OTW21- czas Sorrunia :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 12, 2020 10:15 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Sorry ma imię mylące czytelnika, trzeba się zorientować, o co chodzi. Z podwórka znam sytuacje, w których już zero zainteresowania. Trzymajcie się!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob wrz 12, 2020 11:41 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

MalgWroclaw pisze:Sorry ma imię mylące czytelnika, trzeba się zorientować, o co chodzi. Z podwórka znam sytuacje, w których już zero zainteresowania. Trzymajcie się!

Tak, Sorruś ma mylące imię. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz, brudasa skulonego wśród śmieci, pod krzakiem z którego kapała na niego deszczówka... to wyglądał jakby przepraszał że żyje. Gdy trzymałam go w ramionach u weta, takiego ściupionego jakby chciał zniknąć, to takie imię mi przyszło do głowy.
Z radością patrzę jak zmienia się. Daleka droga przed nami. Pokonamy ją byleby on dał radę. Nie cieszę się bezgranicznie ze zmian ,bo one mogą nic nie znaczyć. Ale jestem wdzięczna za każdy dzień jaki razem spędzamy. Bo każdy dzionek to krok do przodu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55363
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob wrz 12, 2020 17:44 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19566
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie wrz 13, 2020 6:07 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 877
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Nie wrz 13, 2020 7:45 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Agrafunia, Funia
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55363
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 13, 2020 8:10 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Zagrała na nosku kotkowi z obrazka :kotek:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie wrz 13, 2020 10:15 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Duża odwaga puścić kacice na obrazek układany z puzli :mrgreen: cudnie wygląda, luzacko.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19566
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon wrz 14, 2020 5:44 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Spokojnego dnia!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon wrz 14, 2020 6:23 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 877
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Pon wrz 14, 2020 11:11 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Czas kwarantanny to był pechowy czas dla naszych przedmiotów domowych. Padło nam ich deczko. Czasem nie do końca tak jak czajnik. Dziad postanowił nie wyłączać się. Przez to spowodował zwarcie w puszce. A to w następstwie powodowało ,że przewody przy włączeniu pralki czy zmywarki jarały się śmierdząc jak cholera. Przy okazji wyłączając światło w kuchni i łazience. Janusz jakoś nie czuł swądu. Ale brak jasności odczuwał. Bo u niego wsio musi się świecić. Widno musi być. Ile żarówek tyle w użyciu.
Gdy wystygło wracało napięcie. TŻ łatał, skręcał ...ale nie wiele dawało .Wreszcie znajomy kupił kostkę i jakoś udało się to wszystko naprawić. Prócz czajnika. Trzeba było go pilnować. Gdy woda bulgotała, para buchała nasze rączki ręcznie wyłączały przycisk. Było to przyczyną spięć na linii peciarski maż i nie peciarska żonka. Nie dało rady wstawić wody, załączyć sprzęcior i pójść sobie na peta. Spokojnie i długo dymka puszczać. A takie próby były. Tylko wtedy czajnidło podejmowało próby przerobienia się w gorący gejzer.
Gdy tylko kwarantanna się skończyła pojechaliśmy zakupić nowy. Nie szaleliśmy z ceną. Nie patrzyliśmy na markę i wygląd. Ma grzać. Na kawkę Janusza i na kocie żarcie ma starczyć wody.
Przedstawiliśmy bielutkiemu nowiutkiemu czajniczkowi jego miejsce. Został wyjęta z opakowania, kabelek przed dyndaniem też zabezpieczono. Pierwsze grzanie wody poszło. Zgodnie z instrukcją miało być wylane. Gdy to czyniłam zauważyłam na płycie grzewczej krople wody. No, może tak się skropiło bo nowe. Ale życie nie było dla nówki łaskawe. Z każdym dniem płynu stojącego pod nim było więcej i więcej. Więc po tygodniu zapakowaliśmy to to i pojechaliśmy oddać. Paragon, o dziwo, też był na miejscu. Nastawiona na walkę weszłam do sklepu dzierżąc pudło z felerem. Ale miła pani z okienka bez słowa sprzeciwu przyjęła nas. Wypisała jakieś kwitki com podpisała i nakazała sobie wybrać nowe nie śmigane czajniątko. Wybór padł na mniejszy ale w tej samej cenie. Szybko zapakowany został i w ramiona me wręczony. j Dopiero wstając z siedziska zwróciłam uwagę ,że to ta sama firma. Z uśmiechem rzuciłam dowcipnie "obyśmy z tym nie gnali do was". Oby, oby powtórzyła miła pani o ładnym kolorze paznokci i...pojechaliśmy. Zrobiliśmy jeszcze zakupy najważniejsze. Czytaj :odbiór ner i wątróbki. O chlebie zapomnieliśmy. O piwie nie. O lekach Sorrusia też pamiętałam.
Uff. jesteśmy w domu. Załączyłam mniejsze cudo. Sprawdzian musi być. Poza tym TŻ-towi kawy się chce. Pamiętam ,że pierwsza woda do wylania. Deczko postałam słuchając czy się załącza. Leniwe to to było i długo trwało nim szumieć zaczął. Ale szumi i uzbrojona w piwo zasiadłam w fotelu. Słyszałam tylko jak przestaje i klika wyłącznikiem. Córka kręciła się po kuchni. Weszłam dopiero jak się wyniosła, celem wylania "złej" wody. Nie było pół czajnika. A że Danka niosła jakieś picie to doszłam do wniosku ,że sobie nalała. Trudno, nie będę ją uświadamiać ,że bele co nachapie się. Opowiadam mężowi o Dankowej herbacie i lecę zupę mieszać. Zerkam w kąt a tam ... w cudzie nowym prawie już płynu nie ma. Za to słońce odblaskiem tęczowym lśni na blacie... w wielkiej kałuży co rozlewa się leniwie. Coraz dalej i dalej. Skapywać zaczyna uroczo na podłogę. Tworząc gorące ,parujące jezioro z łyskami światła. No ślicznie! Podniosłam to to klnąc jak szewc, a nawet dwóch. Natentychmias włączył mi się trzeci szewc o bardziej nie wybrednym słownictwie. Mistrz wprost! Z uniesionego naczynia, z siłą Niagary, wychlupał się ukrop, trzaskając kroplami wrzącymi w każdą stronę. Wojna światów.
Ściery, ręczniki, pilnowanie kotów. Bo wszak się zbiegły.
Blat wymyła. I podłogę. I fronty szafek przetarłam. Szkło ścienne wylśniłam. Słoneczko radośnie odbijało swą twarzyczkę w czyściusiej, wyparzonej terakocie. Co prawda z trudem przebijając się przez upecane kocimi nosami i łapami okno. No, sterylnie okrutnie się zrobiło. Oraz tak Z kosza na śmieci parówka idzie. Sauna.
Po uporządkowaniu wszystkiego zapakowaliśmy Niagarę i pojechaliśmy nazad do sklepu. Miła pani o ładnych paznokciach ( komunię miała mieć w niedzielę) nawet się nie zdziwiła widząc nas. Miałam do niej deczko pretensji ,że mogła zasugerować o zmianie firmy. Teraz zmieniliśmy zgodnie z jej sugestią. Niestety droższe było. Niby lekkim tonem zażyczyłam sobie zniżki. Na pytający wzrok niebieskopaznokciowej wyliczam tchem jednym: za stałego klienta, za testowanie bubli, za ściery, sprzątanie, czas, benzynę, miłe zachowanie ... Podzieliła dopłatę na pół. No ok. Nawet dobrze wyszliśmy na tym. Podpisuję ponownie papierki. Dostaję paragon. Oznajmiam, że mąż moją kartą zapłaci. A ...męża nie ma. Był za plecami ale się zbył. Jak zwykle zgubił się. A ja forsy nie mam. A ten poszedł sobie. Znalazłam go jak w telewizor wielki się gapił z błogim uśmiechem. Telemaniak cholera. Ja jak idiotka latam po sklepie i Janusza scenicznym szeptem nawołuję a ten kultury zażywa. Wreszcie wychodzimy z pudłem. I co? Na wyjściu łapie nas kontrolka i wyje na okolice całą. Światełkami mruga. Wszystko obecne w sklepie się na nas ogląda. Ludzie przed sklepem też przystają. Zerka wszystko ciekawie na obsługę czy lecą złodzieja łapać. Może skopią? Kuksańca dadzą? Policję wezwą? Skonfudowani stoimy. Alarm głośny jest. Mrygi denerwujące. Miła pani macha na uspokojenie rączką o pięknych paznokciach, wskazując jednoznacznie, że mamy się wynosić. Co uczyniliśmy. Towarzyszył nam sygnał dźwiękowy.
Woja światów!

Nowe cudo działa. Nie kapie. Nie ma wodospadu. Nie przepala drucików.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55363
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 14, 2020 11:26 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Czajnik puszczający wodę dołem. Dobrze, że nikogo prąd nie poraził :roll:
Jaka firma takie badziewie produkuje?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon wrz 14, 2020 12:16 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Pięknie opisane czajnikowe perypetie ;)

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 14, 2020 14:38 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Stomachari pisze:Czajnik puszczający wodę dołem. Dobrze, że nikogo prąd nie poraził :roll:
Jaka firma takie badziewie produkuje?

Vesta

Pani powiedziała nam ,ze często mają reklamacje. Zajeździliśmy kilka czajników ale te były wyjątkowo wyjątkowe
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55363
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 14, 2020 22:50 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Dziś poszłam reklamować sandały, jeden wczoraj się trochę rozpadł. Kupiłam je 20 sierpnia. Pani przyjęła reklamację, liczyłam na to, że mi wymieni na nowe, ale nie. Bo ma dwa tygodnie na rozpatrzenie sprawy.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon wrz 14, 2020 23:16 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Mogą Tobie trochę naprawić sandały.

Albo odrzucić reklamację.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3593
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości