Dyżur dzisiejszy (19.06). Pomagała nam Marta, za co bardzo dziękujemy
W szpitalu apetyty raczej dopisywały i wszyscy byli rozgadani - najbardziej Dżoker
Tygrysek kupił Martę, próbując się na nią wspinać i domagając się pieszczot. Przekochany z niego kawaler
Tosia bardzo fajnie się sama bawi; też sobie trochę pogadała i pomiziała się z Dominiką przy sprzątaniu klatki. Lila nie miała apetytu na Gourmeta, ale dała się ładnie zainhalować i zrobić uszy. Lulu z siostrą były w miziankowych nastrojach, a po sprzątnięciu kuwety Lulu uznała, że zrobi sobie w niej plażę. Brakło jej tylko parawanu i drinka z palemką. Czoko bardzo chce wyjść - polecamy uważać przy wyciąganiu misek. Kuwety u prawie wszystkich w porządku, tylko Lila miała takie małe kuleczki zamiast normalnej kupy. Wszyscy dostali swoje papu z przepisanymi lekami.
Na ogólnym apetyty standardowo dopisywały. Jakaś trawa wybuchła i zapomnieliśmy odłożyć gdzieś tackę po niej. Jak wychodziliśmy, to była przy drzwiach wejściowych, ale znając bliźniaków jutro pewnie będzie na parapecie
Na początku Ptyś próbował gryźć Baltazara, który go barankował, a na koniec naszej wizyty Amand szukał zaczepki u wszystkich. Trochę chyba panowie potrzebują kobiecej ręki, bo robi się dziki zachód
Kuwety ok, chłopaków jest czterech, a produktywni za siedmiu.
Milusia i Kajtusia dostały krople. Kajtusia była nieśmiała i wystraszona, ale nie broniła się specjalnie i zaraz po zaaplikowaniu kropel dawała się głaskać i zaczynała mruczeć. Milusia była bardziej podejrzliwa i trudniej było ją skłonić do współpracy, ale daliśmy radę, a potem sama się nadstawiała na głaski. Wszystko ładnie zjadły, dostały leki według rozpiski. Kuwety w porządku. Dosypałem trochę żwirku, bo w jednej było dosyć płytko.
Lola zjadła swoje leki w zielonej Smilli. Trochę na raty, mam wrażenie, że je tylko wtedy, kiedy ktoś jest w pokoju. Trochę ją pogłaskałem, bo mnie zaczepiała
Kuwety ok, w tej przy drzwiach dosypałem żwirku. Nie dosypywaliśmy jej suchego, bo troszeczkę się dziewczyna zaokrągla
Schowaliśmy suche pranie, ale nie powiesiliśmy świeżego, bo nie wiedzieliśmy, że jest. Podłogi pozamiatane. Na ogólnym dosypaliśmy trochę suchego, ale nie wszędzie, żeby nie było jedzenia z nudów.