» Śro paź 28, 2020 7:39
Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(
Naczekałam się wczoraj bardzo. Tak dużo ludzi stało ze zwierzakami. Z jednej strony cieszy ,że są dbający i kochający człeki. Z drugiej stanie z chorym zwierzakiem jest straszne. Ale nie tylko moje chore były. Była pani, widuję ją często, która ratuje jednego ze swoich 3 psów. Ma raka. Wczoraj zapłakana strasznie wyszła bo małe dziecko czekało w domu. Z piesiem pod kroplówką został syn. Co i raz pociągający nosem. Rokowania złe. Ale walczą. Pani mówi ,że ona i rodzina nie są gotowi na rozstanie.
Był pan z 13-letnią kocią po usunięciu listwy mlecznej. To jej trzecia operacja. Pan, gruchając do siedzącego w transporterze futrzaka, opowiadał historię małej. Łamiącym się głosem mówił o badaniach. O oczekiwaniu na wyniki USG i RTG wykonane przed operacją. O radości, że nie ma przerzutów. Patrząc mi w oczy , tłumaczył decyzje o podjęciu decyzji krojenia kota, że wie pani nawet ukradzione pół roku to dla nas radość. Kocia zadbana, o radosnych oczach. Niech im się uda! Niech będzie więcej niż 6 miechów.
W tym wszystkim i ja. Z malunią kocią w nieznanym stanie. Meggi jest słaba. Wyniki badań są tragiczne. Nie wiem, jakim cudem ona jeszcze żyje!
Wetka podejrzewa ,że to jakaś autoagresja immunologiczna. Testy na FELV i FIV są ujemne. Więc wykluczamy to. Zachodziło podejrzenie, że może "coś" z tych opcji jest odpowiedzialne za stan małej. Krew poszła na konsultację hematologiczną. To potrwa kilka dni. Czekamy. Czy mamy tyle czasu?!
Na sugestię o hemobartolonezie mała przeszła na doksycyklinę. Ale ... czy wśród rodzeństwa tylko ona by to cholerstwo miała? Z drugiej strony tylko ona mogła być użarta przez zakażonego kleszcza. Których w miejscu bytowania jest pełno.
No i wersja FIP. Bardzo realna. Stosunek globulin do albumin jest nie fajny.
Ruletka. Autoagresja czy FIP?
Siedzimy na bombie tylko nie wiem jaki lont zostanie odpalony.
Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.