Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Po drodze pod hutę zostawiłam mięso pod podłogą, jak wracałam to już wszystko było zjedzone. Jadzia przybiegła, myślę, że najadła się i poszła do siebie. Podjechałam do Kulek, Sreberko się pojawiła
Boi się, to widać. Potem za siatką w krzakach zobaczyłam podpodłogowca
Trochę jedzenia zostawiłam w miejscu, gdzie widuję kocią mamę i pingwina. Dzisiaj ich nie było.
A teraz parę zdjęć domowych kotów
Piksel i Benia
Piksel solo
I Piksel z Daszką, to synuś mamusi
Proszę, trzymajcie kciuki za Benię i Tino. Niech już nie cierpią, niech po zabiegu będzie wszystko dobrze.
ewar pisze:Tak jakoś smutno, depresyjnie, ale ja mam zdecydowanie lepszy humor. Beni ulżyło, ładnie je, inaczej się zachowuje i nie śmierdzi jej z pyszczka Mogłam to zrobić wcześniej , ale chciałam najpierw połapać kotki. Mea culpa...
ewar pisze:Dziękujemy Benia i Tino chyba zdrowieją. P.Iza jakoś sobie radzi z podawaniem tabletek, nie muszę więc do niej biegać. Tino ładnie je, dostaje same przysmaki, rozpuszczony jest Benia ucieka przede mną, pięć razy dziennie muszę jej podawać leki do pyszczka. Nie ma z tym najmniejszego problemu, ale kotka na mój widok chowa się do tunelu, to jej azyl. Z pyszczka już nie śmierdzi, sądzę, że i bólu nie odczuwa.
Dzisiaj jadę pod hutę i do Kulek. Wcześniej muszę zrobić zakupy. W sklepach puściutko, kolejka najwyżej dwóch osób, a i te czekają pod sklepem. To dobrze. Atmosfera jednak nie za fajna, ale czego się spodziewać?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości