Wituś juz nie taki mały, kotki są czysciutkie z kuwetką zapoznają się po 3 tygodniach życia i szybko załapuja do czego słuzy. On ma dobrze, bo pewnych zachowań nauczy go mamusia.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
maczkowa pisze:i Sreberko rzeczywiscie jest sliczniutka i takie ma malowane oczęta
ewar pisze:Jest, naprawdę. Wydaje mi się , że i ona trochę mnie lubi. Spędziła prawie dwa tygodnie w lecznicy po sterylce, nieco się tam oswoiła. Zanosiłam jej tam jedzenie, głównie chodziło mi o mięso, bo to Lila lubi najbardziej. Sreberko, Lila i Atol tak bardzo się mnie nie boją. Podchodzą dość blisko, tylko kocia mama trzyma dystans. Ona jest takim aniołeczkiem, dość drobna, cała biała, tylko ogonek ma ciemny i dwie małe plamki na główce. Trochę przypomina mi Klarcię, która jest u agamalagi.
Stwierdzam, że Wituś to koci Einstein. Naprawdę. Starsze koty mają problem ze zrozumieniem, o co chodzi z torem z piłeczką. Wituś załapał błyskawicznie. Żongluje piłeczkami, bawi się myszkami, o kuwecie już kilka razy pisałam. A przecież to maleństwo. Ciekawski jest bardzo. Na razie jest "parterowy", bo mały, ale już się boję, co będzie, kiedy dorośnie. Toluś skakał na klamkę i otwierał sobie drzwi, podejrzewam, że z Witusiem może być podobnie. Zauważył, że uchwyty w szufladach kuchennej szafki są nieco wyrobione i jak się postara to może te dolne odkręcić. I to robi. A to takie drewniane jakby kule, fajnie się toczą po podłodze.
ewar pisze:Wituś, oj, Wituś Co z niego wyrośnie? Koci wegetarianin? Miałam dzisiaj dostawę świeżutkich, wiejskich jajek. Rozdyźdałam żółtko z serkiem bieluchem i Nadia i Wituś jedli na wyścigi. Saszetkę RC dla kociąt dałam, ale tylko Nadii smakowała. Wituś powąchał i zagrzebywał. Gerberek z indykiem żadnemu kotu nie smakuje. Dodam, że rano sprzątałam "kuwetę" Witusia Boję się dać większą, bo może nie skorzysta? Aha, maluję się zawsze w kuchni, teraz już zawsze z kotem na kolanach. Nie, ja go nie sadzam, po prostu sam się gramoli, potem kokosi się na kolanach i już. Taki mi się kociak trafił Zdjęć mam mnóstwo, powklejam w wolnej chwili.
U bezdomniaków byłam. Jadzia się nie pojawiła, zobaczymy, co będzie jutro. Lila i kocia mama dostały jeść pod podłogą , były głodne. Ktoś dał kotom 800g puszkę kitekata i dwie saszetki whiskasa. Dołożyłam coś swojego, ale tylko Atol przyszedł. Chyba bardziej w celach towarzyskich, bo położył się obok domku, jedzeniem nie był zainteresowany.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości