maczkowa pisze: Widać, że Nadia ma w uszach kupę paskudztwa, pewnie maluszek też, chyba zresztą pisałaś
Ależ ona ma czyściutkie już uszka. Dostała od razu, na pierwszej wizycie stronghold, czyszczę jej uszka i podaję oridermyl od dwóch tygodni. Chyba tak na zdjęciach wychodzi brud. Maluch, owszem, ma świerzb, ale za wcześnie na podawanie mu czegokolwiek. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek miałam kota bez świerzbu, zawsze dało się szybko pozbyć tego paskudztwa. Bardziej boję się robaków, zwłaszcza po tym, co przechodziłam z czarnymi puchatkami.
Wituś kocha swoją mamę, ale widać, że trochę tęskni za innym towarzystwem, ale na razie musi się zadowolić moim i to w ograniczonym zakresie.