Jadzia przychodzi codziennie, do wyjątków należą dni, że jej nie ma. Czasem ma lepszy apetyt, co mnie ogromnie cieszy, a czasem ledwo skubnie. Chudziutka jest, ale to już nie taka młoda kotka. Ma prawie dziesięć lat, od zawsze jest bezdomna i po przejściach. Byłam przerażona jej stanem, trudno opisać, jak wyglądała, kiedy miała chorobę skóry, chyba przez pasożyty ( świerzb skórny? ) Stronghold zadziałał, pewno jeszcze kurację powtórzę, ale Jadzia nie odmłodnieje. Czy nie ma jakichś innych chorób, na przykład chore nerki? Pojęcia nie mam, wszystko jest możliwe. Domowe koty mogę obserwować, zabrać do weta, jakoś pomóc, a z Jadzią tak się nie da Jeżeli chodzi o domowe, to grymaszą coś ostatnio. Postanowiłam się nie dać i jak im nie smakuje, to niech nie jedzą, nie będę otwierać kolejnych puszek. I tak zawsze mają wybór. Czarnego bezdomniaczka też już nakarmiłam i mogę spokojnie zrobić sobie kolację.
FuterNiemyty pisze:Piekny don Vito sie trafil
A, dziękuję Ja akurat nie jestem fanką rudych, ale Wituś ma rewelacyjny charakter. Moja sąsiadka go uwielbia, woła go, on oczywiście podbiega, jest głaskany przez oczka siatki tylko. Sąsiadka mówi, że nie może się napatrzeć, jak Wituś się pięknie bawi.