Przez kilka dni pomagałam Asi łapać Gabrysię, czyli mamę czarnego Solo.
Jak nie ma Janusza, to potrzebny jest ktoś, żeby stał przy klatce.
Tutaj z oddali widoczna na terenie swojego królestwa, czyli ruin starej kotłowni.
Asia próbowała ją złapać już od dłuższego czasu, niestety i tym razem akcja łapania w klatkę łapkę połączona z okrutnym głodzeniem koteczki przez kilka dni nie powiodła się.
Przez te kilka dni wydawało się, że tylko raz koteczka była głodna i zainteresowana jedzeniem.
Pozostałą część czasu dumnie olewała klatkę.
Zastanawiamy się, czy może ona dojada sobie resztkami jedzenia, które zostawiają bezdomni bytujący na kotłowni.
A na pewno ma już złe doświadczenie z klatką łapką.
Raz prawie się złapała Asi, jak był łapany jej synek Solo.
Weszła do klatki, a ponieważ ma tylko trzy łapki, to raczej kica niż chodzi.
No i uderzyła bokiem o ścianę klatki, drzwiczki spadły jej na plecy, kotka uciekła.
Potem jeszcze widziała, jak się Solo złapał.
W niedzielę widziała, a na pewno słyszała, jak się złapał czarny kocurek.
Jeden z dwóch, które się tam kręcą.
Kocurek pojechał na kastrację, a Gabrysia się odmeldowała.
Asia będzie teraz załatwiać pożyczenie klatki opadającej, bo wydaje się, że w tej sytuacji jest to jedyne wyjście.
Przy okazji łapanki miałam możliwość poznać koty dokarmiane po drodze na parking, obok którego bytuje Gabrysia.
Pierwsze w kolejności po wyjściu z domu są Mamusia oraz rudy kocurek, teoretycznie mający dom, ale błąkający się całymi dniami czy ciepło, czy mróz i stołujący się u Asi. Mamusia to rodzicielka Ulisia, Ulotki, Ufo, Uziego i Ubota.
Następnie głośno domagają się jedzenia krówka ksywka Stadionowa i bura trikolorka ksywka Ruda. Przyjaciółki.
Wreszcie na parkingu na tyłach supermarketu pojawia się Szylka.
Dzisiaj była naprawdę głodna, bo ona jest karmiona w tym samym miejscu, co Gabrysia.
Szylka może też liczyć na karmienie przez pracowników sklepu, ale niestety nie zawsze, zależy to od zmiany.
Szylka była głodna, a Gabrysia nawet nie przyszła na miejsce karmienia na tyłach supermarketu.
Asia wyczaiła ją, że się kręci na terenie kotłowni.
Przeniosłam tam klatkę, ale nie pojawiła się przy klatce.
Okropnie przykra jest taka porażka łapankowa, szczególnie, że wiadomo jakie mogą być konsekwencje.
Kolejne kocięta.