Na ogolnym kupy srednie. bardzo dużo urobku, wiec dostawiłam jeszcze jedną kuwete. wszędzie dosypałam doświeżacza.
dwie kuwety w wannie umyte.
Koty dostały saszetki felixa. bobi nic nie chciała jeść, pootwierałam równe rzeczy, które później niestety dojadali ci wiecznie nienajedzeni
whiskasa wreszcie zaczeła skubac ale w rezulatcie wilizała tylko galaratekę, z winstona jajecznego tez. wydaje mi sie, ze gorzej u niej z apetytem. czy to nie po thiafeline. pamietam, ze julka tez miala gorszy apetyt po thiafeline. ale humor bobi miala dobry.
Lola tez nie chciała jeść od razu, ale pozniej dałam jej puszkę, któa wcześniej zaproponowałam bobi, coś mięsenego to było, to ładnie zjadła. w kuwecie kupa brzydka. humor ok.
Zosia za kazdym razem jak wchodziłam to była poza domkiem ale z prędkoscia światła do niego uciekała jak tylko wchodziłam. wczoraj był ost dzień antybiotyku.
W szpitalu bardzo śmierdziało, na początku nie mogłam zlokalizować ale to były chyba wymiociny Wioli. wiola smutna, ale nie znam jej wiec nie wiem jak się wcześniej zachowywała. do jedzenia się ruszyła ale podziubała i po 5 min zwymiotowała. później znowu podziubała ale nie wymiotowała. Aneta zabrała ja do lecznicy.
Amant wyje i boi się bardzo. psikajcie firanki feliwayem. na szczęście jadł przy mnie. kupa była mała i sucha a siki nie wiem bo w tym moim ulubionym zwirku to nic nie widać...
co stało się z pojemnikiem z dozownikiem po manusanie w kuchni? nigdzie go nie widzę.