: Marzą o tym, aby kot z nimi spał, ale on woli towarzystwo psa. Kto by pomyślał?


to dobrze, że wzięli 2

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Śro sty 19, 2022 16:58
przez ewar
Tak, są zadowoleni.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Czw sty 20, 2022 9:45
przez Gosiagosia
Obrazek

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Czw sty 20, 2022 9:59
przez ewar
Dziękuję :1luvu:

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Czw sty 20, 2022 13:13
przez ewar
Jechałam do Kulek w zamieci śnieżnej, wracałam jak słońce mnie wręcz oślepiało :wink: Była tylko Sreberko, nie zjadła dużo, chociaż sroki jej nie przeszkadzały i sobie poszła. Chwilę tam stałam, dzwoniłam dzwonkiem, ale nic więcej się nie pojawiło. Trochę była zła, bo nakroiłam się mięsa, miałam mnóstwo kurzej skóry, która koty tak bardzo lubią i gotowanego kurczaka w rosole. Dowiozłam cieplutkie, chciałam kotom zrobić przyjemność, ale mi się nie udało :(

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Czw sty 20, 2022 13:33
przez ewar
Armagedon za oknem :evil: W domu ciemno, jest okropna zamieć śnieżna. Mam nadzieję, że koty coś jednak zjadły i się schowały w zacisznym miejscu.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Pt sty 21, 2022 11:38
przez ewar
Byłam z Lucy w lecznicy, oczka ma koszmarne :placz: Odstawiamy steryd i jest antybiotyk, jedne krople i drugie po 6 razy dziennie, w poniedziałek mam ją zanieść na zastrzyk. Tak mi jej szkoda, nie ma żadnych szans na wyleczenie, tak będzie do końca jej życia. Czekam na wiosnę, bo wtedy jakoś jest lekka poprawa.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Pt sty 21, 2022 23:22
przez Nul
Lucy, kciuki za jakiś cud, koteńko!

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Sob sty 22, 2022 0:52
przez maczkowa
Ewa, przepraszam, nie pamiętam, czy ona ma stwierdzone, co się z oczami jej dzieje? To zakażenia bakteryjne, jakiś uparty kk, co to jest? Miała wymaz jakiś robiony?

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Sob sty 22, 2022 7:08
przez ewar
U Lucy ma to podłoże autoimmunologiczne, możliwe, że kotka jest z chowu wsobnego. Dostaje sterydy, ale czasem trzeba z nich rezygnować, bo wdaje się zakażenie bakteryjne i wtedy wchodzą antybiotyki.Takie to trochę błędne koło. Ona miała też wycinane guzki w okolicach odbytu, taka jest w ogóle biedna.
maczkowa, kupiłam to, co polecałaś, próbowałam, ale trzeba było wytoczyć cięższe działa. Tak, kotka była dokładnie diagnozowana.

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Sob sty 22, 2022 7:32
przez maczkowa
jak czytałam o tym roztworze betadiny, to ją trzeba wprowadzić jak tylko pojawi jakikolwiek pierwszy objaw, ma szansę zadziałać. w takim rozhulanym problemie, to raczej jako dodatek. Ale też chyba nie na wszystko działa, muszę zacząc znowu próbować już z dobrym roztworem, jak coś się u mnie pojawi, na razie jakiś czas mam spokoj

Re: Koty z Hucianego Grodu cd.

PostNapisane: Sob sty 22, 2022 7:48
przez ewar
Betadina ma ten sam składnik co braunol. Pamiętam, że Garncarz ( chyba?) polecał dawać na zmianę różne krople, w tym właśnie braunol. Na herpesa. Kiedy Lucy w strasznym stanie trafiła do lecznicy, to myślałam, że będzie uśpiona. Jakoś doprowadzili ją do lepszego stanu, ale od razu zostałam uprzedzona, że z oczami sobie nie poradzimy. I tak walczymy już kilka lat. Za wizytę i leki zapłaciłam pona 100 zł, a jeszcze w poniedziałek będzie wizyta i zastrzyk. Oby tylko kotka tak nie cierpiała, bardzo mi jej szkoda :(