Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Wczoraj mocno padało, nawet był grad i coś w rodzaju burzy, ale krótko to trwało. Podobno niektóre ulice zostały zalane. Nic się po tym nie ochłodziło, było nawet gorzej, bo wzrosła wilgotność. Niedługo wyjdę nakarmić ptaki i czarnuszka, a potem podjadę do Kulek. Chciałabym wcześniej, bo nie wiadomo, czy nie będzie ulewy. Prognozy pogody są skrajnie różne
P.Iza znowu wyhodowała piękny owies Wyglądał cudnie, koty od razu zabrały się za skubanie, efekty były i są nadal Owies był piękny, dopóki Lucy nie zrobiła sobie z niego posłanka
ewar pisze:Wczoraj mocno padało, nawet był grad i coś w rodzaju burzy, ale krótko to trwało. Podobno niektóre ulice zostały zalane. Nic się po tym nie ochłodziło, było nawet gorzej, bo wzrosła wilgotność. Niedługo wyjdę nakarmić ptaki i czarnuszka, a potem podjadę do Kulek. Chciałabym wcześniej, bo nie wiadomo, czy nie będzie ulewy. Prognozy pogody są skrajnie różne
P.Iza znowu wyhodowała piękny owies Wyglądał cudnie, koty od razu zabrały się za skubanie, efekty były i są nadal Owies był piękny, dopóki Lucy nie zrobiła sobie z niego posłanka
ewar pisze:Już jestem po "dyżurze" Pojechałam wcześniej, bo pogoda niepewna, dostałam też alert RCB, nie chciałam ryzykować. Koty czekały. Czarnuszek dostał swoją porcję, parę kawałeczków mokrej karmy zostawił dla mrówek Lila i Sreberko zjawiły się natychmiast. Sporo zjadły, Sreberko gdzieś się ulotnila, a Lila...
Ona jest ładną koteczka, ale wystarczy, że się na nią popatrzę, a ona się drze i ma taki niesympatyczny wyraz pyszczka. Jedzonko swoją drogą, ale najważniejsze dla niej są mizianki
Podjechałam pod drugi transformator, dzwoniłam dzwonkiem, kiciałam, ale żaden kot się nie pojawił. Nałożyłam jedzenie do misek i odjechałam. Tymczasem pod kocim domkiem zjawiła się kocia mama, widziałam, że jadła ze smakiem. Uciekła w krzaczki, kiedy mnie zobaczyła. Dołożyłam jedzenia,oczywiście.
Córcia też była w krzaczkach. Śliczne jest to maleństwo , ale i mamusia niebrzydka.
Dla mnie to fajny dzień, bo koty najedzone, wyglądają na zdrowe, lepiej się z tym czuję.
ewar pisze:https://stalowemiasto.pl/artykuly/artykuly.php?mode=pokaz&id=51749
Ten piesek to mój sąsiad. Znam go od szczeniaka i go uwielbiam. Nawet się cieszę, bo wredny babon ( tak!) bił go i kopał Pies dostał ode mnie piękne szelki, taką uprząż, czy jak to nazwać, a babon ubrał psa w ciasną kolczatkę. Ma Kajtek teraz szansę na dobry dom. Postaram się odwiedzić go w przytulisku, mam dla niego przysmaczki, zabawki i parę innych rzeczy. Przytulisko jednak otwarte późnym popołudniem, trochę mi to nie na rękę, ale postaram się. Kajtek się ucieszy, bo bardzo się lubimy.
Na FB jest sporo postów dotyczących Kajtka.
https://www.facebook.com/przytulisko.psia.przystan
To jest pięcioosobowa rodzina, nikt nie splamił się pracą. Dzieci są niepełnosprawne, ale nie fizycznie i chyba z zasiłków opiekuńczych nieźle żyją. Żaden problem dla nich jechać nad morze, czy Mazury, wynajmują tam dom i się cieszą z wakacji. Facet dzień zaczyna od wizyty w sklepie, gdzie kupuje piwo i "małpkę". Kłopotów finansowych nie mają.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości