Strona 29 z 113

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Śro paź 09, 2019 20:38
przez MalgWroclaw
Po co mam komentować ilość. Miska nie napełni się komentarzem. Komentarza nie przyjmie lekarz jako zapłaty.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Czw paź 10, 2019 7:03
przez ASK@
Maczuś
Najnowsze fotki z domku
Obrazek
Obrazek

Maczusiek. Miałam go nie łapać. Już źle się czułam a kocica gdzieś młode wyprowadziła. Jak przestałam ich szukać to się pojawiły. Kocica od rozmnażaczki co to w żywe oczy kłamała, że nie ma maluszków. Za przyzwoleniem tpz. Wracałam z łapanki chorej kocicy od niej. Cichej bo gdy wiedziała , to karmiła koty do wypęku. Czego nie robił "normalnie". Gdy zza budynku mordka się pokazała. Malunia. Jednego ranka złapała się dwójka tylko nie ta wystająca mordka. Drugiego pozostałe dwa. Trzy czarne dziewczyny i on, biało-bury. Syczący jak to chłop.Były już duże. Nie planowałam oswajać. Tylko wyleczyć, wykastrować i wypuścić. Każda złapana para siedziała w osobnej klatce. Najpierw dwie pierwsze dziewczyny, Malinka i Malwinka, zaczęły wygibańce wyczyniać na mój widok. Potem ta od Maczusia się złamała. Maczek opierał się ku memu zadowoleniu. By jednego ranka przywitać mnie mruczandem i wywaleniem brzucha. Tyle planów z powrotu do natury było. Maczek był bardziej nieśmiały niż reszta. Maciejka, towarzyszka klatkowa, to gałgan wielki. Znaleźli fajniste domki. Dwie poszły razem czyli Malinka i Malwinka. Maczuś pojechał do nieśmiałej dziewczynki Różyczki. Ostatnia chuliganica ruszyła w świat, w Polskę. Wszystkie mają się dobrze.
W łapance "pomagała" mi wolontariuszka tozu. Wytrzymała godzinę stania. A łapkę ,która miała przetrzymać w piwnicy (blisko mieszkała więc bym nie nosiła) zwróciła po dniu. Precyzyjniej okerąślając, zadzwoniła i kazała zabrać bo jej... miejsce zajmuje w piwnicy .

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Czw paź 10, 2019 7:58
przez Alienor
No tpz to znamy od strony "dej piniendze,bom taki biedniusi, że oszukiwać muszę" ale wolo tozu mnie zaskoczyła. Jasne, jak mam mało czasu bo inne rzeczy to mówię, że mogę stać tyle-a-tyle, ale to od początku jest jasne. A to o zajmowaniu piwnicy to w ogóle nie do pojęcia...

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Czw paź 10, 2019 9:24
przez ASK@
Niestety, "numer" z zamienianiem się nie przeszedł. Stanie obie mijało sie z celem. Zresztą po 30 minutach już miała kobieta dość. Bo to nudne jest. A mnie zawadza jak ktoś kręci się, gada i nudzi. Kotom też. Zanim doszłam do domu to usłyszałam,że mam wracać bo cośtamcośtam. Ale łapka ew może być do rana kolejnego dnia przetrzymana. Zanim doszłam do domu robiąc zakupy po drodze, otrzymałam telefon ,że mam ją zabrać. To nie był pierwszy "numer" jaki wykonała ta pani. O tym jak łapała kotkę na kastrację zmilczę. Napisze tylko że miała wsio załatwione. Termin zaklepany, dowóz do Koterii z podjazdem pod dom w te i we wte. Tylko kota miała przetrzymać do rana. Kotka rodziła jeszcze wiele miesięcy a ja opierdol dostałam,że śmiem do niej dzwonić i pytać kiedy Halinka może podjechać, bo ona też ma swoje sprawy. A zabranie kota to uprzejmość. Obu nam się dostało.
Zresztą fascynacja pomocą zwierzętom szybko się skończyła. Pani stwierdziła ,że musi zająć się swym życiem i sprawy rozgrzebane zostawiła odchodząc. Nie pierwsza osoba, która odkryła, że pomoc to nie bajka tylko szara rzeczywistość.
Na miau też mamy takie komety co to pojawiają się chwilę, szumu narobią i znikają.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Czw paź 10, 2019 9:34
przez MalgWroclaw
Pomaganie to nie jest bajka. To brud, dół finansowy i tak dalej.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 5:40
przez MalgWroclaw
W dodatku człowiek zostawia jedzenie dla kun. U mnie tak może być, u Was na pewno też.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 7:22
przez ASK@
Mamy jednak nowego kota. Wczoraj dzwoniła Ania,że go widziała. Lustrował miski.
Ciekawe czy nowy bo nowy. Czy czyjść i głodny.

Wczoraj Wedzik był u weta.Jaki on jest spokojny. Przy kroplówce zwinął się w kłębek, zakrył oczki łapką i czekał. Nie przytył ale i nie schudł. Uszy okropne. Umówiłam go na USG. Chcę wiedzieć co w kocie siedzi.
paszcza lepsza. Wedle wetki. Tak jak ponoć lepiej już wygląda ogólnie. Może nie tylko steryd pomógł ale i balsam Szostakowskiego. Broni się przed tym pecaniem bardzo. Woli w kuwecie siedzieć ze strachu,że majstruje się przy nim.
Wracając poszłam karmić dziki. Janusz zaniósł zwierza do domu. Podobno, jak tylko poczuł chałupę to dobijał się i jojczył by go wypuścić. Wie, że wraca do siebie.
Zmienia się bardzo. Zrobił się gaduła. Potrafi upomnieć się o miskę cichym jojczeniem. Piszczy jak zabawka dziecięca. Zagaduje do mnie często. Patrzy w oczy. Wczoraj go położyłam w fotelu i tak został. Rozwalony na boczek usnął mocno nie zwracając uwagi na otoczenie.
Dobija się o wypuszczenie zza krat. Nie chodzi na małych nóżkach tylko wyprostowany już . Wtedy widać ,że ma coś nie tak z biodrami. O RTG pomyślimy w kolejnym odcinku. Bo sprawa przestarzała. Nie ma pilenia
Gdy wczoraj niosłam mu miseczkę to biegł przede mną w takich podskokach ,że uśmiałam się. Coś tam sobie zagadał i prawie fikołka zrobił. Ma apetyt ale tylko na wybrane dania. Ulicznik cholerny. Tam, na łonie, jadł tylko musowe rarytasy :mrgreen: Wczoraj kupiłam mu kilka małych puszek u wetki. Muszę usiąść wreszcie i zamówienie jakieś zrobić.
Bo i Jokotki tez lubią dojeść taką puszeczkę na deser. Po opędzlowaniu michy surowizny.
Bardzo, bardzo mnie ten kot wzrusza. Mam dla niego wiele czułości. On to czuje.

Maluszki... To cud ,malina i orzeszki. Nawet Dzikuś-Joshi śpi na łóżku.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 11:35
przez ASK@
Przydybany Wedelek
Obrazek
Obrazek

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 12:12
przez MonikaMroz
Ale piękny <3

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 13:16
przez meg11
Pysiulek ma cudny :1luvu:

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 15:21
przez Marzenia11
Kochana chudzinka.. :1luvu:

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 18:59
przez Alienor
Słodziak :1luvu:

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 20:07
przez kwiryna
jaka już poza swobodna, tylko chyba futerka na łapinkach brakuje?

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 6:13
przez ASK@
On ma jakby innego koloru futerko na łapkach. Jaśniejsze. Sąd wrażenie, że łysolec jest.

Ciepło dziś. Nawet nie zmarzłam rano.
Dobrze, że dziś sobota. Mam plan zaraz iść spać raz jeszcze. Wczoraj szybko padłam. Od 4 rano na nogach byłam a wieczorem migrena mnie dopadła.
Nocka taka se. Precuś tulił się północy. W promocji zgłosił się też Joda Kudłacz. Nad ranem przybyła odsiecz... Uliś :mrgreen: A potem i Joco zgłosiła się po swą porcję głasków. Szlag by te koty trafił.

Wczoraj spotkałam teściową. Ach, jakaż radość zapanowała
Asiu, jak ty ładnie wyglądasz. Nie wyglądasz na tak chorą. Ja to mam problemy ...
Moim największym grzechem w ostatnich spotkaniach "ulubionych osób" jest ... za dobry wygląd :smokin:
Mogę gryźć ściany z bólu i rozpaczy ale do ludzi wychodzę z pogodnym obliczem.
Tak, jest to moim największym grzechem.
Nie skarżę się publicznie. Staram się dbać o siebie.
Stałam oparta o słup bo mi słabo było. Bardzo słabo. Ale to szczegół w stosunku do wyglądu. Mam taką cudną alabastrową cerę, mleczno białą wtedy, godną zazdrości.

Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 6:40
przez maczkowa
ASK@ pisze:Dobrze, że dziś sobota. Mam plan zaraz iść spać raz jeszcze. Wczoraj szybko padłam. Od 4 rano na nogach byłam a wieczorem migrena mnie dopadła.
Nocka taka se. Precuś tulił się północy. W promocji zgłosił się też Joda Kudłacz. Nad ranem przybyła odsiecz... Uliś :mrgreen: A potem i Joco zgłosiła się po swą porcję głasków. Szlag by te koty trafił.


od jakiegoś czasu, gdy Cię czytam, to jakbym swój pamiętnik czytała...nawet ta migrena...
Ale ja mam "tylko" 10 kotów ( fakt, plus 2 psy ), mojego podblokowego karmi starszy pan i tylko 4 wiejskie koty karmione na zmianę z koleżanką.
Słowo honoru, nie wiem, jak to obrabiasz !

A Wedelek- od kiedy tu jestem, od kiedy pamietam Twój wątek, pamietam starania o złapania Czekoladka, zaklinanie, by dał sobie pomóc, jego strach, nieufność, pogarszający się stan .... niesamowite, że to ten sam kot wyciągający się na fotelu :)