Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw wrz 17, 2020 11:49 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Karmię Pusię jak niemowlę :mrgreen: Podsuwam miskę, jak tylko się obudzi. Zjada naprawdę malutko, ale ważne, że sama, że ze smakiem i nie trzeba jej karmić na silę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 17, 2020 12:54 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

ewar pisze:Karmię Pusię jak niemowlę :mrgreen: Podsuwam miskę, jak tylko się obudzi. Zjada naprawdę malutko, ale ważne, że sama, że ze smakiem i nie trzeba jej karmić na silę.

:ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw wrz 17, 2020 15:13 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Pusiuniu, niech Ci jedzonko wyjdzie na zdrowie! Miej sie dobrze, kotko!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11237
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 17, 2020 15:25 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Dzięki za kibicowanie Pusi :1luvu: Na razie nie jest źle, pronefra i leki na apetyt działają. Oby jak najdłużej :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 17, 2020 17:53 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Jak zwykle o tej porze koty są już po kolacji, leki podane. Byłam też nakarmić czarnuszka, Zdzicha nie widziałam, ale może gdzieś skrył się w krzakach. Czarnuszek coraz śmielszy, chciałabym go złapać na transporterek, ale to mi się chyba nie uda. Piękny kotek z niego lub z niej, wciąż nie znam płci. Domowe koty często nie mają tak gęstej, błyszczącej sierści.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 18, 2020 6:32 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Pusia nadal je, pije i chodzi do kuwety. Domaga się wypuszczenia jej na balkon, ale na razie jest bardzo zimno, nie mogę na to pozwolić.
Wituś rośnie i tyje, ale tylne nóżki ma słabe. Ile jeszcze czasu potrzebuje? Nie wiem. To jest żywa przytulanka, najmilszy kot, jakiego można sobie wyobrazić. Wciąż jestem wzruszona patrząc na niego i Nadię. Kotka jest bardzo spokojna, w sumie to większość czasu przesypia. Wituś się bawi, czymkolwiek, bo przecież to młodziutkie jest. Z kotami żyje w zgodzie, ale lgnie wyłącznie do swojej mamy. Obejmują się łapkami, myją nawzajem i śpią przytuleni do siebie. Bardzo się kochają, są dla siebie całym światem. Naprawdę. Wiem, co piszę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 18, 2020 7:13 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Pusiu cieszę się że apetyt ciągle jest :ok: :ok: :ok: szkoda mi Witusia i żałuję, że nie mam już warunków na kolejne koty, bo wierz mi że brałabym od razu tę przecudną parkę :1luvu: kciuki za próby łapania czarnuszka (oby nie okazała się kotką) i mamusi. Tak żal kolejnych kociąt, które gdzieś zaginęły bez śladu :( Myślisz że Jadzia już się nie pojawi do wiosny? Mam nadzieję, ze jednak się pokaże od czasu do czasu :ok:

SabaS

 
Posty: 4512
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pt wrz 18, 2020 7:32 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Sabciu, Wituś i jego mama to idealne koty. Parterowe, że się tak wyrażę. Wituś , bo ma problemy zdrowotne, a Nadia, bo taka spokojna jest i już. Ona jest szczęśliwa, bo bezpieczna, bo ma dziecko przy sobie, pełną miskę , nie musi o nic walczyć, może się wysypiać do woli. Wituś nigdy nie zaznał niczego złego, od zawsze jest z mamą, która kocha go na życie. On jest zadowolony ze wszystkiego, szczęście w czystej postaci. Koty pięknie korzystają z drapaków, są miziaste, czyściutkie, nie ma się do czego przyczepić.
Pusia dostaje malutką tabletkę na apetyt co drugi dzień, to działa. Oby jak najdłużej. Do lecznicy pójdę sama ( uff!), tylko po leki dla Beni i suplementy dla Witusia.
Obawiam się, że Jadzia już się nie pojawi :( Nie chcę sobie robić nadziei, ale podjadę tam o zwykłej porze, tak na wszelki wypadek. Naprawdę kiepsko wyglądała, myślę, że siadły jej nerki.
Kulki mieszkają na takim terenie, gdzie bywają dzikie zwierzęta. Myślę, że one zabijają kocięta. Otruć nikt ich nie mógł, bo nie jadły jeszcze samodzielnie, a nawet gdyby, to i dorosłe koty by znikały. To dla mnie strasznie przykre, bo widziałam przecież te maluszki, zdrowe, czyściutkie, które bawiły się, wygrzewały na słońcu, a kocia mama opiekowała się nimi, broniła, gdy tylko się do nich zbliżałam. Co ona musi czuć? :( Śliczne, zdrowiutkie Sreberko nagle zniknęło :( Ona była do oswojenia, tak myślę. Opieka nad wolno żyjącymi kotami jest bardzo stresująca. Niby łatwiej niż z domowymi, bo wystarczy nakarmić, nie sprząta się kuwet, wiadomo, ale właśnie znikają, chorują, pojawiają się kociaki i człowiek często jest bezradny. Mnie zabija bezradność, przede wszystkim.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 18, 2020 8:17 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

czytam cały czas i ...powstrzymywałam sie od pisania. Najpierw bardzo przestraszyłam się Pusią, cały czas myślę o Sreberku, co się z nią/nim dzieje, a teraz....naprawdę mam łzy w oczach, gdy piszesz o Jadzi, o tym, że może nie przyjśc już :( Przez/dzięki tym Twoim relacjom z wycieczek i spotkan z Jadzią, o jej wybieganiu do Ciebie, tych pozimowych oczekiwaniach, kiedy znowu się pojawi, związałam się emocjonalnie z kicią, której nigdy nie widziałam :( Bardzo, bardzo trzymam za nią kciuki, by jednak znowu podbiegła. Wiem oczywiscie, że zycie nie trwa wiecznie, że kiedyś się konczy, ale.... :(
Jeśli mysl ma jakąś moc, to bardzo, bardzo sciskam te myślowe kciuki za dziewczyny wszystkie.

I za Witusia, by wreszcie wyszedł na prostą zdrowotnie.
Ostatnio edytowano Pt wrz 18, 2020 11:12 przez maczkowa, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7117
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt wrz 18, 2020 9:22 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Jest mi naprawdę przykro, że taki minorowy wątek się zrobił :oops: Pod hutą było mnóstwo kotów, były i psy. Parę osób z forum poznało te koty osobiście, domek burasi, Sowę, która odeszła w wieku 13 lat..itd. Niektóre koty pojawiały się raz i potem już ich nie było, ale Jadzia była zawsze. Zakładam, że urodziła się w 2011 roku, bo sterylizowana była w 2012. Sporo przeszła, była wręcz oskalpowana, potem ta paskudna choroba skóry. Jakoś się wygrzebała. Jadła, nabierała ciałka, ale teraz było inaczej. Potrafiła zjeść pół kilograma karmy, jak miała dobry dzień, ale wciąż była strasznie chuda :( Ostatni raz, kiedy ją widziałam tydzień temu, powąchała jedzenie i nawet kawałeczka nie zjadła. Nie biegła też do mnie, tylko szła powolutku. To mnie zaniepokoiło i dlatego myślę, że szanse na zobaczenie jej jeszcze są mizerne.
Byłam w sklepie, kupiłam mięso, zaraz sparzę, pokroję i wsiadam na rower. Jest zimno, ale słonecznie, nawet koty wylegują się na balkonie. Pojadę do Jadzi, do Kulek, jak zwykle. Napiszę po powrocie.
Bardzo dziękuję za kibicowanie moim kotom :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 18, 2020 11:14 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

To może na lepszy początek nowy wątek? Nawet człowiek nie czuje, jak mu się rymuje :)
Nieustająco są kciuki, cieple myśli i życzenia zdrowia dla kotów i dla Ciebie :1luvu:

SabaS

 
Posty: 4512
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pt wrz 18, 2020 12:17 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

ewar pisze:Jest mi naprawdę przykro, że taki minorowy wątek się zrobił :oops: Pod hutą było mnóstwo kotów, były i psy. Parę osób z forum poznało te koty osobiście, domek burasi, Sowę, która odeszła w wieku 13 lat..itd. Niektóre koty pojawiały się raz i potem już ich nie było, ale Jadzia była zawsze. Zakładam, że urodziła się w 2011 roku, bo sterylizowana była w 2012. Sporo przeszła, była wręcz oskalpowana, potem ta paskudna choroba skóry. Jakoś się wygrzebała. Jadła, nabierała ciałka, ale teraz było inaczej. Potrafiła zjeść pół kilograma karmy, jak miała dobry dzień, ale wciąż była strasznie chuda :( Ostatni raz, kiedy ją widziałam tydzień temu, powąchała jedzenie i nawet kawałeczka nie zjadła. Nie biegła też do mnie, tylko szła powolutku. To mnie zaniepokoiło i dlatego myślę, że szanse na zobaczenie jej jeszcze są mizerne.
Byłam w sklepie, kupiłam mięso, zaraz sparzę, pokroję i wsiadam na rower. Jest zimno, ale słonecznie, nawet koty wylegują się na balkonie. Pojadę do Jadzi, do Kulek, jak zwykle. Napiszę po powrocie.
Bardzo dziękuję za kibicowanie moim kotom :1luvu: :1luvu: :1luvu:


napisz, ze Jadzia była :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 18, 2020 13:38 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Nie napiszę, bo Jadzi nie było :(
ObrazekObrazek
TAK! To Sreberko :ok:
Ale po kolei. Byłam pod hutą o zwykłej porze, dzwoniłam dzwonkiem, trochę tam czekałam, ale Jadzia się nie pojawiła. Oczywiście nie odpuszczam, jeździć tam będę, ale tak jak wcześniej pisałam, już wielkiej nadziei nie mam.
Podjechałam potem do Kulek. Miski były puste, nikt tam nie zajrzał. Zrobiłam porządek, nałożyłam do misek i już odjeżdżałam, kiedy przybiegła Lila. Była głodna, ale jedzenia powinno wystarczyć i dla niej i dla maruderów. Widziałam kocią mamę, ona mnie też, ale nie przyszła na jedzenie, poszła w stronę parku. Pod podłogą też jest jedzenie w dwóch miskach, ona drogę zna. Podjechałam pod drugi transformator, nalałam wody do miski, umyłam te na karmę i patrzę i oczom nie wierzę 8O Moje Sreberko za ogrodzeniem :piwa: Miałam przeczucie, że ona tam może przychodzić, bo jest przeganiana przez inne koty. Dzisiaj była bardzo głodna, jadła łapczywie. Jest bardzo szczupła, muszę ją podkarmić porządnie. Pomyślę o jakiejś budce, chociażby na karmę. Ona spała w kocim domku, ale gdzie teraz? Nie wiem. Jak dobrze, że się pokazała :lol:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 18, 2020 13:43 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

ewar pisze:Nie napiszę, bo Jadzi nie było :(
ObrazekObrazek
TAK! To Sreberko :ok:
Ale po kolei. Byłam pod hutą o zwykłej porze, dzwoniłam dzwonkiem, trochę tam czekałam, ale Jadzia się nie pojawiła. Oczywiście nie odpuszczam, jeździć tam będę, ale tak jak wcześniej pisałam, już wielkiej nadziei nie mam.
Podjechałam potem do Kulek. Miski były puste, nikt tam nie zajrzał. Zrobiłam porządek, nałożyłam do misek i już odjeżdżałam, kiedy przybiegła Lila. Była głodna, ale jedzenia powinno wystarczyć i dla niej i dla maruderów. Widziałam kocią mamę, ona mnie też, ale nie przyszła na jedzenie, poszła w stronę parku. Pod podłogą też jest jedzenie w dwóch miskach, ona drogę zna. Podjechałam pod drugi transformator, nalałam wody do miski, umyłam te na karmę i patrzę i oczom nie wierzę 8O Moje Sreberko za ogrodzeniem :piwa: Miałam przeczucie, że ona tam może przychodzić, bo jest przeganiana przez inne koty. Dzisiaj była bardzo głodna, jadła łapczywie. Jest bardzo szczupła, muszę ją podkarmić porządnie. Pomyślę o jakiejś budce, chociażby na karmę. Ona spała w kocim domku, ale gdzie teraz? Nie wiem. Jak dobrze, że się pokazała :lol:


bardzo dobrze :D
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 18, 2020 14:06 Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia? Jakoś się trzymamy.

Sreberko!!! Hurrra!

Akurat dzisiaj opowiadałam o Sreberku panu taksówkarzowi - bo on opisywał swoją kotkę, buało-szarą i nnie się to ze Sreberkiem skojarzyło :)

Jeszcze żeby ta Jadzia...

Zdrowia! :ok: :ok: :ok: :1luvu:
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11237
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 137 gości