OTW21- czas Sorrunia :(

[meg11]

Usmażone w panierce wydziabała wam z gara?

[ASK@]

Usmażone w panierce wydziabała wam z gara?

Surowe, obtoczone dobrami wszelkimi.

[IrenaIka2]

[ASK@]

Sorruś wypełz wieczorem ,widnym bardzo, zza wersalki. Martwi mnie to jego siedzenie ale widać tak radzi sobie z upałem. Oby.
Maluni rozciąga się w przeciągach. Obok leży Tami. Ona na gołym blacie się nie położy.


Można sobie pisać kartki do teresek, prosić i błagać do śmierci usranej. Mojej i kociąt.


A "ta" organizacja otwocka co tak szumnie zapowiedziała ,że kocięta wyłapie od strony sklepu stawiając łapkę, też oddoopiła się na nie. Wczoraj gadając ,że 10 tygodniowych kociąt się nie oswoi. Trzeba czekać aż podrosną. Wyłapać wtedy je na kastrację ( nie znam kota przez nich schwytanego, kotki kocą się na potęgę). Szumną akcję wglądu terenu zakończono postawieniem miski z suchym i miski z mokrym (z antybiotykiem), które miały chyba im starczyć do końca życia. Bo serwowania posiłków i leków nie powtórzono. Anka tam ustawiła je do pionu choć, obie wiemy, nie wiele to da. Zgłosiła im kierowniczka (krewna prezeski) obecność kociąt. Miast "pracować" nad urobieniem Gabryśki i dzieci do stałego miejsca karmienia. Miast postawić łapkę by opatrzyły się, one snują teorie przeczące ich ponoć wieloletniemu doświadczeniu w obsłudze i łapaniu wolno bytujących kociąt. Maja wejście na teren. Mogą spokojnie ustawić sprzęt i przyjeżdżać na telefon... To nie czekają aż koty podrosną (jeśli nie umrą wcześniej) i ...rozmnożą się. Widząc tempo i chęci tylko tak można widzieć przyszłość.

[meg11]

O mlisio w taką pogodę jak pięknie, jeszcze ziemniorki ugotowane i byłby mój ulubiony obiad- zsiadłe mleko plus ziemniaczki.

[IrenaIka2]

[ASK@]

Strasznie wczoraj lało. Poszłam wieczorem nakarmić młode to tak zmokłam, że mi deszcz po tyłku ciekł. Buty spadały z poślizgiem. A włos na żelowany hełm po wyschnięciu stworzył. Złapało mnie tak po drodze. Moment i zaczerniło się. Tak mi było obojętne co i kto patrzy- wielbiciele piwa siedzieli na krawężniku- żem przelazła pod parkanem w ich obecności. Tylko mam nadzieję ,że nie widać było mych obszernych barchanów co to delikatnej bielizny nie przypominają. Waliły mnie po łbie krople , zalewały okularki...Moment i woda stała w kałużach. Powrót nie był fajny. Wyprostowałam się uwalona resztkami ziemi, kolek i traw. Prawdziwa elegantka. Zanim doszłam do domu wszystko ze mnie zostało zmyte prysznicem niebieskim.

W sprawie barchanów napiszę.

Jest ci u nas sklep PSS Społem. Pisałam już o nim kiedyś. Ma ci on regularne dostawy fajnej bielizny. Nie tylko frywolnej deczko ale i takiej dla leciwych pupć co to wymagają pewnego okiełznięcia. O tym jak wybierając gaciorki, pogrążona w rozpaczy żem kiedyś chyba z resztek bieliznę kupowałam zostawiłam telefon, pisałam.
Idąc do pracy raz zaszłam sobie. Zobaczyłam nową dostawę. Po długim namyśle , dokładnym obejrzeniu rozmiarów , ocenie czy poślady przykryte będą a udziory wlezą w otwory, wybrałam trzy pary. Szare, czerwone i granatowe. W domu schowałam do szuflady radośnie myśląc, że mam mały zapas ...dużych gaci.
Idąc do pracy znowu sobie raz zaszłam. Zobaczyłam ponownie nową dostawę. Pięknie ułożone zwracały uwagę. Po długim mierzeniu, rozciąganiu i namyśle wybrałam trzy pary. Szare, granatowe i morskie. Zadowolona mocno byłam bo powieliłam sobie zapas. Każde fajne i insze. Bawełniane. Bez zbędnych koronek co to żrą i drapią. Do tego poszewki zakupiłam na jasieczki. Zamykane na suwaczki. Wcale nie drogie. W domu wciepałam bieliznę do szuflady. A poszeweczki na pawlacz.
Kilka dni temu córka oznajmiła nam ,że chyba szpitalne badania się szykują jej i poleży. Ogarnęłam panikę. Mówię jej ,że gacie są a resztę dokupimy. Wiem co, bom wyjadaczką się zrobiłam szpitalną. Na dowód tego wyciągnęłam dwa woreczki z majtasami. Wysypałam by sobie ew wybrała. Z pewnym niedowierzaniem wgapiałam się w towar. A ja .... nabyłam nieświadomie takie same. Tylko czerwony i morski kolor nie powtórzył się. Ale moje spostrzeganie własnej doopki zmieniło się. Pierwsze zakupy to rozmiar to XXl. Drugie XL. Schudło mi się w ciągu 2 tygodni czy co Czy spojrzenie zbystrzało

[meg11]

Małe pytanko-zadek mierzyłaś przed zakupem ?

[ASK@]

Małe pytanko-zadek mierzyłaś przed zakupem ?

Nie, a po co? Zgrabny mam

[meg11]

Małe pytanko-zadek mierzyłaś przed zakupem ?

Nie, a po co? Zgrabny mam

I dlatego perełko w dwóch różnych rozmiarach kupiłaś

[ASK@]

Małe pytanko-zadek mierzyłaś przed zakupem ?

Nie, a po co? Zgrabny mam

I dlatego perełko w dwóch różnych rozmiarach kupiłaś

Bo "potem" miałam fajniejszy

[ASK@]

W mej ocenie

[meg11]

https://www.facebook.com/donaldkropkapl ... 9881281963

Okazje chyba przegapiłaś

[Myszorek]

te rozmiary, to chyba zależa od firmy. jednak zawsze psychicznie się człowiek lepiej czuje jak rozmiar mniejszy jest dobry ja ostatnio weszłam do sklepu tak na szybko, patrzę ładna bluzeczka biała, a za niedługo kroi mi sie rozmowa w spr. pracy, wziełam zakładam idealna, no to kupiłam. Patrzę w domu na rozmiar i o mało nie zdechłam, XXL, a normalnie to M noszę.

[meg11]

. Patrzę w domu na rozmiar i o mało nie zdechłam, XXL, a normalnie to M noszę.

Pracowałam kiedyś w firmie krawieckiej- jak brakło odpowiedniej rozmiarówki to się inne metki przeszywało i ilość pasiła tylko ta co kupiła musiała na pyszczku mieć zdziwko jak metkę zobaczyła