ani_ pisze:Jeszcze bardziej współczuję po przeczytaniu tego posta kurierom.
Każdy ma prawo do swego zdania. Nie wiem co w moim poście jest nagannego ale akuratnie to nie jest ważne. Tak jak i to ,że zostawili moje paczki na dworze bez opieki, luzakiem. Nam już zaginęła duża dostawa przez nie odpowiedzialne podejście kuriera. Do tego posłużył się kłamstwem, które łatwo było udowodnić.
Poza tym...
Nie każdy musi być kurierem.
Dziś rankiem bladym poszłam do lasu. Było po 4. Nie chciałam by wyprowadzacze mnie widzieli. Trzeba było zabezpieczyć domki tam stojące. Chyba zaczną się budować, bo trwają przygotowania. Przeniosłam je pod płot , z tyłu posesji, i okryłam gałęziami. Szkoda by było gdyby zniszczono je. A sama ich nie doniosę na kotłownię. To porządne dwa pudła. Mam już na nie miejsce. Oby koty tylko nawykły do niego. W weekend rano albo wieczorem musimy to zrobić. Powoli też trzeba przyzwyczajać towarzystwo do zmiany stołówki. Janusz już wczoraj dał im po drugiej stronie płotu. Tylko tam pełno ludzi i zwierząt (psów) się kręci więc żarcie i karmnik będą ciągle zniszczone. Mamy całe lato na zmianę nawyków.
Życie toczy się dalej. Zmiany są i będą. Tylko szkoda bo to fajne i w miarę bezpieczne miejsce jest...było.
Ktoś wypuścił Rudą z piwnicy.
Jak dziada właścicielskiego ucapię to mu jaja osobiście wyrwę. Podrósł , nabrał się hormonów i teraz nasze koty pędzi. Urządza burdy na całe osiedle. Już chyba go do domu w ogóle nie biorą bo sierść ma w opłakanym stanie. Wyżywiony na darmówce chudy nie jest. Taki chuligan z młodzika się zrobił ,że aż mam na niego nerwa.