Dzięki tabo10.
Nie mam, niestety, możliwości odebrania leków. Nie kryję , że bardzo by się zdał już i teraz, na ostatnie dni. A nasza wetka ich nie sprowadza.
Wedle mnie godziny, może dni są przed Angelem tylko.
Dzięki dziewczyny!
To są dwa różne guzy. Wedle dr Zlot nie związane ze sobą. Ale ja i wetka nie jesteśmy przekonane o słuszności tego stwierdzenia.
Jest bardzo duży. Aż zatkało mnie gdy przeczytałam rozpiskę. Straciłam oddech a serce mi zamarło.
Ze słownej relacji Danki to nie wyglądało źle, tak okropnie. Z tekstu wynika inny obraz.
Guz wątroby też się posunął.
Jest źle w środku kota. Bardzo.
Wyniki krwi ma b. dobre. Tylko tarczycowe są kiepskie. Już wiemy dlaczego.
Boże Ty mój. Gruczolakoraki występują u kotów bardzo rzadko. Tak jak ten typ raka wątroby jaki Anguś posiada.
A Angel rozbił bank.
qrwa, ja nie nawyknę do śmierci kotów NIGDY!
Dziś zagadywał do mnie, gdy weszłam. Dostał Conve i dopiero głaskany zaczął ją jeść.
Angelek jest takim denerwującym sikunem. Znacznikiem całej chaty. Wielbicielem torebek foliowych.
Jak on mnie denerwował nie raz. Wybacz mi Panie tam wysoko, że nerwy miałam na cholerę.
Nauczył każdego by nie zostawiać nic szeleszczącego w dostępie jego cewki moczowej.
Jest samotnikiem i lekko wycofanym kotem. Nie znosi innych futer. Klnie na nie i wali bez ostrzeżenia.
Nie miał łatwego życia. Zaanektował pokój Danki i tam był najszczęśliwszy.
Aż wstyd, że żył komfortowo
bez konkurencji.
Ostatnio odżył i dobrze się czuł. Prosił o wypuszczanie. Lokował się w łazience na pralce. Skąd lustrował dom przez szparę w drzwiach. Lub nawoływał do pogaduszek czy zapodania miski. Apetyt mu się poprawił. Szczególnie denerwował się gdy słyszał trzepanie łyżki w kubeczku. Wiedział ,że Conva się szykuje. Ciągle i ciągle buczał ze swojej pralki przypominając ,że czeka! Dulczył zawsze na rogu, przebierał łapeczkami i aż piszczał z zadowolenia gdy widział jak wchodzę.
Jest cetkowanym , ciemnym burasem o zielonych oczach. Pięknych. Teraz mu się zapadły w drobnej, wychudzonej buzi.
Stracił też bajeczne pucie, które miał pod wąsami. Przypominał zawsze zabawki misiowe siedzące na sklepowej półce.