7.08
Na ogólnym dzisiaj spokojnie, bez Lulu, Morki, Soni i Tosi. Koty wygłodniałe, Ptyś dostał lizynę. Po drugiej porcji Kacper zwymiotował, zaraz po jedzeniu i jedzeniem, więc myślę że zbyt łapczywie jadł.
W kuwetach standardowo.
Wróciła Lulu, dostała krople do oczu i chyba nadal ma je dostawać.
Mike nie lubi Mariusza, natomiast dla mnie jest w porządku i dużo się ociera (zwłaszcza przed karmieniem). Warczy jak chciałam mu odsunąć miskę dla Lulu i warczał na Kacpra, który chciał mu podjeść z miski.
U Loli, apetyt w porządku. Chrupek nie dosypywałam, odwróciłam tylko podajnik, bo z jednej strony były niewyjedzone. W kuwetach w porządku. Kupy nie zabrałam, ma być zbierana od jutra.
Seniorki
Lilka walczyła jak tygrys żeby nie wejść do transportera, mam rany cięte na nadgarstku
Jak już ją wsadziliśmy, dziewczyny pozostałe dobre apetyty, hepatiale dla "sióstr"i omega dla Katjki. Posmarowałam Lisi dziąsła.
Strupek na czole Milusi się zmniejsza.
Szpitalik
Marek dzisiaj wyjątkowo upierdliwy, wcześniej to chociaż ta miska z żarciem go zajmowała, a dzisiaj nie dał mi prawie nic zrobić. W kuwecie okej.
Nala grzeczniutka, w kuwecie tak sobie, kupa trochę rzadka. Nie wiem czy taka może być reakcja po odrobaczaniu, ale warto jutro spojrzeć jak tam. Dostała maść w uszka.
U Soni też średnio w kuwecie, u Tosi okej. Trzecia klatka gotowa na Morkę.
Woda wszędzie wymieniona. Miski seniorek umyte.
Podłoga zamieciona, umyta.
W łazience suszy się jeden transporter, kuweta i klatka łapka. W wannie moczy się drugi transporter.