ewar pisze:Fragment artykułu o Bronisławie Cieślaku
cyt. Dziennikarz lubił zwierzęta, jego wierny pies zmarł kilka dni przed nim, do końca towarzyszył mu kot.
"Odszedł nad ranem w domu, otoczony rodziną. Do końca towarzyszyła mu także kotka, nie opuściła swojego człowieka do końca. W starożytności wierzono, że koty ponoć przeprowadzają ludzi na drugą stronę" – mówił w trakcie uroczystości pogrzebowych mistrz ceremonii.
Nie wiedziałam, że lubił zwierzęta. Kilka ( a może tylko jeden?) odcinków serialu "Malanowski i partnerzy" kręcono w domu p.Małgosi, która adoptowała ode mnie Hannibala. Kot bardzo podobał się ekipie, zaproponowano jej, aby kot był obecny na planie, ale nie zgodziła się, bała się o kota. I tak zaprzepaściła jego szansę na karierę
Mistrzowie Ceremonii znacznie lepiej przykładają się do swoich obowiązków, wiem to ze swojego doświadczenia/