OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 19, 2019 6:02 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Koty wolne potrafią dołożyć zmartwień.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon sie 19, 2019 16:46 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Znalazłam taką fotkę naszej Lili. Dopiero co do nas trafiła
Zaraz będzie kolejna rocznica jej śmierci.
Obrazek

sporo naszych przyjaciół odeszło w sierpniu. Lili, Żuczek, Pikuś.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon sie 19, 2019 17:36 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

ASK@ pisze:Znalazłam taką fotkę naszej Lili. Dopiero co do nas trafiła
Zaraz będzie kolejna rocznica jej śmierci.
Obrazek

sporo naszych przyjaciół odeszło w sierpniu. Lili, Żuczek, Pikuś.


Jaka malizna na tym zdjęciu była :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21541
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Wto sie 20, 2019 5:42 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Jak tam dziś?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto sie 20, 2019 8:06 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Lało mocno przez całą noc. Mimo to koty były. Głodne bo chłodno. Choć Kropa mocno jakaś nie zadowolona z nerek i ledwo skubła. Dodatek puszkowy jej nie pasił?
Wczoraj spotkałam P.Teresę, która twierdzi ,że widuje Czekolada. Miała lekkawo mocne pretensje ,że jej nie opowiedziałam o lesie i takich tam. Bo ktoś jej doniósł ,że koty łapię a ona nic nie wie. Nie powiedziałam bo nie widziałam jej. Nie mam zwyczaju wydzwaniać w takich sprawach. A nie mówię jej też specjalnie o tych planach, bo wtedy koty karmi mimo próśb. Co przykład Czekolada potwierdził. Jak mu nigdy nie dawała po południu to teraz dopycha nocą.
Zawsze coś. Ona jest oporna w tych klockach. Bardzo oporna. Nie jeden kot nie został złapany przez jej pasienie. Najlepiej jak nic nie wie. Ale osiedle to wielki tygiel plotkarzy co to nie mają swoich spraw tylko żyją życiem innych.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto sie 20, 2019 20:39 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Klatka potrzebna blisko Ciebie. Może poradzisz, gdzie znaleźć

viewtopic.php?p=12224764#p12224764
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro sie 21, 2019 7:31 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Wpisałam się.
Strasznie w nocy lało. Strasznie. Słuchając szumu deszczu myślałam o kotach. Szczególnie paralitku. Czy ma gdzie tyłek schować. Oby pod balkon wrócił.
Nasze utulone i spasłe tylko uchem strzygły przy mocniejszym uderzeniu. Bardziej zainteresowane otwarciem kuchni niż pogodą. A tam biedy muszą dawać sobie radę.
Rano czekały futerka. Pełna wczorajsza micha też. Dzieło P. Teresy. Czyli to co zwykle. Gdy wie o łapaniu robi wszystko by nic do klatki nie weszło. Pani Jola co ogródek swój kotom udostępnia potwierdziła domysły.
Deszcz pobudził apetyty. Na śniadanie przybył Budrys. Jaki to ładny kot. W lesie luzak i milak. Tutaj wśród bloków ostrożny.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw sie 22, 2019 6:42 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Dziś mija kolejna rocznica śmierci Żuczka.
Kolejna ale nie ostatnia.
Każdy kot jest kochany przez nas.
Ale są i te naj, naj.
Wstyd to pisać ale tak jest.
Żuniek takim futerkiem był.
Moją wielką miłością.
Moim wielkim zmartwieniem i bólem i strachem.
Był wspaniałym kotem.
Rozumiejącym wszystko.
Kochającym życie i współpracującym z człowiekiem.
On wiedział co mu wolno a co nie.
Los go przechytrzył.
Często myślę o Nim.
Zastanawiam się jakim by był facetem.
Rozbestwionym? Na pewno.
Tego jestem pewna :mrgreen:
Zostawił niezatarty, trwały odcisk łapinki w sercu.
Żuniu mój Kochany, żebyś Ty wiedział jak tęsknię.
Każdego dnia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw sie 22, 2019 7:08 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Pamiętam...

IrenaIka2

 
Posty: 880
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Czw sie 22, 2019 9:01 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Też pamiętam nasze Żuczydło :cry: piękny czarny kocur :1luvu: :1luvu:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19613
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw sie 22, 2019 12:37 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Tak Małgosiu. Piękny, mądry, cwany...
Po latach dziwię się nieodmiennie ,że był taki spolegliwy w leczeniu. Wczoraj siedząc z Precelkiem u weta mówiłam o nim. Jak to miał robione takie "przykre" badania a współpracował. Trzeba boczek prawy pokazać? Nie ma problemu. Trzeba wypić kontrast? A i dobrze. Może być nawet dolewka. Łapka prawa czy lewa do badań? Kroplówka z bolesnym antybiotykiem? Spokojnie, wytrzymam tylko nie dawaj za szybko bo uślinię się. Podpięty godzinami do wężyka spał gdy płyn skapywał. Czyniąc tylko rumor jak do kuwetki chciał. Robił swoje i pokornie wracał by dokończyć "picie". W poczekalni wszyscy go znali. Czekał spokojnie na swą kolejkę. W domu najgorsze zabiegi przyjmował z pokorą czasem tylko warcząc. Ale zębów i pazurów nie użył. Dwa razy to się tylko zdarzyło. Gdy trzeba było mu w lecznicy otwockiej wenflon założyć i rzeźnik był. Nerwy mu puściły. I w ten sam dzień wieczorem gdy skrętu jelit dostał i tak strasznie cierpiał, że Janusza pogryzł. O tym dowiedzieliśmy się nazajutrz. Pojechaliśmy na planowaną operację a przywieźliśmy wspomnienie.
Nigdy też nie pchał pysia do misek innych kotów. Nigdy chrup nie łykał. Gdyby miał apetyt na pozostałe pokarmy to nie przeżyłby tak długo. Jelita dawno by mu wysiadły. Wiedział ,że wolno mu jeść tylko określone żarcie, specjalnie przygotowane i czekał na nie. Przy swoim pudełeczku. Czasem mnie popędzając bo nie spieszyłam się lub nie dodałam ulubionego olejku. Lub za chłodne było. Czy za gęste. Jadł wszystko tylko nawet nerki mu przecierałam, kuraka... czy ... galaretkę z puszki, którą uwielbiał. Ileż ja sit przekosiłam. I robiłabym to do dziś z radochą bylebym miała go przy sobie.
Leki nie były problemem. Tylko wszystko musiało być w płynie. Łykał nawet najgorsze bez mrugnięcia oglądając się za śmietanką z olejkiem. Uwielbiał ją. Pomagało mu w jelitkach.
W aucie jeździł spokojnie. Znosił najgorsze korki ze spokojem. Drzemiąc lub patrząc przez okno. Gdy sprawdzaliśmy czy żyje to mraukał tak po swojemu. Czasem robił to sam z siebie, gdyśmy dłużej nie odzywali się.
Gdy źle się czuł przychodził do mnie. Kładł się na grdyce mojej i leżał. Trzeba było go tulić, masować brzusiek i seplenić czułości. Popuszczał zalegający i męczący go kał i , trudno w to uwierzyć, wcale mnie to nie zawadzało. Nie budziło we mnie obrzydzenia. Jego ulga była najważniejsza. Sprzątanie całej okleksionej chałupy też nie było zawadą. Oznaczało to jedno, maluszkowi ulżyło. Leżące przykrycia ,gdzie dom wyglądał jak magazyn lub ciuchland, nie zawadzały. Zapach... zmilczę. Wiecie ,że ja nigdy się na te "brudy" nie złościłam? Zboczenie :mrgreen:
Kochał nas i koty. Ludzie, którzy go poznali też byli zachwyceni. Weci? gdy zauważyli jego determinację, uwierzyli w siłę woli Żuczydła, walczyli o niego. Bo to nie było wbrew kotu. On prawdziwie współpracował.
Na co dzień był radosnym przystojniakiem ganiającym po ścianach. Nie było w domu kota, który by nie lubił Żuka. Każdy go przytulał, polizał, pobawił się. Uwielbiał psocić. Kochał drapaczki. Był pięknisiem. Czarnym i błyszczącym. Przystojniakiem wielkim. Pieszczochem i lizusem. Wiedział co przeskrobuje i przekupywał nas czułościami. Ale był też uparciuchem. Uwielbiałam mieć go w ramionach gdy tak się cały wtulał. Żunio jak coś robił to całym sobą.
Wzbudził tyle dobrych odczuć w nas i tyle empatii. Nie sądziłam ,że potrafię tak kochać usrane, rozpieszczone dziecko.Że nie będzie mnie męczyć ciągłą bieganina i umordowanie. Żuniek dał nam, dał mnie, niezmierzone złoża ciepłych uczuć. One procentują do dziś.
Nieba bym mu przechyliła. Nie mogę nie wspominać go bez łez. Nie potrafię oglądać fot bez ściśnięcia żołądka.
Żyje w nas. We wspomnieniach. W bólu jaki siedzi we mnie.
Do dziś nie wiem czy dobrze zrobiłam utrzymując go "na siłę"przy życiu.
Pamiętając go takim radosnym myślę, że dobrze.
Pamiętając jego ból, myślę ,że źle.
Czasem mnie to okrutnie męczy.
Jednak wiem jedno. Drugi raz zrobiłabym tak samo.
Dałabym kotu szansę na życie.
Wiedziałam od początku, że Żuczydła czas jest czasem skradzionym. Choć z upływającymi dniami moja nadzieja rosła. Że uda się zgarnąć jak najwięcej dobrego jemu i nam. Tak bardzo chciałam w to wierzyć. Załamanie przyszło niespodziewanie. To co wydawało się nierzeczywiste stało się.
Pamiętam dr Czubek i Karewicz gdy nas zaprosiły po konsultacji.
Miała być operacja. Badania przed...
Już wiedziałam widząc ich szkliste oczy.
Mały siedział spokojnie i podlizywał się do córki. Czarował otoczenie.
Nafaszerowny p.bólowymi nigdzie się nie wybierał.
Niby radosny ale oczy już były "nie te".
Pogłaskałam łepinkę co to do mnie się wystawiła.
Utuliłam ciałko bo wspięło się na ręce.
Zaniosłam do gabinetu...
To było nasze ostatnie spotkanie.

Żuniu mój malutki, chcę wierzyć że jesteś szczęśliwy. Że jest gdzieś tam Kraina szczęśliwych i zdrowych zwierząt. Że kiedyś się spotkamy.
Nie chcę nieba czy piekła. Chcę miejsca gdzie będę mogła mieć bliskich przy sobie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw sie 22, 2019 12:52 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Popłakałam się,piękne wspomnienia,Żuk był piękny.Jestem na tym forum już kilka lat.Zapadły mi dwa koty Lakuś i Żuczydło.Lubiłam i lubię więcej kotów ale te dwa BYŁY jedyne niepowtarzalne.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19613
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw sie 22, 2019 14:16 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Piękne , smutne wspomnienia :(

Dla mnie tym jedynym był Maciuś, był znami tylko i aż 4 lata
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21541
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt sie 23, 2019 6:01 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Żuniu wie o tym wszystkim i Cię przytula.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 23, 2019 7:57 Re: OTW20- nic nie może wiecznie trwać!

Mam nadzieję ,że wie o wszystkim. Tak jak cała reszta futerek co wywędrowały do niego. Niezła banda tam się utworzyła :mrgreen:

Jak nie wierzyć w złośliwość kocią? od tygodnia chodzę z łapką lub transporterem. Mając ciągle nadzieję ,że uda mi się ucapić koty. Dziś biegiem lecąc zapomniałam kluczy od piwnicy. Nie miałam sił cofać się na 4 piętro z dużym zadkiem, więc poszłam na pusto. I co? Czekolad był. Dał się nawet wygłaskać. Pod autem ale pozwolił posmyrać chudy kark. Oczywiście wybrzydzał okrutnie i dopiero przy kolejnej tacce (pstrąg w sosie) zainteresował się daniem.
Dzidzia bura, co też mnie unikała jak ognia, przyszła na ocieranie i mruczanki. Gdy kontener miałam ze sobą to nawet do miski nie podeszła. Nie wspominając o mnie.
Za to Mamuśki drugi ranek nie ma.
Kocurka nie widać już 3 tygodnie.
Paralityka widziałam wczoraj. zanim oko mrugłam zwiał.
Zwariować idzie z tymi kotami.

Maluszki z lasu szczepią się i lekko dziczą. Ostatni złapany szczególnie. Robaki strasznie ich gryzą.Sypią się wręcz. Kupy okrutnie paskudne. Sierść strasznie zaniedbana. Powoli Ania doprowadza je do stanu używalności. Biedne malce. Wygląda jakby żyły przy człowieku. Ale nie w domu. Stan wyglądu o tym świadczył. Może na jakimś podwórzu. Na pewno z dziećmi bo aż piszczały na tej sośnie słysząc je. Nie boją się psów. Więc nie są obce im te stwory.

Precelek po pierwszym szczepieniu już. Testy ma ujemne. Waży 2,550. Rośnie jak na drożdżach. Jest cudnym, przecudnym dzieciaczkiem. Chuliganem strasznym. Ale i ciasteczkiem do schrupania. Janusz na niego mówi Mały Synuś. Dużym Synusiem jest Cekinek :wink: Moim synusiem jest Ulisiek. :wink:
Rankiem, gdy wracam od dzikunków, wita mnie miauk Ulisia tak straszny, jakbym mu zaginęła na wieki. Janusz głos wtedy słychać no widzisz, przyszła, nie zostawiła by ciebie, mówiłem że przyjdzie ... Lata, przekupa ladowa, po blacie w te i we wte. Bodzie, rozdaje buziaki, podgryza i czeka na swą strzykawę. Musze myć szybko ręce i brać się za robotę. Popędza mnie niecierpliwie. Teraz już on i Precuś doją Convę. Muszę szykować sporą porcję by starczyło. Niech jedzą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości