Już wróciliśmy... Mogę wziąć oddech i odpisać spokojnie.
Moją pierwszą i największą obawą był FIP oczywiście...
Już mi jedną kotkę w terminalnym stadium FIPa do pracy podrzucili
A i ja sama miałam Karmela, też rudego, który na FIP odszedł...
No ale na macanego to nie płyn w brzuszku, jednak przecież mogę się mylić, czymś brzusio, od początku powiększony dziś wyraźnie rozdęty... Miałam ewidentne skojarzenia z Misiem ale jakie jest prawdopodobieństwo takiego czegoś?? Brzuch wielki, mięciutki, większy z jednej strony....
Doktor nasza potwierdziła że to nie wodobrzusze.
I potwierdziła to co mi po głowie od samego początku chodziło - że Rysiu ma w sobie takie coś co ma Misiu... Jakiś taki urok, miękkość futerka i całego ciałka, budowę, nie wiem jak to nazwać...
Pomijam identyczny ogon, znalezienie w tym samym miejscu równo cztery lata poźniej i inne takie...
Rysiu właśnie zademonstrował to co miał Misiu od początku bardzo wyraźne, a on - w mniejszym nasileniu bo brzuszek był pękaty cały czas (możliwe że odrobaczenie coś w nim zmieniło i stąd nasilenie rozdęcia dziś) - silną atoniczność mięśni brzuszka. Miś miał wiele innych objawów zmniejszonego napięcia mięśniowego w całym ciele - Rysio tego nie ma.
Na szczęście.
Ale jest ewentualność że Rysio też ma niedoczynność kory nadnerczy.
Namiętnie nas liże.
Szuka soli?
Aaaa!
Na szczęście jest to choroba z którą koty dożywają późnej starości.
Największe zagrożenie jest wtedy gdy jest niezdiagnozowana - a to jest baaardzo częste bo u kotów addison prawie nie występuje i bardzo rzadko komuś do głowy przychodzi ją sprawdzać.
Miś bierze po połówce maleńkiej, bezsmakowej, taniej tabletki dwa razy dziennie - a on nadnerczy prawie nie ma.
Przy lżejszym nasileniu bywa że wystarczy brać jeszcze rzadziej i tylko w czasie np. infekcji, operacji jakiejś etc się trochę dawkę zwiększa.
Doświadczenie uczy że koty z ch. addisona mają niesamowity urok, ciepło i wspaniały charakter
Miś jest okazem zdrowia a każdy kto do nas wchodzi od razu się w nim zakochuje
Ale jakie jest prawdopodobieństwo że dwa kociaki znalezione w tym samym miejscu na przestrzeni 4 lat mają ch. addisona???
Niestety - na stojąco zrobić zdjęcia nie mogę bo się wije, tańczy i kręci kółeczka
Jest jeszcze ewentualność że to coś chwilowego u Rysia, po prostu go rozdęło
Byłoby najlepiej.
Czekamy na wyniki krwi.
Testy na FeLV i FIV negatywne!!!!!!
Jeśli wyniki pozwolą - w przyszłą środę tniemy ogon.
Operuje ten sam chirurg który obcinał ogon Misiowi, jeszcze nie wiedząc że ten ma rozbuchanego, jeszcze nie zdiagnozowanego addisona.
No i tak.