Nie wiem, czy trzy kocie saszetki mu wystarczą, ale to zawsze coś. Potem coś wymyślę, bo ta bieda wciąż leży na trawniku, a jest mokro i zimno
Czarnuszek najedzony, trochę nawet zostawił. U Kulek była Sreberko. Dostała bardzo dużo jedzenia, ale sporo zostawiła, nawet zakopała część, czyli była najedzona. Tylko ani kawałeczka mięsa nie zostawiła. Lila zjawiła się dość późno, jedzenie było, ale ona jak zwykle miała ochotę na mięso. Dostała, bo przytomnie zostawiłam trochę, nie wszystko dałam pod drugim transformatorem. Więcej kotów nie widziałam.
Poznałam bardzo miłego, młodego człowieka, kociarza, który mieszka w akademiku. Powiedział, że bardzo chętnie wyręczy mnie w karmieniu kotów, jeśli zechcę. Zechcę, ale nieco później, jak odkarmię kocie mamy. Młodemu człowiekowi pasuje pora, ma wtedy czas, pracę rozpoczyna później. On na dobrą sprawę może wyjść w kapciach i piżamie
Taki wolny dzień bardzo mi się przyda, może chociaż odgruzuję mieszkanie, bo nie będę mieć rozerwanego dnia.