OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 29, 2019 7:49 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Dziś wyszłam jak tylko zmrok zaczął opadać. By spokojnie koty zjeść mogły. Ale i tak Szyla, co jest ostatnia w szeregu, odskoczyła od miski bo jej osa usiadła. Było dopiero 20 po piątej a ta owadziara spać durna nie mogła. Tylko wczesne bzykanko jej w skrzydłach siedzi.
Już czuć różnicę w atmosferze. Lato odchodzi a z nim radość o poranku. Nie dość, że ciemno szybko się robi i późno ciemność odchodzi. To rankiem, ledwo świt się skrzy gdzieś na horyzoncie, jest cicho. Nie słychać szalonych treli wczesnych wstawaczy. Czarodziejskich śpiewaków. Chórów co budzą i spać nie dają. Nawet wrony, co potrafiły drzeć dzioby jakby tarły szkłem o szybę, milczą. Swoje zrobiły pierzaki. Złapały partnerów, wzniosły gniazda, zniosły i wysiedziały jajka, wychowały dzieciory ... więc teraz odsypiają trudy rodzicielskie. Nabierają sił przed dalszymi krokami. Tylko przebrzydłe owady są nadal aktywne i upodlają okolicę swoimi ciałkami.
Na miskach kocich aż czarno od nich. Kłębi się to i brzęczy. Straszy. nawet mnie, siedzącej obok, nie dadzą spokojnie oddechu złapać.
Martwię się o Paralitka. By w te upały i inwazję insektów, łapa się nie nadkaziła.
Wyciągając Bubę spod maski, widziałam go jak wychodził z jadalni. Pokazałam Ani. Nie wierzyła, że tak ładnie chodzi. Nie wierzyła ,że to on. Ale to kot co ma charakterystyczną łapę i stawia ją specyficznie. Wszędzie go rozpoznam. Gdy nie czuje zagrożenia stąpa inaczej. Gdy boi się ciągnie tył za sobą. Jeszcze on mi pozostał do odłowienia. Jeśli się da. Nie ma stałego czasu przychodu.
Ostatnio edytowano Czw sie 29, 2019 7:52 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw sie 29, 2019 7:51 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Potrzymam za Paralitka i jego lepszą przyszłość.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw sie 29, 2019 12:42 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Dołączam się do kciuków za paralitka :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sie 30, 2019 5:48 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Jak tam? Jak się czujecie?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 30, 2019 6:58 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Czekolad. Pierwsze chwile w lecznicy. Nie widać jaki jest biedniusi. Ale każdy dotyk jego ciałka to ból serca mojego. Sucherdak. Już nie mający sił na nic. Na walkę też. On chyba wiedział, że pomoc przyszła. Któregoś dnia , po raz kolejny targając łapkę, powiedziałam Januszowi ,że go złapię gdy już sił nie będzie miał. I oby za późno nie było. Chyba tak się stało.
Do tego zjadały go pchły w okrutnych ilościach. Musiały bardzo dokuczać. Kleszcze też wisiały.
Dzwoniłam do lecznicy. Mały trzyma się. Badania nie są dobre ale i nie tragiczne ,jak na jego stan. Jest olbrzymia anemia. Stan zapalny pyszczka maleje i kot chętniej je. Przeciw bólowe i antybiotyki i kroplówki swoje robią. Jest obsługiwalny. Kuli się ale daje wszystko zrobić przy sobie. Nie warczy na obcych. Nie wadzi mu ruch i szmer w lecznicy. Musiał być czyjś i zdziczał na swobodzie. Czipa brak. Za kilka dni obejrzy go dentysta i będą decydować. Na pewno paszcza do obrobienia. Podobno smród z niej jest mniejszy. Testy są ujemne. Uff. Niestety, wszystko wskazuje ,że nie będzie nadawać się na wolność. Doopa.

Czekolad.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt sie 30, 2019 7:16 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Biedaczysko. Oby zdrowiał.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 30, 2019 7:38 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Widać po nim jaki biedniutki. Miał wielkie szczęście, że Cię spotkał, oby dał radę teraz :ok: :ok: :ok:
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Pt sie 30, 2019 9:18 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Jaki biedniusi :( ale teraz już tylko bedzie lepiej, potrzymam za powrót do zdrowia :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21539
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt sie 30, 2019 14:19 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

To już chyba faktycznie był ostatni dzwonek na pomoc dla niego. Oby powolutku doszedł do siebie. :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sie 30, 2019 15:14 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Strasznie zachany jest, ale jak dugo pozwala sobie pomaga ma szansę.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sie 31, 2019 6:04 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Przesiedziałam z łapką ranek. Paraliś nie pojawił się.
Gołębie zaś stadnie się kręciły.
Mam nadzieję ,że z nim ok. Mimo upałów. Ranne żarcie nie znika.

Martwi mnie Dzidzia. Chudawa jest i nie je za dużo. Była odrobaczona. Powtórzyć trzeba chyba.

Bardzo Wam Kochane dziękuję za pomoc. :201494 :1luvu:
Wlazłam na konto popłacić rachunki ,min zamówienie Convy. Zwykle nie speszę się z zaglądaniem tam. :placz:
Jakże mi lżej było dokonać płatności. :201494
W poniedziałek już dostaniemy 20 sztuk cennego proszeczku.
Jeszcze żwirek. I puszki. I saszetki.
Czy one muszą tak żreć?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sie 31, 2019 6:39 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Muszą. Nie wiem, czy to upały, czy co, ale ostatnio wyrzuciłam chyba ze cztery czy pięć saszetek, bo były dziwne, bardzo dużo sosu w nich było.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 31, 2019 12:06 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Rano, jak zostanie coś w michach , na pewno już nie zjedzą. Obsiada wszystko złe co lata. Dziś o godzinie 5, wczesnym świtem, osa żarła z kateringu Szyli strasząc kotkę.
Paralityk nie złapie się rankiem w taki upał. Boję się o niego. By nawałnica insektów nie zaatakowała mu nogi. A upał nie załatwił jej dodatkowo.
Czy nie może być łatwiej? Idziesz, łapiesz...
W lesie znowu pokazał się nowy kot. Jestem pewna, że go już widziałam. Kolejny czarny.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sie 31, 2019 21:31 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Najłatwiej byłoby, jakby nie trzeba było łapać, bo wszyscy mieszkaliby w swoich domach, syci, wykastrowani i zdrowi.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie wrz 01, 2019 20:56 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Dziś nie miałam możliwości łapania to Paraliś koczował gdzieś w kącie. Wypatrzyłam go. Durny ten świat. Noga, jeśli dobrze zobaczyłam, oklejona piachem. Więc sączy się mu coś. Strasznie się martwię. Kolejny "współpracujący". Zostawiłam wiele, za wiele, żarcia. Byleby się najadał. Byleby go utrzymać w tym miejscu.

W lesie Pingwisia nie ma drugi dzionek. Dziś nie było Czarnego płochliwca. Za to sroki obrodziły.

Przywieźliśmy Czekolada. Nakazano nam zabrać go z lecznicy. Trafił na kilka dni do Ani by nabrać odporności. Siedzi w klatce i jest zadowolony ponoć. U weta też był. Spokój, pełna miska, bezpieczeństwo. Potem trafi do nas.
Lepiej wygląda zdecydowanie. Ma spokojniejszą i gładszą mordkę. Sierść paskudna dalej ale już widać paski błysku. Ciekawe, czy czekoladowy kolor utrzyma się.
Z wypisu wynika ,że w gębie masakra była. Ból, cierpienie, umieranie z głodu było jego udziałem. Zostały mu tylko kły ale to nie problem. Problemem jest, było, podniebienie i wielki przerost śluzówki. Jeśli dobrze zrozumiałam wyjaśnienia. Tak się rozrosło to goowno, że wymagało podniebienie plastyki. Zaczęło mu blokować światło gardła i przeszkadzać. W przyszłości może mu odrastać choć wet sugeruje, że jak nie będzie stanów zapalnych to i to się uspokoi. Ucho, malowniczo poszarpane, zostało oznaczone kastracyjnie. To szarpańsko spowodowało brak czucia w koniuszku. Obumierało. Więc znaczenie dokonano na tym biednym uszałku, które i tak trzeba było skrócić. Sporo mu je ucięto. Kastracja, jak widać, była. Badania ma takie se. Ale biochemia jest ok. A testy ujemne. Uff.
Wetka mi wspominała ,że sporo i intensywnie musiano go stawiać na nogi, taki był słaby. A środek paszczy sugerował pośpiech w zabiegu. Jest cudnym kotem. Cudnym. Patrząc na niego wzruszam się.
Ania pisała ,że zeżarł z przyjemnością dwie tacki. A ja dopiero co zamówiłam mu sugerowane suche. No i Felixa w saszetkach dla dzikunów i naszych. On też lubi. Dopóki konto jest "zasobne" i promocja obowiązuje.
Martwię się o niego. Boję. Wieczny, kolejny, tymczas? Bo na dworek nie nadaje się. Wyraźnie mi to zasugerowano w lecznicy. Kto zechce zdechlaka? Kłopociarza? Jaki będzie gdy okrzepnie?
Nic to. Jutro będę się martwić. Jutro...

Zamówiłam Canglob. Niech będzie w lodówce.

Weekend był do d. Dużej D. Swoje nerwy zszargałam. Dostało mi się od szanownego tpz za akcję niedzielną gdzie Czekolad i Buba ratowani byli. No, nie tylko za nią. Napisałam już skargę do Prezydenta Otwocka. Ja, taka pyskata, w obliczu chamstwa i agresji, staję się kukiełką. Wciska mnie w glebę. Tpz to instytucja sama w sobie będąca ewenementem z rozdwojeniem jaźni, przeinaczaniem faktów i takich tam "subtelnych" zmian rzeczywistości.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości