Całą noc lało. Nie wiem kiedy zimnica i mokrzyzna nas opuści. Nigdy jeszcze chyba tak ponuro w maju nie było. Przyroda zatrzymała się "w rozwoju" chroniąc swoje pąki pod grubą pierzyną skorupki. Wszystko leniwie wychyla się na świat w obawie ,że nie przewidziana zmarzlina zetnie i ubije na amen.
Widziałam dziś chyba Gabrynię. Ale z dala to było więc pewności nie mam. Czy to ona? Martwię się ale to nic nie da. Dopóki nie zlokalizuję jej i nie będzie chętna współpracować, nie uda mi się jej ułapić. Jeśli urodziła, to mam nadzieję ,że malce siedzą w cieple. Tyle przygotowałam dziur/budek/załomków wypełnionych polarami, że nawet przenosząc swoim zwyczajem co tydzień dzieci, znajdzie ciepłe i suche schronienie. To wyjątkowo mądra kotka to nie przywlecze rodziny w stertę gałęzi. Chyba... Choć przy takich stertach są budki postawione ,zabezpieczone przed anomaliami pogody.
Mam wielką, prze wielką wiarę ,że ten rok nie przyniesie nam żadnych malców na tymczas. Na takie stwierdzenie nasi koci znajomi tylko za rechotali powątpiewająco
Bólem serca jest cały czas na wspomnienie maluszków, które odeszły.
Rozmawiałam z Dużą Floreczka. Moja ukochana adopcja.
Wiecie, że Janusz cicho (i nie cicho) wyraża żale ,żem Florka oddała. To był jego kot. Wstrętny czarny drań Florkiem zwany, wiele miłości mu okazywał i przywiązania.
Florcio ma się dobrze. Za wspólnym porozumieniem nie zostaje zamykany w swym przytulisku gdy Ewa wychodzi do pracy. Nie ma jej nie ma czynnika zapalnego. Chodzi swobodnie po mieszkaniu. Po pierwszej takiej nocy nie był schowany w mysią dziurę tylko swobodnie domywał się na kanapie. Co prawda kałuża była przed kuwetką le to drobiazg. Chyba o tym pisałam ale jużem stara i mogę powtarzać się
Florciu i Łapka mogą nie być nigdy przyjaciółmi. Ale szukają siebie. Kocica nawołuje go. Zagląda ciekawie czy jest. Sprawdza co robi. Nasz kociczek ,wedle słów Dużej jest miziakiem wielkim. takiego świat nie widział. Ma apetyt. gada. Kuwetkuje. Lubi się z psem. Kocha balkon.
Niech im zdrowie i dobrobyt dopisuje a będę najszczęśliwsza.
Tyle tułaczki i bólu Florciu zaznał ,że teraz należy mu się miłość, ciepło, bezpieczeństwo i pełna miska.
kilka fotek takich z telefonu, okazyjnie zrobionych