Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

[Gosiagosia]

Też zaczynam się martwić, przecież Czarnuszek w mrozy przychodził. Mocno trzymam kciuki za niego. przecież jest głodny.

[Nul]

Były natomiast trzy Kulki...

Były sobie Kulki trzy, Kulki trzy, Kulki trzy... Tak mi się zaśpiewało

[ewar]

Ele, Mele i Bzibzi? Dobrze pamiętam?

[Nul]

Aaa nie wiem! Hmmm... ktoś wie?

[ewar]

Co za pogoda dzisiaj Leje jak z cebra i tak ma być cały dzień Fatalnie. Chyba pójdę na piechotę, ale czy koty będą? Dobrze, że wczoraj podjechałam na rynek i kupiłam ziarno dla ptaków. Ostatnio dużo wróbelków się pojawia i jedzą jak smoki.
Lucy wyhodowała sobie bakterie w uszkach, mam nadzieję, że oridermyl sobie z tym poradzi. Biedna jest, ma chore oczka, teraz jeszcze uszy...

[ewar]

Czarnuszka nie ma trzeci dzień Dzisiaj jednak leje, to może dlatego?

[Gosiagosia]

Biedna Lucy, kciuki się jej należą i to dużo

[Gosiagosia]

Czarnuszka nie ma trzeci dzień Dzisiaj jednak leje, to może dlatego?

oby nic złego się nie stało, tylko zła pogoda go odstrasza

[ewar]

Właściwie to niepotrzebnie szłam na piechotę, bo przestało lać, tylko tak trochę siąpiło. Czarnuszka nie było.
Sreberko czekała w kocim domku, więc nie zmokła. Trochę zjadła, ale wredna sroka ją przegoniła Lila przybiegła na dźwięk dzwonka, była w jakimś suchym schronieniu ( piwnicy? ). Kociej mamy i kotki z ciemnym pyszczkiem nie widziałam, niestety.

[mir.ka]

Czarnuszka nie ma trzeci dzień Dzisiaj jednak leje, to może dlatego?

czarnuszku wracaj, pyszne jedzono czeka

[Nul]

Czarnuszku, wracaj, Lucy, zdrowiej...
A pogodo: się odmień! Na lepsze!

[ewar]

Dzisiaj mokro i ponuro, ale przynajmniej nie pada. Czarnuszka wciąż nie ma

[Gosiagosia]

[mir.ka]

Dzisiaj mokro i ponuro, ale przynajmniej nie pada. Czarnuszka wciąż nie ma

może zmienił stołówkę

[ewar]

BYŁ CZARNUSZEK Zjawił się, jak gdyby nigdy nic , w dodatku próbował mnie dziabnąć pazurem. Zjadł mięso i mokrą karmę, suchej sporo zostawił.
U Kulek byłam, była Lila i Sreberko, obie zjadły niezbyt dużo, widocznie to im wystarczyło. Pod drugim transformatorem były puste miski. Umyłam, nałożyłam jedzenie i już miałam odjeżdżać, kiedy z daleka zobaczyłam kicię z ciemnym pyszczkiem Próbowałam zobaczyć, czy nie ma wyciągniętych sutków, ale to trudne. Mam nadzieję, że się najadła, miała mięso, suchą i mokrą karmę. Kociej mamy nie widziałam, ale z nią tak jest.