- Kod: Zaznacz cały
[url=https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=200316][img]http://i.imgur.com/eIdr8DR.gif[/img][/url]
Nie ma problemu
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
[url=https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=200316][img]http://i.imgur.com/eIdr8DR.gif[/img][/url]
Szalony Kot pisze:
- Kod: Zaznacz cały
[url=https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=200316][img]http://i.imgur.com/eIdr8DR.gif[/img][/url]
Nie ma problemu
ASK@ pisze:Dzięki.
Straszny wiatr jest. Myślałam,że styropian fruwa a to śnieg. Deszcz też dowala. Boże, niech te maluszki będą bezpieczne.
Teraz z innej beczki. Dawno nie było o mnie inaczej. Dzisiejsze pranie mnie oświeciło i śmieję się z siebie cały czas. Zróbcie to i wy.
Odchodziła koleżanka na emeryturkę. Zaprosiła wszystkich na poczęstunek. Było nas mało ogólnie ale fajnie. Jako jedyna przedstawicielka naszego pokoju (samotnie byłam) postanowiłam ogarnąć swoją powierzchowność i wyglądać bardziej strojnie. Od kiedy doopa mi urosła i nie mogę chodzić w obcasach podziękowałam spódnicom. Jakoś kieca i płaskie buty nie pasi mnie. Ale i w spodniach można jakoś wyglądać
W tym celu wyjęłam marynareczkę frywolnie marszczoną w kolorze stalowym. Co by to trampków mi pasowała. Wytaszczyłam z czeluści szafy bluzunię równie frywolną. W kolorze brudnego różu lub wyssanej landryny. Każde określenie jest dobre. W kształcie bombki. Czyli pod spodem jest satyna a na wierzchu siateczka wszyta tak,że się dołem, z tą podszewką łączy, bardzo marszczenie. Opływa to to po figurze i kryje upasłe co nie co. Oponki znikają a papuśne poślady kryje tiul zwisający w fantazyjnych pliskach.
W dzień premiery uszykowałam się ale dziwnie mi było. Bluzia tak się na cycochach opinała ,że drażnić mnie to zaczęło. Jedyny plus mojej większej wagi jest taki ,że piersiasta się zrobiłam deczko więcej. Bez przesady. Góry to nie są. Ale odstaje mnie coś tam z przodu ponętnie.
Wracając do kreacji. Trudno ją będzie opisać ale spróbuję.
Dekolt w serek cięty w niej był z jednej strony. Z drugiej w koło jest krojony ze szczypankami tiulu w zmarszczki. Ozdobiony szpic był plisą przechodzącą w ramiączka. Wykończone wszystko było wszytymi cekinami w kolorze starego złota . Ucieszyłam się,że te cekiny ukażę w pełnej krasie. Fajne były. Ale pojawił się problem. Ten dekolt cięgiem mi pod brodę podjeżdżać zaczął i musiałam go obciągać w dół, by mnie nie udusił. I wyglądał jak należy. Tył też jakby dłuższy od przodu był i dziwnie spod marynareczki wystawał. Ale ten fakt zwaliłam na piersiochy. Wiadomo, większe są to i materiał się podciąga. zastanowiłam się ,że jest szef w podszewce. Jednak dawno jej na sobie nie miałam to i pamiętać nie musiałam. Czasu było mało na przebieranki choć ciągłe regulowanie przodu i ściąganie materiału z biustu mnie wkurzało. Poza tym ładnie się wsio komponowało. Postanowiłam, że przemęczę się ale zadam szyku w tak uroczystym dniu. Nic to dla mnie. Co prawda mocno byłam zajęta dyskretną regulacją ściągającego się dziadostwa ale dałam rady. Ogólnie podobał się kolor i fason koleżankom. Było miło.
W domu z przyjemnością rozgaciłam się z ulgą z denerwującej mnie bluzki i rzuciłam do prania. Co też dziś zamierzałam uczynić. Wyjmując cudo brudno różowe by do pralki upchać, zamarłam. Zrozumiałam skąd takie uporczywe kłopoty mnie dopadły. Na kolistym tak zwanym tyle dostrzegłam... zaszewki na cycki. MatkoUbraniowa cały dzień chodziłam tył na przód. Fakt, tył przez te stare złoto jest fajniejszy i bardziej widowiskowy. Alem co się naciągałam to moje.
ASK@ pisze:Dzięki.
Od kiedy doopa mi urosła i nie mogę chodzić w obcasach podziękowałam spódnicom. Jakoś kieca i płaskie buty nie pasi mnie. Ale i w spodniach można jakoś wyglądać
Wyjmując cudo brudno różowe by do pralki upchać, zamarłam. Zrozumiałam skąd takie uporczywe kłopoty mnie dopadły. Na kolistym tak zwanym tyle dostrzegłam... zaszewki na cycki. MatkoUbraniowa cały dzień chodziłam tył na przód. Fakt, tył przez te stare złoto jest fajniejszy i bardziej widowiskowy. Alem co się naciągałam to moje.
meg11 pisze:ASK@ pisze:Dzięki.
Od kiedy doopa mi urosła i nie mogę chodzić w obcasach podziękowałam spódnicom. Jakoś kieca i płaskie buty nie pasi mnie. Ale i w spodniach można jakoś wyglądać
....
Ad1- zawsze wydawało mi się że to spodnie dupsko podkreśla a nie spódnica,która maskuje
...
ASK@ pisze:meg11 pisze:ASK@ pisze:Dzięki.
Od kiedy doopa mi urosła i nie mogę chodzić w obcasach podziękowałam spódnicom. Jakoś kieca i płaskie buty nie pasi mnie. Ale i w spodniach można jakoś wyglądać
....
Ad1- zawsze wydawało mi się że to spodnie dupsko podkreśla a nie spódnica,która maskuje
...
Małgoś, ja to wiem. O tym tyłku i spodniach. Tyle że mam zakaz chodzenia w obcasach i jakoś kieca i płaskie nogi nie pasują mi. Po prostu nie podobają. Czuję się nijako i źle. Jakbym na kolumnach greckich chodził co to rakieta śnieżna się kończą. Kostki jak balerony , człapię jak stary słoń. No fakt, stara już jestem.
Trudno. Tyłkowi pomóc może tylko dieta i odchudzanie. A to ponad moje siły.
MalgWroclaw pisze:Spokojnego dnia!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości