» Wto cze 30, 2020 19:22
Re: Koty z Hucianego Grodu.Pusia ma 18 lat!
Mój pięknooki czarnuszek czekał na jedzonko na murku. Jak tylko zniknęłam, to zaczął jeść. Na razie tylko tyle mogę dla niego zrobić. Dostaje dobre jedzenie, dużo tego, głodny nie jest. Mieszka w dość bezpiecznym miejscu, nikt go nie przegania.
Wituś dostał nową wędkę i bardzo mu się ta zabawka podoba. Bawi się sam, jakoś zupełnie nie interesuje go nawiązanie przyjaźni z kotami. Śpi na mojej poduszce, kładzie się koło mnie, kiedy siadam na kanapie i zasypia. Tylko do Nadii się czasem przytula. Nadal ją ssie, chociaż coraz mniej. Naprawdę się martwię, bo wciąż jest mięsożercą, nie uznaje innego jedzenia. Może być głodny, sucha i mokra karma w miskach, a nie tknie niczego. Nadia też lubi mięso, ale je i gotową karmę. Z nią jest inny problem, atakuje koty, zwłaszcza kocury. Nie podoba mi się to, bo koty mam łagodne, stresują się. Nie mogę jej trzymać w kuchni, ona też potrzebuje przestrzeni, lubi siedzieć na balkonie. Taka trochę patowa sytuacja. Oczywiście jest i tak o niebo lepiej. Ona naprawdę musiała przeżyć jakąś traumę. Możliwe, że musiała walczyć, stąd to jej uszkodzone uszko. Tego nie wiem, ale tak przypuszczam. Wydaje mi się, że brzuch ma mniejszy, sierść też ma ładną, błyszczącą, jakoś z optymizmem, chociaż umiarkowanym patrzę w przyszłość.