Wróciłam od Kulek, były wszystkie trzy kotki. Myślę, że się najadły, ale za jakąś godzinę jeszcze do nich podjadę, a znając Dorotę, po południu też tam się zjawi. Sreberko szła wzdłuż torów, więc chyba poszła do siebie. Bardzo się nie lubią z kocią mamą
Szkoda, bo miejsca tam mnóstwo, Sreberko nie musiałaby pokonywać takich odległości.
Większość domowych kotów już śpi, chyba trochę upał i im dokucza. Pobawiłam się z nimi rano, była wędka i laserek, nawet Gucia się załapała. Najbardziej szalał Misza, ale i Bratek też. Właściwie to on uczy się od innych kotów, do czego służą zabawki. Dzisiaj wieczorem spróbuję koty wymęczyć.
O, Dorota dzwoniła, bo też była u Kulek, kocia mama tylko przyszła. Dorota dała jej tackę, dosypała suchej karmy, a ja podjadę więc po południu.